Kiedy już doszli do zamku i zapukali drzwi się otworzyły do połowy a potem zacieły. Ze środka zamczyska dały się słyszeć przekleństwa i przyszedł jakiś kolo w szlafroku i bamboszach z różowymi króliczkami.
-Eh.-powiedział-Te drzwi zawsze się muszą zaciąć.
-Kim ty jesteś?!-zapytał z odrazą Sniper
-Jestem Merasmus ten wielki, genialny, potężny, diaboliczny czarodziej
-Nie wyglądasz bardzo diabolicznie.
-Chwila.-z tymi słowami czarodziej pstryknął i kiedy rozwiał się magiczny i zielony dym zobaczyli że jest w stroju kompielowym.
Zmieszany czarodziej (przynajmniej on tak samego siebie nazywa) pstryknął jeszcze raz i zobaczyli go w jego normalnej szacie czarodzieja.
-A więc czego chcecie śmiertelnicy?
-Mphh mph hmp hmp-wyjaśnił Pyro
-Ok dam wam to zaklęcie ale najpierw musicie mnie zabawić. Wiem, będę się pojedynkował z tym w masce.
CZYTASZ
Pyro zjadł jabłko
HumorTrolle w Narni! Opowieść powstała wyłącznie w celach humorystycznych. To wszystko powstało pewnej soboty o 2:12.