Choć tytuł rozdziału mówi że to już koniec, nic bardziej mylnego. Jest to przed ostatni rozdział. Ostatni będzie o... zaraz zaraz co ja będę wam spoilerować, przeczytacie to się dowiedziecie.
Szłam do szkoly gdy spotkałam Taro z swoją młodszą siostrą. Na twarz wkradł mi się rumieniec i szybko odwróciłam głowę. Na przerwie obiadowej spotkałam Megami Saiko i prosiła mnie abym po lekcja przyszła do pokoju przewodnicząch szkoły, i że mam się nie bać bo chce abym jej w czymś pomogła. Kienełam głową na tak i powiedziałam że przyjde. Szukając Yamady prawie się stuknełyśmy.
- O Yamada szukałam Ciebie-powiedziałam
-Hm..? A po co? - zapytała zdziwiona
-No bo chciałam porozmawiać.
- Ale nie babskie sprawy tylko o coś poważniejszego, prawda?- zapytała siadając na ławce obok.
Kurczę mądra była.
- No tak, właściwe to chodzi o Taro-powiedziałam
-O Taro... coś się stało złamał sobie coś? A może to coś poważniejszego?- mówiła coraz szybciej że zaczynałam się powoli gubić
-Nie spokojnie, nic sobie nie zrobił... poprostu chodzi o to że ja... to kocham... no i chciałam mu wyznać miłość no i ... przyszłam zapytać Cię czy nie masz nic przeciwko...-powiedziałam trochę zakłopotana
- Ależ oczywiście że nie mam nic prezciwko! Tylko że pod jednym warunkiem-powiedziała i zaczełam się bać że jednak będę musiała ją zabić- że raz na miesiąc też będziecie mnie zabierać na randki.
Wypusciłam powietrze z ulgi. Powiedziałam że nie ma problemu. Pożegnałam ją o poszłam na lekcje.
Wyciągając książki zauważyłam czerwoną koperte, mój ulubiony kolor. Lekcja dobrze się jeszcze nie zaczęła więc miałam czas przeczytać. Treść tego mnie jednocześnie ucieszyła i trochę zaniepokoiłam.Spotkajmy się przy drzewie wiśni za szkołą przed naszą ostatnią lekcją.
Taro <3Ucieszyłam się ponieważ jak chłopak chce się zobaczyć z dziewczyną pod drzewem wiśni za naszą szkołą to już wiadomo o czym będzie rozmawiać.
A zdenerwowałam się gdyż iż ponieważ tak. Czekałam tylko już do ostatniej przerwy...
Ostatnia przerwa tego dnia zaczęła się, była też to jedna z najdłuższych przerw bo aż 20 minutowa, czekałam na Senpaia w rękach trzymając list od niego, moje największe marzenie, właśnie miało się spełnić. Byłam w siódmym niebie. Stałam odwrócona od szkoły o stałam i patrzyłam w niebo gdy ktoś zasłonił mi oczy.
-Zgadnij kto to.- powiedział aby rozluźnić atmosfere.
-Senpai-powiedziała próbując zdjąć jego dłonie z moich oczu
-Tak ale Senpai ma imię-powiedział nadal trzymają dłonie na moich oczach
-Taro... daj mi widzieć-powiedziałam a on zdjął ręce z moich oczu.
-Ach więc...-zrobił się cały czerwony i zdenerwowany wiedziałam co chce powiedzieć a ja znałam już odpowiedz- bo wiesz... podobasz mi się już od dawna... no i... czy Ty ... Może chciałabyś zostać moją... dziewczyną?
Stałam jak słup soli niewiedząc co powiedzieć choć odpowiedź była jasna jak słońce. Bałam się że jak powiem tak to pocałujemy się, a ja obudze się w swoim łóżku i okaże się że będę miała w piwnicy Oke Rute. Ale machnełam głową na znak tak. On natychmiast się uśmiechnął i mnie przytulił. Tulił mnie długo i mocno.
-Senpai... duszę...się - powiedziałam co było zgodne z prawdą
-Oh wybacz, po prostu bardzo się ucieszyłem. Niezbyt wierzyłem że mi się uda... a że zgodzisz się to tym bardziej nie wierzyłem- powiedział i chciał mu powiedzieć chyba coś jeszcze lecz zapytał- mogę... Mogę Cię... pocałować?
Ja zamiast odpowiedzi po prostu rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować. Nie wiem ile się całowaliśmy ale przerwał nam zdwonek na lekcje. Pobiegliśmy na lekcje cali w skowronkach. Lekcja minęła bez problemowo chętnie poszła bym gdzieś z Taro ,lecz obiecałam Megami
(Nie wiem czemu chciałam na początku napisać Misono_przy.auto) Mój chłopak zrozumiał to i wymieniliśmy się numerami. Będę do niego często pisać. Poszłam do Megami. Okazało się że za niedługo będzie bal śnieżny i trza (nigdy nie pisze trzeba oprócz teraz_przy.auto) zrobić dekoracje, a że było mało chętnych w sumie wszystkich nas było dziesieciu. Ja i Megami wycinaliśmy gwiazdki z papieru a reszta robiła reszte.
-Ach więc teraz ty i Taro jesteście razem?-powiedziała. Już wszyscy o tym wiedzieli?- spokojnie na razie wiem chyba tylko ja. Widziałam was jak byłam w toalecie i akurat widziałam was przez okno. Więc jesteś razem?
-Tak-powiedziała trochę onieśmielona-Teraz wydajesz mi się inną osobą niż zawsze.- powiedziała - trudno opisać dawną ciebie, ale spróbuję... dawniej byłaś bardziej powazniejsza... rzadko usmiechałaś się ...no i najważniejsze... każdego potrafiłaś zabić wzrokiem... teraz jesteś ciągle usmiechnieta... no po prostu (uwielbiam to słowo_przy.auto.) odwrotna wersja Ciebie.... rozumiesz?
-Taak- powiedziałam choć tylko w pewnym stopniu rozumiałam o co jej chodzi. Zrozumiałam to że zmieniłam się, i tylko tyle.
-Nie będzie Ci przeszkadzać że będę z nim czasem gadać? Jakby co żaden chłopak mnie nie interesuje więc nie martw się nie odbiore ci go.
-Spokojnie nie będzie mu przeszkadzać-powiedziałam.
Skączyłyśmy godzinę później i mogliśmy pójść do domów. Pierwsze co zrobiłam po powrocie do domu to napisałam do Taro z pytaniem co robi w tą sobote. Powiedział że miał w planach ją spędzić ze mną. To było urocze. Tym sposobem umówliśy się na pierwszą i nie ostatnią randkę. Nasza miłość wytrzymała do końca liceum i studiów...On pracował w firmie swojego ojca a ja jako szef kuchni w sławnym i drogim hotelu.
CZYTASZ
Pamiętnik Yandere (Zakączone)
AksiYandere będzie opisywać jak pozbywa się wszystkich rywalek. (Niektóre przeżyły nie które nie.) A później jak Senpai wyznaje jej miłość