Na swoim

54 6 3
                                    

2 tygodnie później
Wstałam normalnie. Słysząc krzyki za dzwiami. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam z bloku. Zobaczyłam Percy'ego. Podeszłam do niego trochę smutna. Pocałowaliśmy się. To zawsze poprawiało mi humor.
-Czemu jesteś smutna Ann?-zapytał zatroskany Percy
Opuściłam głowę załamana.
-Mój ojciec i macocha ciągle się kłócą! Już nie daję rady. Tylko krzyki i krzyki!-wyżaliłam się mu
Miałam łzy w oczach. Przytulił mnie. Słyszałam jego słowa, które mnie uspokajały. Czułam bicie jego serca. Wypłakałam się mu w ramię. Cieszyłam się, że go mam. Uniosłam oczy na jego twarz. Widziałam, że się niepokoi. Zdołał uśmiechnąć się by poprawić mi humor. Uśmiechnęłam się do niego blado. Wytarłam łzy i poszliśmy do szkoły. Pod budynkiem Percy przytulił mnie, pocałował i powiedział.
-Uważaj na siebie, księżniczko.-ostrzegł mnie radosny
Odpowiedziałam uśmiechem. Dzień minął mi nad rozmyślaniem. Pod koniec dnia wiedziałam co zrobić w sprawie kłótni. Znalazłam Percy'ego przed szkołą gdy rozmawiał z Jasonem i Frankiem. Podeszłam do nich. Chłopcy mnie uściskali i zaczęłam z nimi rozmawiać. Po chwili rozmawiania rozeszliśmy się do domów. Szłam z Percy'm.
-Zakładam, że już wiesz co zrobić.-powiedział nagle
Pokiwałam głową i zaczęłam mu tłumaczyć mój plan.
-Annabeth! Ten plan jest niemożliwy!-krzyknął Glonomóżdżek
Uspokoiłam go gestem ręki.
-Uda się. Jestem tego pewna.-uspokoiłam go
Wciąż nie był przekonany, ale pozwolił mi działać. Pocałowaliśmy się. W nocy gdy wszyscy spali wstałam z łóżka. Przebrałam się i napisałam tacie kartkę "Ciągle się kłóciliście, a ja mam tego dość! Nie szukajcie mnie jestem bezpieczna. Do zobaczenia! <3". Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam. Glonomóżdżek czekał na mnie na dole. Złapałam go za rękę i ruszyliśmy. Miałam wynajęty pokój w hotelu, a Percy bał się o mnie i mnie odprowadzał. Weszliśmy do hotelu "Rezerwacja dla Chase'ów." powiedziałam. Recepcjonistka dała mi kluczyk i kazała iść na czwarte piętro. Pojechaliśmy windą na piętro i poszliśmy do pokoju 414. Pokoik był drobny stała tam mała kuchnia, kanapa, telewizor i dwuosobowe łóżko. Otworzyłam rozgrywane drzwi za którymi była szafa. Stały tam jeszcze jedne drzwi za, którymi była łazienka. Uśmiechnęłam się do Percy'ego. Rzuciłam się na łóżko. On uśmiechnął się i skoczył na miejsce obok mnie. Pocałowaliśmy się. Zaproponowałam żeby został na noc. On zgodził się bez zastanowienia. Przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżko. On położył się bok mnie. Objął mnie w talii. Odwróciłam się do niego i pocałowałam go. Zaczęliśmy się całować. Złapałam jego twarz w dłonie. Całowaliśmy się długo. Później objął mnie ramieniem. Tej nocy spałam wtulona w niego.
Rano obudziłam się nadal przy nim. Wstałam, owinęłam się kocem i chciałam pójść się ubrać. Lecz Percy obudził się.
-Czemu zawsze wstajesz tak wcześnie?-powiedział z przekąsem
Podeszłam pocałowałam go, a on złapał mnie za biodra i wrzucił na łóżko. Zaśmiałam się, pocałowałam go i przefikołkowałam przez niego. Stanęłam na nogach, cmoknęłam go w policzek i poszłam się ubrać. Ogarnęłam się, a Percy był już gotowy. Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy do szkoły. Dzień minął nam spokojnie. Lekcji nie pamiętam, bo ciągle myślałam o mojej ucieczce. Po szkole razem z Glonomóżdżkiem poszliśmy do hotelu.
-Słuchaj, Ann. Mógłbym zostać z Tobą na parę dni? Dla bezpieczeństwa!
Uśmiechnęłam się. Pocałowałam go i odpowiedziałam
- To super pomysł!
Reszta dnia minęła spokojnie na oglądaniu telewizji, rozmawianiu i całowaniu się z Percy'm.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 09, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Życie śmiertelnika || WOLNO PISANE Where stories live. Discover now