Drugie wybicie wskazówek

286 15 4
                                    

     Nachyliłeś się nad twarzą brunetki i nieśmiało drasnąłeś jej słodkie usta. Dziewczyna zarzuciła dłonie na twoją szyję i wspięła się na palce, aby pogłębić pocałunek i przejąć inicjatywę, na co tym razem jej pozwoliłeś. Nie pożałowałeś, gdyż rozpływałeś się podczas wzajemnego pochłaniania smaku swoich warg. Oderwałeś się od niej i ponownie splotłeś wasze dłonie, zaciskając mocniej palce na jej kostkach. Wymachiwałeś nimi uradowany, chcąc pokazać wszystkim jak dumny jesteś z posiadania tej pięknej niewiasty stąpającej obok ciebie. Promienie majowego słońca znowu utrudniały ci widoczność, więc strąciłeś przeciwsłoneczne okulary z włosów na nos i szczęśliwy przemierzałeś sopockie molo przy boku 20-latki. Milczeliście, ale to wcale wam nie przeszkadzało. Wręcz sprzyjało. Żadne z was nie chciało popsuć uroku tej chwili. Rozumieliście siebie bez słów i tak też spostrzegali was mijający ludzie. Ukradkowe spojrzenia, beztroskie uśmiechy i krótkie pocałunki składane na policzkach, ustach czy czole doskonale ukazywały, że nie potrzebne tutaj było coś więcej. Chyba nigdy nie będziesz się jej w stanie odwdzięczyć za euforię jaką wprowadziła do twojego życia. Nie raz zastanawiałeś się w jaki sposób będziesz mógł wynagrodzić jej to, że wyciągnęła cię z dołka po Adamiak. Jedyne czym się jej mogłeś odpłacić to darzącym ją uczuciem, bo czasu za wiele jej poświęcić nie mogłeś. Ona jednak przywykła do takiego życia i zaakceptowała cię takim jakim byłeś czy jesteś.

— Jak to będzie wyglądać, kiedy będziesz w Spale?—jej łagodny głos otulił twoje uszy.

— Będziemy do siebie dzwonić, pisać, rozmawiać przez Skype.—odparłeś, pocierając jej ramię. — Tylko mi nie mów, że chcesz...?—spojrzałeś na nią ze strachem.

— No co ty głuptasie.—pokręciła z niedowierzaniem, a na jej usta wbiegł subtelny uśmiech.

— Damy radę, skarbie.—musnąłeś ustami czubek jej nosa.

Skinęła jedynie głową i ponownie się rozchmurzyła. Podążaliście powolnym krokiem w kierunku Ergo Areny. W połowie drogi jednak dziewczyna skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej i oświadczyła, że ma ciekawsze zajęcia niż podziwianie cię na żywo. Zaśmiałeś się pod nosem i przerzuciłeś ją sobie przez ramie, kontynuując spacer. Decybele zawarte w jej pisku raniły twoje uszy, ale starałeś się to lekceważyć. Przechodni natomiast spoglądali na was zaintrygowani, a nieliczna grupka z niesmakiem. Klepnąłeś dość solidnie otwartą dłonią w pośladek dziewczyny, a ta zawyła delikatnie z bólu, a później warknęła na ciebie. Staruszka, którą minąłeś uśmiechnęła się ciepło w twoim kierunku za pewne, przypominając sobie swoje lata młodzieńczej miłości. Roześmiany kręciłeś głową, kiedy Jagoda uderzała pięściami w twoje plecy czy wierzgała, próbując cię przekonać do uwolnienia. Pozostawałeś nieugięty i odstawiłeś ją na podłoże dopiero, gdy znajdowaliście się przed wejściem do obiektu sportowego.

— Żebyś czasami nie doznał jakiegoś urazu barku czy czegoś podobnego, kochanie.—prychnęła, wystawiając ci język.

— Jesteś lekka jak piórko, złotko. —wypowiadasz ze słodkim uśmiechem, pstrykając ją w nos.

Śmiałeś się, gdy uroczo go zmarszczyła i otrzymałeś soczystego całusa w policzek oraz ciche "powodzenia" z jej ust. Rozeszliście się w swoje strony. Czas pozostały ci do rozpoczęcia możliwe, że ostatniego spotkania sezonu zleciał ci w zawrotnym tempie. Początek pierwszej partii był niezwykle wyrównany, lecz przed samą przerwą techniczną twój zespół objął prowadzenie i utrzymał kilku punktową przewagę do ostatniej fazy seta. Uradowany napiąłeś mięśnie i wrzasnąłeś na całe gardło, gdy piłka posłana przez ciebie z pola serwisowego opadła w plac gry po stronie Olsztynian i tak oto swoją cegiełkę dołożyłeś do wygrania partii początkowej. Kolejna odsłona już nie była taka rewelacyjna w waszym wykonaniu. Olsztyn w pewnym momencie wypracował sobie bezpieczną zdobycz punktową i nie dopuszczał do jej zniwelowania. Dwadzieścia do dwudziestu pięciu widniało na tablicy wynikowej, a ty zirytowany przetarłeś dłońmi twarz, po czym spojrzałeś w kierunku trybun. Brunetka spoczywała na jednym z miejsc pochylona do przodu z głową ułożoną na dłoniach i uważnie obserwowała przygotowujących się do wejścia ponownie na boisko zawodników oraz dogrzewających się rezerwowych. W końcu wyczuła na sobie twój przeszywający wzrok i przeniosła na ciebie spojrzenie szmaragdowych tęczówek. Poderwała się z siedzenia i odwróciła się na pięcie, aby ukazać ci tył swojej koszulki, gdzie widniało twoje nazwisko i wskazać na nie kciukami. Wiedziałeś doskonale co oznacza ten gest. Twój aniołek był z tobą i cię wspierał, a nie jedynie bezczynnie siedział i zachowywał się jakby znajdował się tu za karę. Musiałeś dać z siebie wszystko. Uświadomić ile jej obecność wnosi energii do twojej gry. A po za tym chciałeś otrzymać nagrodę, którą obiecała po pierwszym wygranym pojedynku z Indykpolem.

Elapsing time II Artur SzalpukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz