Rozdział 12

193 11 0
                                    

Jakiś czas później dziewczyna spała w jednym z pokoi, natomiast nasza paczka siedziała dookoła stolika, na którym leżał telefon mojego brata, przez który rozmawialiśmy z detektywem Markiem. Opowiedzieliśmy mu raz jeszcze ze szczegółami o Margo i o obserwujących nas ludziach Olivera Warda.

Devine stwierdził, że zachowałam się trochę nieodpowiedzialnie, ale w sumie poparł mnie. Powiedział, że również będą nas obserwować, a kiedy nadarzy się okazja, natychmiast do nas przyjedzie. Jak na razie mieli sprawdzić bazę danych i dowiedzieć się czegoś o Margo. To samo polecił Michaelowi. Poza tym, mieliśmy zachowywać się normalnie, żeby Ward nie nabrał jakichś podejrzeń. A także przygotować jakoś dziewczynę, żeby nie była wciąż taka bezbronna. Dopóki nie uda mu się do nas dostać, mamy kontaktować się telefonicznie.

- Wiesz coś poza tym, jak ma na imię? – spytał Michael od razu wlepiając wzrok w ekran laptopa.

-Nie pytałam jej na razie o nic – przyznałam opadając na kanapę obok niego. – Jest taka wystraszona.

Mój brat zniknął gdzieś razem z Ashtonem i Calumem zaraz po zakończonej rozmowie z detektywem. Nie zdążyłam zapytać ich, co kombinują, ale chyba nawet nie miałam ochoty na rozmowy z nimi. Kłótnia z bratem i dziwna sytuacja z Ashtonem skutecznie mnie zniechęciła.

- Myślę, że dobrze postąpiłaś ratując ją – mruknął Louis biorąc z lodówki puszkę coli. – Harry nie powinien się wściekać. Cała ta nasza misja jest ryzykowna i w każdej chwili wszystko może wyjść na jaw. Zresztą chodzi o uratowane ludzi. Gdybyś nie stanęła w obronie Margo zginęłaby od razu, a tak ma, chociaż minimalne szanse.

Podciągnęłam nogi do góry i objęłam je ramionami, opierając brodę na kolanach. Uśmiechnęłam się smutno zerkając na chłopaka, który opierał się właśnie o blat w części kuchennej.

- Trzeba było powiedzieć to trochę wcześniej – odparłam.

Chłopak zawstydził się odrobinę, przez co na jego policzkach pojawiły się rumieńce. W sumie nie dziwiłam mu się, że wcześniej wolał milczeć, ponieważ mój brat jak jest wściekły potrafi być naprawdę nieprzyjemny, nawet dla najbliższych.

- W bazie policji nie ma nic o zaginionej dziewczynce imieniem Margo – powiedział Michael spoglądając na nas przelotnie. – Albo rodzice nie zgłosili zaginięcia albo sam nie wiem – wzruszył ramionami. – Na pewno jest nieletnia, rodzice muszą się o nią martwić. Chyba, że nas okłamuje.

- Czemu miałaby kłamać? – spytałam prostując się nieco. – Może jej rodzice są jakimiś alkoholikami albo narkomanami i mają gdzieś to, co się z nią dzieje – powiedziałam.

Michael zamyślił się na moment nad tym, co powiedziałam i w końcu skinął głową zgadzając się z moimi słowami.

- Zauważyłaś u niej jakąś charakterystyczną bliznę lub coś takiego? – zapytał stukając coś w laptopie.

Pokręciłam lekko głową. Była zwykłą, przeciętną dziewczynką, której wygląd nie rzuca się w oczy. Byłam pewna, że gdybym spotkała ją na ulicy w normalnych w warunkach, w ogóle nie zwróciłabym na nią uwagi. Tak jak nikt kiedyś nie zwracał uwagi na mnie.

- Musimy z niej coś wyciągnąć – wtrącił Louis. – Nazwisko, adres i czy jest w ogóle z Melbourne.

- Jutro się tym zajmę – westchnęłam. – Jestem już zmęczona, zresztą ona też śpi, nie będę jej na razie budzić.

Bad Blood » Ashton Irwin (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz