Wieczór

46 7 1
                                    

Przebrałam się w sweter i zaczęłam czytać książkę. Po godzinie wyszłam do Percy'ego. Wychodząc rzuciłam, że wracam jutro. Tata przytaknął i wrócił do swojej makiety samolotu. Zapukałam do mieszkania Percy'ego. Otworzył prawie od razu.
-Cześć!-przywitałam się
-Hej! Wchodź!-powiedział lekko zdenerwowany
Pocałowałam go i trochę się rozluźnił. Uśmiechnął się. W mieszkaniu stał zastawiony stół i rozłożona kanapa. Usiedliśmy przy stole. Leżała tam pizza i woda gazowana.
-Sam ją zrobiłeś?-spytałam zdziwiona
-No z lekką pomocą Tysona.-przyznał się
-Tyson umie gotować?-spytałam z niedowierzaniem
-No i to jak! Wygrał dwa konkursy z gotowania!-powiedział
Zaśmiałam się. Rozmawialiśmy dalej. Co chwila wybuchałam śmiechem. Zjedliśmy pizzę. Była pyszna! Percy poszedł zrobić popcorn, a ja usiadłam na kanapie. Glonomóżdżek skoczył na kanapę tak, że wysypał na mnie trochę popcornu. Zaśmiałam się, a on wyjął mi jeden z włosów i zjadł.
- To jaki film oglądamy?-spytałam
Percy tylko wzruszył ramionami.
-Będę oglądać co zechcesz!-powiedział.
W końcu wybraliśmy jakiś romans. Idealne na wieczór z chłopakiem. Oglądając przytuliłam się do niego. Podczas oglądania pocałowałam Percy'ego w policzek.
- Dziękuje, że mnie zaprosiłeś.-wyszeptałam
- Dziękuje, że przyszłaś.-wyszeptał
Pocałował mnie. Ja odwzajemniłam pocałunek.  Pachniał morzem, a jego usta były słone. Nie wiem czy on miał tak zawsze czy to może przez popcorn. Szczerze mówiąc nie obchodziło mnie to. To była nasza chwila. Usiadłam Percy'emu na kolana. Całowaliśmy się dalej. Zarzuciłam mu ręce na szyję. On złapał mnie w talii. Po chwili położyliśmy się na kanapie. Była rozłożona więc nie spadłam. Całowaliśmy się dalej. On nadal trzymał mnie w talii. Ja za to złapałam jego twarz w dłonie. Całowaliśmy się jeszcze długo. Tej nocy zostałam u niego.
Rano wstałam. Leżałam obok Percy'ego na kanapie. Owinęłam się w koc, który znalazłam obok. Wtedy on się obudził.
- Nie poleżysz jeszcze ze mną?-zapytał
Ja tylko uśmiechnęłam się.
-Pożyczysz mi jakiś T-shirt?-zapytałam go
-Już się robi, księżniczko!-powiedział sarkastycznie
Dałam mu buziaka, a on pobiegł po koszulkę. Przyniósł mi niebieską bluzkę z nadrukiem plaży. Wzięłam ją od niego i poszłam do łazienki. Przebrałam się i wyszłam. Doszłam do salonu. Percy złapał mnie od tyłu i posadził sobie na ramiona. Zaśmiała się. Wtedy zobaczyłam w lustrze jak mocno ma podbite oko. Zsunęłam się z jego pleców i dotknęłam siniaka.
- Dziękuje, że mnie tak wczoraj broniłeś.-podziękowałam mu
Uśmiechnął się sarkastycznie.
-Ty byś mnie też broniła. Tylko szkoda mi, że Ty to nie walnełaś.-powiedział rozbawiony.
Percy się zebrał, a ja w tym czasie pobiegłam do domu wziąć książki. Później wróciłam do Glonomóżdżka. Szliśmy do szkoły jak codzień. Pipes od razu zaczęła mnie wypytywać skąd mam tę koszulkę. Odpowiedziałam jej, że od Percy'ego i ucięłam dalsze pytania. Reszta lekcji minęła spokojnie oprócz tego, że Luke cały czas na mnie patrzył. Po szkole miałam czekać na Percy'ego przed szkołą. Podszedł do mnie Luke i powiedział.
-Mam dziś wolny dom może wpadniesz?-mówił zalotnie z premedytacją.
- Nie!-powiedziałam zła
Znów przyparł mnie do ściany.
- Nie dość mocno wczoraj oberwałeś?!-spytałam go wkurzona
Uśmiechnął się podle i chłodno. Zbliżył się żeby mnie pocałować. Walnęłam go z plaskacza z całej siły. Odwrócił się do mnie. Przytrzymał mi ręce i znów próbował mnie pocałować. Wtedy  kopnęłam go w krok. Odsunął się trochę, ale jedną ręką dalej mnie trzymał. Wtedy walnęłam go łokciem w brzuch. Zwinął się z bólu. Wtedy podbiegł do nas Percy. Objął mnie ramieniem i bez słowa odeszliśmy. Po drodze cały czas żartował, że jestem wojowniczą księżniczką. Śmialiśmy się cały czas. Pod moim blokiem pocałowaliśmy się i poszliśmy do swoich domów.

Życie śmiertelnika || WOLNO PISANE Where stories live. Discover now