Wczorajsza kolacja była prze pyszna! Jednak zdolności Jonah są lepsze od jego zdolności samoobrony. Idąc do mojej kabiny natknełam się na Withmana...Nie lubie go od początku i wiem że on ma jakiś tajny plan o którym nie powiedział nikomu ani mi...Nie ufam mu, archeolog w wieku ok. 67 l, okulary, włosy blond, lekki zarost...Kto by mu ufał? Napewno nie ja, przechodząc do rzeczy, miał w ręku moją kartke z dziennika opisującą jego ,,fantastyczne'' książki o Yamatai...;
- Co to jest? - zapytał oburzony archeolog
- Nie twoje, oddaj to... - odpowiedziałam z agresją
- Nie, nie oddam, idę to zanieść do kapitana statku, niech wie jak traktujesz załoge...
Jednak szła Sam i widziała całą tą sytuacje, podeszła i zaczeła z nami konwersacje;
- Oco chodzi? - spytała czarnowłosa
- With...To znaczy nasz ,,kochany'' pan archeolog grzebie mi w rzeczach - powiedziałam zdenerwowana...
- Panno Croft, wie pani do kogo mówi...?! Jestem słynnym archeologiem klasy najwyższej...
- Oczywiście... - powiedziałam sobie pod nosem
- No dobrze, przestańcie się kłócić, Panie Withman odda pan tą kartke? - spytała dziewczyna
- Tak, tak oddam...Ciekawe rzeczy tam są opisane... - uśmiechnął się doktorek do Lary
Natychmiast zabrałam mu tę kartkę i uciekłam do swojej kabiny, wkładając kartke do dziennika...Ale nie wiedziałam że ktoś za mną idzie, oczywiście była to Sam, jest troskliwa i kochana... Spytała:
- Wszystko gra? - zatroskana dziewczyna usiadła koło mnie na łóżku i przytuliła
- Tak, tak, wszystko jest dobrze - powiedziałam rumieniąc się troche
- No to się cieszę, kochanie, ja już będę szła do siebie muszę papiery powypisywać, spotkamy się na stołówce na obiedzie, dobrze? - spytała
- Dobrze i tak, zjedzenie obiadu z Tobą będzie przyjemnością - uśmiechnełam się Czarnowłosa uśmiechła się i poszła.
Jezus Maria, co mi przyszło do głowy ,,zjedzenie obiadu z Tobą będzie przyjemnością...'' Tragedia, co ona teraz sobie myśli o mnie? Że jestem jakaś nienormalna...Łzy płyneły mi po policzkach...Położyłam się na łóżku na brzuchu i płakałam w poduszke, jak jakiś dzieciak któremu spadł lód na ziemie albo coś w tym stylu...
Po godzinie ryczenia i myślenia nad moim życiem, ogarnełam się i wyszłam z mojej kabiny, idąc korytarzem na stołówke spotkałam Rotha, jest to mój taki najlepszy przyjaciel, jest dla mnie jak Tata...Dogadujemy się świetnie, pomagamy sobie. Zaczeliśmy rozmawiać;
- Dokąd tak pędzisz? - zapytał Roth
- Na stołówke, jestem z kimś umówina na obiad - odpowiedziałam uśmiechając się do niego
- Z kim? Nie mów że z Alexem, między nami nie za bardzo go lubię, nie strawie tego jak będziecie razem - odpowiedział śmiejąc się
- Gdzie z nim? Za kogo ty mnie uważasz? - lekko zirytowana odpowiedziałam
- No to z kimmm...? Nie każ mi czekaććć... - był podekscytowany i to było widać
- Nie powiesz nikomu? - zapytałam
- Na mnie możesz liczyć, nie powiem nikomu, buzia na kłódke! - odpowiedział
- Uhhhhh... - trzymając się za ręke rumieniąc się powiedziałam - ...Z Sam...
- Z SAM...?! - krzyknął
- Ciszej, ciszej...Nie chce żeby ktoś usłyszał... - odpowiedziałam zażenowana...
- No dobrze, czujesz coś do niej? Mi możesz powiedzieć wszystko pamiętaj...
- No wsumie to tak...Nie mów nikomu, prosze Cię...
- No dobrze bąblu, to nasz sekret, muszę już iść papierkowa robota kapitana
- Do zobaczenia! - odpowiedziałam i ucieszona szłam w stronę stołówki
Idąc tak, ktoś wciągnął mnie do jakiegoś schowka, była to Reyes;
- Nie masz go tknąć rozumiesz?! - odpowiedziała wściekła
- Kogo? - spytałam
- Rotha...! - nadal była wściekła, było to widać bo jej wyrazie twarzy i gestykulacji
- Spokojnie...Mam kogoś innego na oku -w tym momencie pomyślałam o Sam...Uśmiechnełam się
- Mam Cię na oku... - powiedziała i wyszła
Po chwili też wyszłam, ale na moje szczęście widział mnie Alex, próbowałam odwrócić swój wzrok od jego, ale się nie dało, widziałam że idzie w moją stronę, gdy już miał coś do mnie powiedzieć, poszłam dalej w swoją strone, a on się tylko na mnie spojrzał.
Gdy już byłam na stołówce zobaczyłam Sam, gdy już szłam w jej stronę podszedł do niej Withman, nie zatrzymałam się bo nie chciałam żeby to głupio wyglądało...Więc podeszłam do niej i po kilku minutach ciszy, Withman nagle powiedział:
- Panno Croft nie powinna pani nam coś powiedzieć? - powiedział pewny siebie
- Nie skądże...Oco panu chodzi? - spytałam, ale wiedziałam oco mu chodziło...
- Napewno...? Pamięta pani Nishimuro tą kartke? na niej było coś o...
Nie skończył powiedzieć ponieważ upadające garnki w kuchni uderzyły tak mocno, że go przytłumiło, złapałam Sam za rękę i poszłam do innego stolika, ale najpierw szłyśmy po jedzienie. Idąc już z jedzeniem na naszych talerzach, usiadłyśmy i zaczełyśmy jeść rozmawiając o jakiś głupotach, nie mogłam się napatrzeć na moją Sam...Była ślicznie ubrana, gadała fajne i zabawne rzeczy...Dlaczego nie wiem co ona do mnie czuje...Byłoby mi łatwiej...
YOU ARE READING
>> Tylko Ja i Tylko Ty <<
RomanceKsiążka oparta jest na grze Tomb Raider z 2013 roku. Akcja dzieje się na wyspie Yamatai, gdzie Lara z przyjaciółmi wybrała się na przygode, wyprawe archeologiczną. W jej grupce znajdowała się dziewczyna, w której zakochała się i broniła jej do końca...