5

14 1 0
                                    


-Ty szmato jak mogłaś!?- warknęłam zła widząc sprawce, a raczej sprawczynie byłą dziewczynę mojego brata Karoline.
- Normalnie należało mu się!- odwarknęła 

-Tak? Niby za cos?

-Za to że był.- uśmiechnęła się fałszywie

-Zgnijesz w pierdlu szmato do końca życia!- zagroziłam

-Halo! Gdzie teraz policja? Ona mi grozi!- podeszła do strażnika szturchając go w ramie 

- Oni nic mi nie zrobią a ja dopilnuje byś siedziała jak najdłużej- powiedziałam i wyszłam z komisariatu

Wsiadłam do auta i pojechałam do galerii kupić jakieś prezenty dla rodziny i przy okazji parę nowych ubrań. Po udanych 3godzinnych zakupach wróciłam do domu.

-Może pomóc?- spytał ktoś zza moich pleców

-Jeśli to nie problem. Troche zaszalałam na zakupach. Z uśmiechem obróciłam się jak sie okazuje do mojego nowego pracownika Ashtona.- Przypominam że dziś idziesz do pracy...

-Pamiętam. Przecież jak bym mógł zapomnieć.- uśmiechnął się 

-A może byś mnie zawiózł, a później byśmy razem wrócili?- zaproponowałam.

-Z przyjemnością Pani Prezes, niech PAni będzie gotowa na 21:30.- powiedział odstawiając zakupy w salonie.- Dozobaczenia

- A może dasz się namówić na kawe?- fakt jest taki że chciałam go poznać ,,lepiej"

- Nie przeżył bym gdybym odmówił, a może coś mocniejszego i pojedziemy taxi?- pwiedział z zachętą

- Z chęcią ale nie możemy przesadzić bo ty za 2 godziny muszisz być w pracy.

- Oczywiście Pani Prezes.

I siedzieliśmy tak w salonie przez 30 minut popijając whisky z colą i lodem. Przez ten czas dużo się o nim dowiedziałam. Mieszka z kolegą Calumem zaraz obok mnie z widokiem na moją sypialnie. Wprowadzili się nie dawno. Śpiewa i gra na gitarze. Uwielbia Linkin Park tak jak ja. Ma siostre, brata i psa, który właśnie wabi się Whisky. Ma cudowne zielono piwne oczy i ten uśmiech.

- To co za godzinę po mnie przyjdziesz?- spytałam odprowadzając go do drwi

- Oczywiście.- pocałował mnie w dłoń i wyszedł. A ja szybko pobiegłam się umyć i uszykować. 

Minęła godzina a ja nadal w bieliźnie na szczęście zdążyłam się pomalować. Gdy szukałam sukienki usłyszałam dzwonek. Nie myśląc wiele pobiegłam otworzyć.
- Umm hey, myślałem że jesteś już gotowa.- odparł Ash zakłopotany lustrując moje ciało.

- Hey wchodź założę tylko sukienkę i jestem gotowa. Tylko jest mały problem... Nie wiem którą wybrać pomożesz?-spytałam i gdy chłopak się zgodził ruszyliśmy do garderoby a ten szybko znalazł sukienkę o której ja istnieniu zapomniałam.(Media) Boska jest.

-No ale szefową to ja mam boską.- odparł podchodząc do mnie, łapiąc mnie za ręke obrócił mnie dookoła. Zaczerwiona weszłam do taksówki. I w ciszy  ruszyliśmy w 30 minutową podróż do mojego klubu.

- Czemu się tak na mnie patrzysz?- spytałam lekko zirytowana spojrzeniem chłopaka.

- Coś pięknego trzeba podziwiać póki się to ma, później samo ucieknie.- puścił mi oczko, a ja mu położyłam rękę na kolanie, zaskoczony na mnie spojrzał i na moją rękę a ja tylko jeździłam po nodze paznokciami.- Nie rób tak bo zamiast do pracy pojedziemy z powrotem do ciebie.

Nie przestałam, lubiłam prowokować taka moja natura. Chłopak się na de mną nachylił był coraz bliżej, gdy taksówka się zatrzymała a kierowca poinformował że jesteśmy. Wyrwałam się z transu podałam pieniądze kierowcy i wyszłam ruszając do drzwi lokalu. Musiałam się napić. Usiadłam przy barze i przywitałam się z Maxem barmanem który podał mi tequile i woreczek z białym proszkiem. Wypiłam wszystko na raz uśmiechnęłam się do barmana udając sie za bar. Wysypałam 2 kreski pokazałam Maxowi i oboje uśmiechnieci zrobiliśmy to samo. Później zabawa była tylko lepsza. Powtórzyłam tequile pareeenaście razy i jeszcze raz kreskę do końca imprezy. Wyszłam z lokalu ponieważ już zamykali i zadzwoniłam po taksówkę, która miała być za 15 min. Usiadłam na krawężniku i odpaliłam papierosa patrząc sie przed siebie. Nagle poczułam że ktoś obok mnie usiadł, jak się okazało był to mój sąsiad. Oparłam głowę o jego ramie i kończyłam palić nagle usłyszałam jego głos- Co ty ze sobą robisz Nikki?

- Bawię się Ash, póki jeszcze mogę, później będę za stara musze wykorzystać moje lata i próbować wszystkiego.- odpowiedziałam patrząc mu w oczy- Połóż się i podwiń koszulkę- jak powiedziałam tak zrobił a ja wysypałam kolejną kreskę po której zaraz nie było śladu.- Dziekuję,chcesz też? -spytałam kładąc się i podwijając sukienkę. Popatrzył na mnie z uśmiechem i powtórzył mój poprzedni ruch- Lubie cię Ash, nie spierdol tego.- powiedziałam patrząc mu w oczy.

- Chodź jedziemy do domu.- podniósł się a zaraz i ja to zrobiłam wsiadając do pojazdu.

- A zostaniesz dziś ze mną?- powiedziałam siadając mu na kolanach lekko przybliżając się do jego ust.

- Może być ciekawie.- odparł z uśmiechem


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 30, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pani Prezes||A.I||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz