Tunder...serio?

126 7 2
                                    

Znowu siedziałam na dachu.
Tak po prostu. Jakby nigdy nic. Bez kostiumu. Tylko z jednym Batarangiem. W którym był ukryty srebrny klucz.
Poczułam wiatr i iskry jak zwykle.
-Czasami bardzo potrzebujemy przyjaciela ale nikogo nie ma w pobliżu.
Przytulił sie do mnie.
-Młoda na mnie zawsze możesz liczyć wiesz o tym?
-Jasne Flash.
-Tak na prawde jestem Barry Alen.
-Gratuluje.
-Czego?
-Tego że wiesz jak sie nazywasz.
-Ale ty jesteś...
-Wiem.-Zeskoczyłam z dachu Barry widząc to chciał mnie złapać ale ja siedziałam już wygodnie w Batsamolocie.
-Ale ty sie boisz. Myślałam że znasz Batmana? Jestem jego córką choć w połowie identyczną jak on. Batkomputer do Batjaskini.
-Już sie robi.
-Pa Panie Alen.
-Pa panno Wayne.
Pomachałam mu i odleciałam
Doleciałam do domu. Weszłam do swojego pokoju i wyjęłam z mojego sejfu pamiętnik na chasło kłudke i jeszcze pin 7 cyfrowy odblokowałam do całkiem.i zaczęłam pisać co sie działo.
Po 20 minutach siedzenia schowałam zablokowany pamiętnik i wyszłam po schodach na dach. Lubiłam tu siedzieć. Było tu spokojnie i ładnie w końcu nasza rezydencja leży na wyspie kawałek od Gotham. Czemu tata wybrał miasto samych złodzieji? Przecierz wiedział że może sam nie dać rady.
Zachodziło słońce widok był nieziemski. Wyobraziłam sobie jak by powiedział moje słowa Superman. Słowa taty brzmiałyby zabawnie:
"-ten widok jest nieziemski
-powiedział to kosmita"
Zaczęłam sie śmiać
-Rena co cie tak bawi co?
-Oj tato właśnie pomyślałam o twojej rozmowie z Supermanem
-Jakiej rozmowie?
-Spujż na słońce... Widzisz? Wyobraź sobie Supermana mówiącego ten widok jest nieziemski....
-I to mówi kosmita?
-Właśnie to miałam powiedzieć.
-Rena choć tu do mnie-Tata stał na balkonie w moim pokoju zsunęłam sie z dachu na balkon i tata mnie złapał.
-Kochana wiesz że jeżeli bedzie groziło ci niebezpieczeństwo to zawsze śpiesze ci z pomocą.
-Wiem tato ale mam 15lat i przyjaciół obok dam rade.
Przytuliłam go i weszłam do pokoju. Wyjęłam czarny mazak i na wnętrzu lewej ręki narysowałam błysmawice. Znak Flasha.
Przebrałam sie i położyłam sie spać.
Na marginesie Wilczyca mieszka na razie w bazie Ligi Sprawiedliwych.
Wstałam rano i szybko uznałam że chyba nikogo nie ma w domu. Na stole leżała kartka:,,Pojechaliśmy do ciotki Alberty i wiedząc że jej nie znosisz postanowiliśmy cie nie budzić. Tata."
Super cały dzień wolny uff.
Za 4dni moje urodzinki jej może wreszcie dostane jakieś fajniejsze gadżety od taty byłoby spoko.
Tuk tuk tuk! Eee kto to?
Podeszłam do drzwi. I otworzyłam je.
-Ja naprawde rozumiem ale mógłbym zabrać...-spjżał na mnie.-Gdzie Batman?
-Choć.-zaprosiłam go do środka-idiota-mruknęłam pod nisem i zamknęłam drzwi.
-Napijesz sie czegoś?
-Nie dzięki. Eeeeeemmmm ty dopiero wstałaś?
Spojżałam na siebie.
-Bardzo śmieszne. To najnowsza kolekcja.
No tak nałożyłam do snu kombinezon w nietoperze z kapturem z uszami nietoperza i tułw połączony do rękawuw wyglądające jak skrzydła.
-Ja nic nie mówie.
-Mówisz. Tata mówi że ty nie umiesz sie zamknąć. Mi to nie przeszkadza...
-Rena poszłabyś ze mną do...parku na przyklad?
-Na.... Spacer?
-No tak.
-Okey poczekaj...ROBIN!!! Nie ma go możemy iść.
-A jakby był?
-Byłabym zajęta świętowaniem.
-Czego?
-Eee dostania sie do Ligi.
-To było 3 dni temu...
-Wiem ale materiał przyszedł wczoraj wieczorem.
-?
-Na maske idioto.
-Aaaaa choćmy.
-Może ja sie przebiore co Barry?
-Hahaha jas hahaha jasne
-Pfff
Poszłam sie przebrać i chwile puźniej zeszłam po schodach do drzwi ubranfa w krutkie czarne spodenki,czarną bluzkę z białym nietoperzem i czarnych vansach.
-Zajeło ci to całą wieczność.
-Dla ciebie to wieczność...
-Może..
Wyszliśmy z budynku stanęłam obok drzwi i wcisnęłam guzik.
-batkomputer wychodze nie ma nikogo w domu.
-Tak jest panienko Wayne, dowidzenia.
-Pa!-krzyknęłam-Choć Flash...
Pobiegłam kawałek i odwruciłam sie nigdzie go nie było.
Nagle usłyszałam muzykę. Skoczna zabawna idealna do..
Wyszłam za budynek cała ekipa ADHD tańczyła. Skakali z dachów budynków robili pirułety szpagaty inni kręcili sie na głowach jeszcxe inni stawali na rękach, robili mostek albo podrzucali siebie nawzajem. Oglądałam ich z uwielbieniem kiedy nagle przedemną w ekipie ADHD zobczyłam Wilczyce o co tu chodzi? Wilczyca w dresie w czapce z daszkiem tańcząca hiphop? Wow! Zagwizdałam sama chciałabym z nimi być.
Nagle ktoś mnie podniusł. Już miałam krzyknąć gdy zobaczyłam że to Flash...czekaj on też należy do ADHD? Kiedy miał zamiar mi powiedzieć? Postawił mnie w samym środku ekipy podnieśli mnie zrobiłam szpagat i żuciłam bąbę dymną
Uciekliśmy... Po prostu pobiegliśmy do opuszczonego hotelu w Gotham.
-Flash, Wilczyca co wy tu?
-Dance kochana dance...- odpowiedziała Wilczyca
-Nasza ekipa poznaj:
Runda-szykuje miejsce sprawdza okoliczności...-Średnio wysoka dziewczyna w różowo niebieskich włosach w dżinsowej kurtce i getrach
Amiś-Didżej najlepszy w Gotham i okolicach-Ruda dość wysoka dziewczyna w uszach myszki miki i serduszkiem pod okiem ubrana w top z napisem ADHD i w dżinsach.
-Lis-Choreograf artysta.-czarnowłosy chłopak w brązowym dresie.
-Azja, Marbolo i Elwis oraz Kizia Majka Alfred Kigurumi Pędzel Alex Gumiś Doniczaja i Persi a i Mamba... Tancerze... Najlepsi z najlepszych...
-Elo Rena jestem...
-Hej a to nie ta koleżanka córka Batmana? Ta mocny tekst to podstawa młoda...
-Mieszamy rużne style tańca nowoczesny klasyczny hiphop i inne...
-Ej Mamba!-Krzyknęła Runda
-Co?!
-Szykuje sie niezła akcja... Ej młoda idziesz? -zawołała Runda
-Ale ja nawet nie znam układu...
-Azja ci pokaże... DWIE GODZINY LUDZIE!
-Azja naucz ją ok?
-Jasne Tunder!
-Tunder serio?-uśmiechnął sie a Azja pociągnęła mnie za sobą.

Córka bohatera z GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz