Ósme wybicie wskazówek

179 15 16
                                    


       Opierałeś się o metalową barierkę i chłonąłeś błękitnymi tęczówkami panoramę miasta, w którym miałeś spędzić najbliższe miesiące. Westchnąłeś głośno na myśl, że pobyt tutaj miał rozpocząć się zdecydowanie inaczej niż miało to miejsce dwa dni temu. Przede wszystkim gdybyś nie spotkał na swojej drodze Eweliny to brunetka najpewniej krzątałaby się już po wnętrzu twojego mieszkania i zamiast toczyć refleksje na balkonie spoczywałbyś z nią na kanapie, poszukując kompromisu w wyborze serialu do obejrzenia na Netflixie. W końcu to właśnie uwielbiała robić w te nadciągające chłodne, jesienne wieczory. Przyglądać się losom ulubionych bohaterów. Mimowolnie wzniosłeś kącik ust ku górze, wspominając jak nie jednokrotnie dzieliła się z tobą swoim oburzeniem na temat zachowania jednej z postaci wykreowanego świata i bardziej zanurzała w kocu, który opatulał waszą dwójkę. Brakowało ci tego, Arturze. A nasilającą się tęsknotę do Janczak poczułeś, gdy twoje wargi zatopione zostały w ciepłej cieczy o jasnej barwie. Łagodny posmak Cappuccino momentalnie przywołał w twoim umyśle obraz jak dziewczyna stawiała przed tobą na stoliku w salonie pudrowo-różową filiżankę wypełnioną tym właśnie gorącym napojem, zwiastując zbliżający się maraton odcinków, gdy otrzymywałeś wolny wieczór od treningu. Pokręciłeś głową, odganiając od siebie te dołujące cię bardziej myśli i wkroczyłeś do wnętrza mieszkania. Pusty, biały kubek odstawiłeś do zlewu i rozwarłeś lodówkę. Westchnąłeś zirytowany, kiedy twój wzrok omiatał kolejne półki, które ilością znajdujących się na nich produktów nie grzeszyły, a wręcz załamywały. Zamknąłeś drzwiczki chłodni i chwyciłeś w dłoń skórzany, czarny portfel. Z wieszaka w mini korytarzu zwinąłeś czerwoną bluzę z napisem "FIRST SEX, SECOND LOVE" i zatrzasnąłeś za sobą drzwi mieszkania. Powolnym krokiem przemierzałeś centrum Bełchatowa, podziwiając ciemniejące z każdą sekundą niebo. Chłód przeszywał twoje dłonie, dlatego też skryłeś je we wnętrzu kieszeni czarnych spodni i skręciłeś w boczną uliczkę. Przy wejściu chwyciłeś przenośny koszyk i biegnąc wzrokiem po mijanych przez ciebie regałach wrzucałeś do niego niezbędne rzeczy. Po kilkunastu minutach pokonywałeś dystans dzielący cię od twojego osiedla. W pewnym momencie przystanąłeś, zauważając próbkę rozbawionych dziewczyn zanoszących się dzikim wręcz śmiechem, lecz tylko jedna z nich zdołała cię zainteresować. Szatynka miała przymknięte powieki i zaciągała się tytoniowym dymem, a na jej ustach błąkał się promienny uśmiech. Wpatrywałeś się w nią dłuższy czas, aż w końcu wypuściłeś głośno powietrze i podreptałeś w jej kierunku. Delikatnie ułożyłeś dłoń na jej ramieniu, a ona momentalnie zadarła powieki ku górze i zwróciła głowę w twoją stronę. Z jej palców wyślizgnął się szlug, a usta delikatnie się rozchyliły pod wpływem zdumienia. Spoglądała na ciebie długo, ale nie dziwiło cię to. Była zszokowana twoją obecnością w tym miejscu i w tym momencie. Wyglądało na to, że przerwałeś jej dobrą zabawę. Niepokoił cię fakt, że wszystkie otaczające ją kobiety nadal rechotały jak szalone, a w powietrzu rozpoznać się dało woń jednej z psychoaktywnych substancji. Odciągnąłeś ją na bok. Przystanęła naprzeciwko ciebie, przypatrując ci się z pytającym wzrokiem.

-Co ty wyprawiasz?!-rzuciłeś wściekły.- Palisz fajki?! Jarasz?!-wydzierałeś się, lekceważąc ciekawski wzrok jej koleżanek.

-Artur, nie wtrącaj się.-odparła ze stoickim spokojem.-Trochę się pozmieniało od tamtych czasów.

- Po co wróciłaś?! Po co do cholery znów tu jesteś?!-parsknąłeś, czując jak tracisz nad sobą kontrolę.

Przemawiała przez ciebie złość, a wręcz furia. Nienawidziłeś jej za to, że znowu pojawiła się w twoim otoczeniu, w twoim życiu. Nagle zdecydowała wrócić do ojczyzny jak gdyby nigdy nic i traktować cię jak powietrze, którym przez twój pierwszy sezon w Skrze oddychała niemal codziennie. Jej zjawienie się w mieście twojego obecnego klubu już pociągnęło za sobą negatywne wydarzenia. A to był dopiero początek twojego pobytu w tym miejscu. Gardziłeś ją za to, że już podczas waszego pierwszego spotkania zatrzęsła twoim dotychczasowym życiem i sprawiła swoją obecnością w tym cholernym sklepie, że zapragnąłeś za nią wybiec, pocałować ją i rozwiać wszelkie wątpliwości czy wasza wspólna przeszłość faktycznie została zamknięta na kłódkę, a klucz został wyrzucony gdzieś daleko . Sprawiła, że zapomniałeś o swoim dotychczasowym świecie, którym niepodważalnie była Jagoda i za to najbardziej jej w tym momencie nienawidziłeś. Ledwo się napotkała na twojej drodze, a już miała na ciebie tak intensywne działanie, ale cóż kiedyś faktycznie była twoim wszystkim.

Elapsing time II Artur SzalpukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz