****
Poszłam po wypis do lekarza. Dostałam rospizke co mi na razie wolno jeść a czego nie.
Tzn. miałam przejść na diete ale nie z tej przyczyny. Brak, zero, null mięsa i ograniczać mam tłuszcze przez najbliższe 3 msc.
-No super!!-pomyślałam.Wróciliśmy do domu. Chłopaki zrobili obiad i oczywiście zapomnieli o mojej diecie więc jadłam tylko ryż i gotowaną marchewke.
Wiedziałam, że chłopcu sie niezgodzą na to bym sama poszła na miasto więc pójde w nocy jak będą spać.
***
00:30.
Ubrałam czarne rurki, czarną bluze z kapturem, maseczke, czapke z daszkiem i czarne adidasy. Wyszłam po cichutku z domu.
-Hej, panienko. A co taka piękna, młoda dama robi sama o tej porze w tej dzielnicy?
Zignorowałam ich i poszłam dalej.
Jeden chwycił mnie za nadgrastek który szybko uwolniłam z jego uścisku.
Jeden stanął przede mną i szybkim ruchem powalił mnie na ziemie.
-pytamy sie coś?
-p..przepraszam.
Zobaczyłam na ich dłoniach kastety.
-To co taka dama robi tu?
-Stara sie nie myśleć i swoich problemach-wstałam i chciałm pójś, ale od jednego dostałam kastetem, zwinęłam sie z bólu poprzez, mocne uderzenie w moje rany.
-Wszyscy nie dacie se rady ze mną?
-Jeden by ze dał rade.
-To po co wam kastety?
-Nie wiem.
-by była równa walka prosze o dwa kastety a i o pouszczenie broni, czyli o bozbycie zie reszty.
-Nie ma mowy.
-To załatwimy to inaczej- kopnęłam jedego mocno w brzuch i walłam go mocno łokciami o plecy na co szybko padł na ziemie.
Odsunęłam się.
-Kto następny?
-Twój ostatni gwałciciel- odezwał sie głos, a na przód wyszła TA osoba.
Sparaliżowało mnie. Sama padłam na ziemie, przez co kastetami mocno bito mnie głównie po brzuchu i po twarzy.
Leżałm w kałuży mojej krwi a nadal mnie bito.
-Zanim zabijecie ją zacznijcie ze mną-odezwał sie znajomy głos ale nie wiedziałam skąd.
Mężczyzna ich szybko powalił.
Wziął mnie na ręce na wzór panny młodej i gdzieś zaniósł. Chyb do swojego domu.
Straciłam przytomność, a obudziłam sie w ramionach jakiegoś faceta, w czystych męskich ubraniach i zabandażowana.
Zaczęłam dźgać go po ramieniu i nic. Chciałam wyjść z łóżka, wzmocnił swoje objęcie.
-K...kim ty jesteś?
-twoim chłopakiem
-a..ale...ale ja ciebie nie z..znam
-znasz i to bardzo dobrze
-Nie znam i nie chce poznawać. Gdzie łazienka?
Pokazał drzwi.
Chciałam wstać z łóżka ale z bólu odrazu padłam na ziemie.
-A..ał!-rozpłakałam się.
-Przecież to ja. Min Yoongi-powiedział biorąc mnie na ręce.
-I tak cie nie znam.
-A ja ciebie bardzo dobrze księżniczko. Może po tym se przypomnisz? To ja. Ze mną przeżyłaś swój pierwszy raz.
-Nie znam cie-Znaleźliśmy sie w łazience. -możesz mnie na chwile zostawić
-dobrze- wyszedł
Odwinęłam wszystkie bandaże, znalazłam coś ostrego i wszystko co już skrzepło przeciełam i w dodatku zrobiłam niwe rany.
-Możesz wejść Yoongi!!!
Wszedł i tego widoku chyba nigdy nie zapomni.
Zadowolona z siebie i uśmiechnięta patrzyłam mu prosto w oczy.
-Jedna żyletka,jedna żyła, jedno cięcie jedna chwila-powiedziałam uśmichnięta patrząc na osłupiałego mężczyzne. -Moeże i umre ale....
Przerwał mi pocałunkiem
-Nie wolno ci kączyć.
Szybko zatamował krew. Zszył rany, owinął mnie bandażem i zaniósł do łóżka.
-Yoongi?
-hm?
-boje sie sama siebie. Czuje, że kiedyś bie byłam taka. Boje sie ludzi, nawet ciebie, bo naprawde nie pamiętam kim jesteś. Zabierz mnie do jakiegoś lekarza. Prosze...
Oczy mu sie zaszkliły.
Znów we mnie coś wstąpiło. Wzięłam nóż ze stolika nicneho, który tam przez Suge nieopacznie wylądował i zdążyłam sobie podciąć jednążyłe, potem nóż mi został wyrwany.
-Co ty robisz Yoongi?
-Jak następnym razem będziesz chciała sie pociąć, weź moją rękę i na niej wylej swe uczucia.
-Nie mogę.
-Czemu?
-Bo cie to zaboli. Mimo że cie nie znam nie chce ci robić krzywdy. Zabierz mnie do psychologa, proszę.Po paru dniach wykonał moje polecenie(w tym czasie nie wracałam do domu ale bracia zostali przez niego powiadomieni)
Lekarz stwierdził, że mam wysokie stadium fobi społecznej pomieszane z też silną depresji.__________
Hey. Dziękuje jednej osóbce która trzyma mnie przy życiu. Ta osoba wie o kim mówie
CZYTASZ
Nie znam cię |BTS[Zawieszone]
FanfictionDruga część ff Osobista Wizażystka mojego autorstwa. Miłego czytania.