Zaproszenie

58 8 3
                                    

Następnego dnia rano wyszłam do szkoły. Miałam na sobie wisiorek od Percy'ego. Bardzo ładnie wyglądał do szarej koszuli i ciemnych dżinsów. W szkole spotkałam Pipes i Hazel. Zaczęłyśmy sobie gadać gdy podszedł do nas Percy.
-Mogę Cię prosić na chwilę?-spytał mnie jednocześnie szczęrząc się
-Oczywiście.-odpowiedziałam
Poszłam za nim kawałek, a on zaczął mówić niepewnie.
-Ann chciałbym cię spytać o wczoraj.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
-To wystarczy jako odpowiedź?-zapytałam
Zaśmiał się wesoło. Przytulił mnie i zapytał.
-Ann zostaniesz moją dziewczyną?
Z wielką chęcią potaknęłam. Pocałowaliśmy się jeszcze raz. Pachniał morzem tak samo jak wczoraj. Pożegnał się ze mną i pobiegł do sali. Ja wróciłam do dziewczyn.
-No, no ktoś tu przestał być singielką.-powiedziała Pipes
Zaśmiałam się. Zadzwonił dzwonek więc poszłyśmy do sali na technikę z Hefajstosem. Był masywnym facetem z wielką brodą. Nauczyciel kazał nam dobrać się w pary, ponieważ będziemy robić projekt. Wszyscy zaczęli biegać i szukać sobie par. Do mnie podszedł Percy.
-Ann mogę być z Tobą w parze?-zapytał
-Oczywiście.-odpowiedziałam
Hefajstos zaczął krzyczeć żebyśmy już wracali do ławek. Zaczął nam tłumaczyć, że naszym zadaniem będzie naszkicowanie planu miasta i zrobienie makiety. Bardzo się ucieszyłam! Kochałam architekturę. Przez całą resztę dnia chodziłam zamyślona. Po ostatniej lekcji usłyszałam jak ktoś za mną krzyczy.
-Ann czekaj!-zatrzymałam się i odwróciłam.
Podbiegł do mnie Percy.
-Odprowadzić Cię?-zapytał
-Będę bardzo wdzięczna!-odpowiedziałam
Szliśmy razem za rękę. Przed moim blokiem Percy zapytał.
-Chcesz do mnie zajść zrobić tą makietę?
-Jasne! Wezmę papier kreślarski i zaraz przyjdę. Poczekasz?-zapytałam
-Dla Ciebie wszystko, Mądralińska!-powiedział i zaśmiał się.
Pobiegłam po papier i wróciłam do Glonomóżdżka. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się szelmowsko i sarkastycznie. Ruszyliśmy do bloku Percy'ego.
Weszliśmy do mieszkania. Było spore. Całe było pełne koloru niebieskiego. W kuchni stała wysoką kobietą po 40-stce.
-Cześć Ty musisz być Annabeth. Percy dużo nam o tobie opowiadał!
Zarumieniłam się.
-Jestem Sally!-mówiła dalej
Wydawała się miła. Miała te same oczy co jej syn. Po chwili do kuchni wszedł wysoki mężczyzna z czarnymi lekko siwiejącymi włosami.
-Cześć jestem Paul.-powiedział i podał mi rękę. Uścisnęłam ją.
-Musimy pójść zrobić projekt z techniki. Będziemy w pokoju.-powiedział Percy.
Wziął mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju. Pomieszczenie było małe i niebieskie. Usiadł na łóżku.
-Przepraszam za mamę i Paula.-powiedział zrezygnowany
Usiadłam obok niego.
-Nie masz za co. Są bardzo mili.
Uśmiechnął się. Zaczęliśmy robić projekt gdy drzwi się otworzyły.
-Hej!-krzyknął Tyson
-Cześć, Tyson!-powiedziałam nie odkrywając się od pracy.
-Mogę zobaczyć makietę?-spytał zainteresowany
-Pewnie!-powiedział Percy
Podszedł do naszej makiety.
-Wow! Jest genialna!-krzyknął Tyson
-To wszystko dzięki Ann!-pochwalił mnie Percy
Wymamrotałam "przesadzasz". Tyson chwilę z nami posiedział, a później poszedł do swojego pokoju. Sami siedzieliśmy tylko chwilkę, ponieważ odwiedziła nas mama chłopaków.
-Ann, skarbie zostaniesz na obiad?-zapytała
-Jeśli to nie będzie problem to z chęcią.-odpowiedziałam
Pani Jackson uśmiechnęła się i wyszła. My zajęliśmy się dalej makietą. Po godzinie była gotowa. Zawołała nas mama Percy'ego. Poszliśmy do salonu.
-Percy pomożesz mi z obiadem?-spytała
Percy przytaknął
-A ja mogę w czymś pomóc?-zapytałam
-Możesz zająć się Estelle?
-Z chęcią!
Usiadłam na dywanie obok małej dziewczynki. Uśmiechnęłam się do niej, a ona się zaśmiała. Mała wyciągnęła rączki i zaczęła się bawić moimi włosami. Po chwili zabawy obiad już leżał na stole. Usiadłam do stołu. Na obiad było spaghetti. Podczas posiłku Pani Sally i Pan Paul wypytywali mnie o rodzeństwo i plany na studia. Kiedy zjadłam powiedziałam.
-Dziękuję za obiad! Muszę już iść do domu.
-Odprowadzę Cię!-powiedział Percy
Uśmiechnął się szelmowsko i sarkastycznie. Odwzajemniłam uśmiech. Podeszliśmy pod mój blok. Pocałowaliśmy się. Za każdym razem czułam się lepiej. Pożegnaliśmy się. Percy pobiegł do swojego bloku, a ja zaczęłam wchodzić po schodach. Weszłam do pokoju, przebrałam się i padłam na łóżko.

Życie śmiertelnika || WOLNO PISANE Where stories live. Discover now