Dziewiąte wybicie wskazówek

196 15 29
                                    

Jak miałeś to w zwyczaju po wniesieniu powiek i przyzwyczajeniu się do panującego w pomieszczeniu oświetlenia przesunąłeś dłonią po twarzy. Zmarszczyłeś brwi, gdy twoje błękitne tęczówki zarejestrowały obraz otulającej cię pościeli zupełnie odrębny od tej znajdującej się w twoim mieszkaniu. Przechyliłeś głowę na bok i westchnąłeś głośno, biegnąc wzrokiem po nagich ramionach szatynki wyłaniających się z pod pierzyny. Jej opalone ciało otaczała intensywna czerwień, a długie, ciemne kaskady opadały swobodnie na materiał poduszki w tej samej barwie. Na ustach natomiast błąkał się delikatny uśmiech. Mogła być z siebie zadowolona. Miała ku temu ogromne powody, bo przecież nie lada wyczynem było zaciągnięcie do łóżka swojego byłego chłopaka. Kto by pomyślał, że zaczepienie jej na ulicy, odrobina troski jaką ją wtedy uraczyłeś doprowadzi do tego, że wylądujecie w jej mieszkaniu i poddacie się chwili namiętności, która gromadziła się w waszej dwójce podczas okresu rozłąki. Ostatki gorącego uczucia jaki pomiędzy wami powstało wybuchły niczym wulkan, zalewając lawą twoje myśli. Twój umysł został wyłączony na czas zbliżenia z Eweliną. Uspała całkowicie twój rozsądek. Zamąciła ci w głowie. Wplotłeś palce w jasne włosy, odgarniając ich niesforne kosmyki do tyłu i pokręciłeś głową z niedowierzaniem nad własnym zachowaniem. Prychnąłeś pod nosem, kwitując swoją sytuację brakiem szans na wybaczenie u Jagody. Najbardziej jednak przerażał cię fakt, że myśl o niej przebiegła przez twoją głowę dopiero teraz, po wydarzeniach wczorajszej nocy. Po raz pierwszy jej osoba dotknęła twojego umysłu kilka godzin po zdradzie jakiej niezaprzeczalnie się dopuściłeś, skazując tym samym swój związek na rozpad. Przeniosłeś ciężar ciała na łokcie i zmieniłeś pozycję na siedzącą. Omiotłeś wzrokiem wnętrze sypialni Adamiak, w której znajdowało się pobojowisko za jakie odpowiadały wasze porozrzucane części garderoby. Tląca się w tobie resztka nadziei ulotniła się jeszcze szybciej niż zapłonęła. Ten widok utwierdzał cię doskonale w przebiegu jakie miało finisz w jej lokum. Zalała cię karuzela, która kręciła się w zawrotnym tempie, ukazując ci zapisane odzwierciedlenie jednej z gorętszych wrześniowych nocy w twoim życiu. Niestety, ale akt erotyki został rozegrany pomiędzy tobą a Adamiak. Pośpiesznie poderwałeś się z materaca i chwyciłeś w dłoń telefon wyłowiony z kieszeni spodni. Zakląłeś siarczyście pod nosem, spostrzegając widniejącą na wyświetlaczu godzinę. Byłeś spóźniony na trening. Równe 60 minut. Pośpiesznie wyposażyłeś się we wczorajsze odzienie i zgarnąłeś z kanapy w salonie wczorajsze zakupy, wypadając z mieszkania szatynki błyskawicznie. Pokonywałeś dystans dzielący cię od własnego zacisza, przeglądając zawartość twojej komórki, która umknęła ci przez te kilka godzin spędzone w sypialni byłej ukochanej. Rozwarłeś oczy, kiedy ukazało ci się kilkanaście nieodebranych połączeń od środkowego oraz kilka wiadomości z jego podpisem w zakładce nadawcy. Przełknąłeś głośno ślinę, zdając sobie sprawę, że czeka cię przesłuchanie. Zapewne blondyn teraz snuł refleksje na temat powodu twojej nieobecności na porannym treningu. Mogłeś się założyć, że żadna z podanych przyczyn przez Kochanowskiego nie była tą trafną. Szczerze powiedziawszy zszokowałeś sam siebie. Nie planowałeś czegoś takiego. Nie przemknęła to przez twoje najskrytsze myśli. Jednak nie mogłeś oszukiwać samego siebie. Żywiłeś jakieś uczucie względem szarookiej. Czułeś się szczęśliwy, kiedy scałowywałeś każdy centymetr jej aksamitnej skóry, gdy wyciskałeś na jej jedwabnych ustach gorące pocałunki czy poznawałeś na nowo rozkosz na samym szczycie z jej udziałem. Pokręciłeś stanowczo głową, chcąc odgonić spustoszenie siejące się w twoim umyśle. Pokonałeś plik schodów i nim się zorientowałeś a zatapiałeś wargi w gorącej, parującej cieczy. Jej wyrazisty smak skutecznie pobudzał twoje zmysły jak jeszcze do niedawna czyniła to z nimi Adamiak. Twoje rozkoszowanie się kofeinowym napojem przerwała znajoma melodia rozbrzmiewająca po wnętrzu salonu. Ociężale podniosłeś się z krzesła usytuowanego przy kuchennym stole i podreptałeś w kierunku stolika, na którym spoczywało wibrujące urządzenie. Przewróciłeś jedynie oczami, chłonąc błękitnymi tęczówkami twarz kobiety, która odpowiadała za zamieszanie w twoim życiu. Przeciągnąłeś opuszkiem palca po ekranie telefonu, aby odrzucić połączenie i kontynuowałeś poranny rytuał. Nagle jednak do twoich uszu dotarł głośny trzask drzwi.

Elapsing time II Artur SzalpukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz