-Co!!!
-Goście przyszli!!!
-co?kto?-zapytał wychodząc z jadalni i podchodząc do drzwi-O zebranie Ligi nie wiedziałem.
-Czeeeśććć Batttmmaanniiee
-Co jest...? Wejdźcie...-Wszyscy po kolweji wchodzili a gdy tata miał już zamykać drzwi do domu wpadł okropny wiatr i masa iskier...
-Nie możesz wejść jak normalny...
-Człowiek? Nie...jestem szybszy od normalnych ludzi dla tego jestem Flash...
Ło flash superman wonderwoman i ten ostatni no i tata w moim domu...po prostu wow
-Tatoooo
-co?
-uznajmy że jesteś mi potrzebny w kuchni
-okey
-kto to jest?-powiedziałam zamykając za sobą drzwi...
-ten z tatułażami?-kiwnęłam głową-aquamen...-i znów ten wiatr i iskry...
-cześć słuchaj Batek mam sprawe ale taką poważną bo tak jakby liga cie szuka
Cześ młoda-Tata stanął przedemną
-jesteście w tym samym wieku...nawet nie prubuj sie zbliżać rozumiesz?!
-Eee tak
-Dobrze-batman wyszedł z kuchni a ja zakryłam ręką usta i zachichotałam cicho po czym mtugnęłam do niego a on uśmiechnął sie i poszedł do ligi...
-Uwaga nie ruszać sie-trzymałam na każdej ręce po 3 talerze zupy krem i podchodziłam do każego rozdając ją...-uff z tego co wiem w lidze jest was siudemka...raz dwa trzy cztety pięć sześć a siedem?
-cyborg naprawia statek...bedzie tu za...już-odpowiedział superman
-sorry za spuźnienie ale była bardzo poważna usterka o zupa krem...
-to dla ciebie-uśmiechnęłam sie do niego-przepraszam-tknęłam aquamena w ramie-czy przeszkadzają panu usmażone ryby?
-nie...
-Serio?-wszyscy sie zdziwili
-jaka to ryba?
-m...m...makrela
-makrela dobra rzecz...jemy?
-jasne...
-jak zjecie to mnie zawołajcie...-już miałam wyjść ale odezwał sie cyborg
-nie zostajesz i nie jesz z nami?
-eee to zebranie ligi a ja do ligi nie należe więc dzieki...-wyszłam z posiedzenia chciałam w nim uczestniczyć ale sie nie przyznam jestem dobrze wychowaną córką...
-jak to Joker on siedzi w Arkham...
-jeszcze jedna sprawa ona z tobą nigdzie nie idzie na żadne zwiady rozumiesz?
-to ja jestem ojcem...
- a ja muśle że powinieneś być bardziej odpowiedzialny...
-Ja Jestem Batman
-wow
-zamknij sie Clark
-aaaaaa czy wy możecie sie ogarnąć? Jesteście straszni nie jesteście wrogami idioci!
-Masz racje sorry Clark
-no sorry Brus
-Ja Jestem Batman-wszyscy wybuchneli śmiechem
-Rena!
-daj spokuj ma swoje sprawy
-Jak gadanie z Alfredem i Robinem? Z Robinem-warknął-pffff
-co ty? Boisz sie że bedą razem-zapytała Diana
-Nie... Nie bedą pfff
-uuu Batek sie po prostu boi o...
W tym momencie weszłam do jadalni
-jestem-oświadczyłam-rybkę?
-z chęcią-odpowiedział Aquamen
-Pomoge ci...
-Nawet o tym...
-Za puźno-wzruszyłam ramionami i wyszłam do kuchni-flash dam rade idź sobie usiądź...
-od siedzenia boli mnie wszystko nawet głowa...co robimy?-Tata go chyba nie polubi za pomoc w kuchni
-rybę pokroisz?-dałam mu nóż-w cieńkie paski dzieńki
Flash zaczął gwizdać a ja wlałam sos spagetti do klusków i dobrze wymieszałam chwile puźniej on skończył w rybą
-Ok teraz na tależyki i frytki o gotowe...nałuż plis dzieńki
A jeszcze jedno nie biegaj po domu...
-C...co?
-Alfred często włącza maszyne myjącą podłogi...
-Ech no dobra...zanosić?
-jasne...
Flash powoli zanosił rybe z frytkami a ja.wielki garczek z spagettii i tależe
-Dzieńki Flash. To ja już ide kawe przyniesie Alfred. Tato ide do batjaskini...
-Bez Robina-warknął pod nosem na co wszyscy zaczęli sie śmiać a ja ruszyłam przed siebie...
Co do Robina miałam zamiar go spotkać...Otworzyłam drzwi do jaskini i tuż przy batkomputerze który był na przeciwko wejścia zauważyłam chłopaka.
-Cześć!-zawołałam zchodząc po schodach.
-O Renesme co tam...?
-Po Prostu Rena
-Aha co tam?-zapytał i zaczął pisać coś w batkomputerze
-Nic specjalnego oni zjedli już rybe i jak chcesz to zupa i ryba z frytkami jest jeszcze w kuchni...
-Alfred nie gotuje frytek...
-Tia....ja dzisiaj gotowałam...
-No gratuluje córka najbogatszej osoby w Gotham gotuje obiadek...
-Nie zapomnij że obiadek dla Ligi Sprawiedliwych...
-No to nieźle...-stanęłam za nim wpatrując sie w batkomputer.
-Tutaj- wskazałam palcem na część
-Dzieńkuje Rena-odwrucił sie do mnie opierając o klawiature.-a co ty taka mądra?
-jak widać mam mądrzejszy mózg i zamiłowanie do batmana...-spojżał na mnie krzywo
-ale zapewne nie wiesz gdzie ta część znajduje sie w batmobilu co?-mrugnął a ja już stałam przy batmobilu.
-dokładnie to obok silnika-otworzyłam maske-i obok tego kabla- nachyliłam sie opierając brzuchem o samochud-to dokładnie jest...-drzwi do batjaskini otworzyły sie i weszła tu cała liga...-tutaj to jest to!
-Co jest co?-zapytał tata
-Robin nie radzisz sobie?-zapytała Diana
-Radze...
-No właśnie widzimy-odparł Aquamen-Woła cie
-Robin podaj mi 16 tylko nie prubuj mnie zabić dzieńki teraz 18 okey i trzy śrubki 16 tam leżą wskazałam palcem i gotowe działa-,,wyszłam" spod maski i napotkałam wzrok całej ligi-Eee ja już pójde-ruszyłam do wyjścia myląc droge odwruciłam sie i ruszyłam w dobrym kierunku-to pa i wyszłam z batjaskini zostawiając ich z roześmianą miną.
CZYTASZ
Córka bohatera z Gotham
FantasyJej matka umarła Ojciec opiekuje się nią jak umie Dalej mieszkają w rezydencji Brusa W. Ona uczy się od niego całej wiedzy na temat walki staje u jego boku razem z Robinem czy dziewczyna jest w stanie uratować najbliższych gdy w Gotham pojawiają s...