Rozdział 21.

1.8K 133 24
                                    

Polewam sobie twarz niewielką ilością wody, po czym patrzę na moje odbicie w lustrze.
W tym samym momencie dzwoni dzwonek na lekcję, ale go ignoruję.
Czekam cierpliwie aż wszyscy uczniowie wejdą do klas. Kiedy przestają do mnie docierać dźwięki z korytarza szybko otwieram okno i wyskakuję przez nie.
Zwinnie ląduję na ziemi, po czym spokojnym krokiem ruszam w stronę, gdzie znajduje się najbliższe wejście do kanałów.
Ledwo stawiam kilka kroków, a mój telefon zaczyna dzwonić, dlatego wyciągam go z kieszeni. Okazuje się, że to McCall, dlatego zerkam na okno klasy, w której ma teraz lekcje.
Chłopak patrzy na mnie z lekką obawą.
Odbieram telefon i przystawiam go do ucha.

- Co ty robisz? - szepcze chłopak.

- Idę na wagary - prycham. - Scott, dziękuję za wszystko, ale nie mogę czekać.

Zanim Alfie udaje się odpowiedzieć kończę połączenie i kontynuuje moją wędrówkę.

Scott.

Po wyjściu Rosalie... Po ucieczce Rosalie prawie od razu ruszyliśmy jej tropem.
Jednak już po kilometrze zapach dziewczyny urwał się.

- Jak ona to robi? - pyta Malia. - Nawet nie weszła do lasu, a już zamaskowała swój zapach.

Marszczę brwi, bo orientuję się, że celem Rosalie nie był las.
Spoglądam na ziemię i od razu dociera do mnie, dlaczego jej zapach nie unosi się już nad ziemią.

- Zeszła do kanałów.

Malia patrzy na mnie przez chwilę, po czym Liam pyta:

- To, co tu jeszcze robimy?

***

- Jeszcze nigdy się tyle nie nachodziłem, co wczoraj - mówi Liam. - W dodatku na próżno...

Na próżno, bo w końcu nie udało nam się znaleźć Rosalie.
Dziewczyna jakby rozpłynęła się w powietrzu.

- On jest zbyt zadowolony z siebie.

Przenoszę wzrok na Stiles'a, ale ten uparcie wpatruje się w Lucasa. Faktycznie chłopak jest jakoś bardziej uśmiechnięty niż zwykle, co jest wręcz podejrzane. I przerażające przy okazji też.
Kładę dłoń na ramieniu Stilinskiego i kiwam głową na znak, że ma odpuścić. Chłopak patrzy na mnie przez chwilę, po czym odwraca się i wchodzi do szatni, a ja i Liam za nim.
Ledwo zamykamy za nami drzwi, a koło nas pojawia się Brett:

- Znaleźliście ją? - Liam i Stiles patrzą na mnie zdziwieni. W końcu tylko nasza trójka, Lydia i Malia widziała o zniknięciu Rosalie. - Już się tak nie dziwcie. Podsłuchiwałem.

Wzdycham pod nosem i kręcę głową. Brett klnie siarczyście, po czym bez słowa idzie na boisko.

- Friendzone? - pyta Liam.

Patrzę na niego z uniesionymi brwiami. Już otwieram usta, żeby mu odpowiedzieć, ale wyprzedza mnie Stiles:

- Na to wygląda.

Przecieram twarz dłonią tracąc nadzieję dla ludzkości.
Kiedy kończę się załamywać szybko przebieram się w swój strój do lacrosse (tak jak Liam i Stiles). Chwilę później stoimy na boisku.
Od razu zauważam, że trener krzyczy na Brett'a, ale ten całkowicie go olewa. Patrzy w miejsce, w którym jest przerwa w trybunach.
Kiedy spoglądam w to samo miejsce moja szczęka prawie spotyka się z ziemią.

- Po co my jej właściwie szukaliśmy? - pyta Stiles patrząc na Rosalie z takim samym zdziwieniem na twarzy, jak ja.

Mam już tego wszystkiego dość...

Rosalie.

Chwilę przed końcem treningu wchodzę do szkoły. Od razu kieruję się pod klasę, w której lekcje ma teraz Lucas.
Kiedy dzwoni dzwonek czekam aż chłopak opuści salę.
Długo nie czekam, bo już po chwili słyszę jego wnerwiający głos:

- Czyżbyś nie znalazła tego, czego szukałaś?

Widząc, że w moim kierunku zmierza Scott z Brett'em, Stiles'em i Liamem stwierdzam, że pora na przedstawienie.
W ułamku sekund pokonuje odległość dzielącą mnie od Lucasa i najzwyczajniej w świecie serwuje mu prawego sierpowego prosto w szczękę. Chłopak przez zaskoczenie (i moją siłę oczywiście też) zatoczył się do tyłu.

- Pokurwiło cię - krzyczy łapiąc się za szczękę.

Nie odpowiadam. Zamiast tego znowu atakuje tym razem kopniakiem w brzuch. Lucas nie jest w stanie utrzymać równowagi, dlatego przewraca się, co od razu wykorzystuje siadając na nim okrakiem i bijąc pięściami po całej klatce piersiowej.
Wilkołak jest tak zajęty bluźnieniem, że nie zauważa nawet, jak wyjmuje z jego kieszeni pojedynczy klucz.
W końcu zrzuca mnie z siebie i próbuję mi oddać.

- Damski bokser się znalazł - prycham robiąc unik.

Oczy Lucasa zaczynają lśnić na niebiesko. Chyba go uraziłam... Fajnie było! Chcę jeszcze raz!
Zanim chłopak ma szansę znowu mnie zaatakować Brett łapie go za ramiona i rzuca na bok.

- Co tam się dzieje?! - krzyczy trener gdzieś z daleka.

W tym czasie Brett podchodzi do mnie, łapie za ramię i syczy przez zaciśnięte zęby:

- Co ty wyprawiasz?

Koło nas pojawia się Scott, dlatego patrząc mu w oczy mówię:

- Działam.

Słysząc, że trener jest coraz bliżej podaję McCallowi klucz. Chłopak marszczy brwi i już otwiera usta, ale krzyk trenera uniemożliwia mu zadanie pytania.

- Czyja to sprawka? - pyta Finstock wskazując na nadal leżącego Lucasa. Od razu podnoszę rękę w górę z samozadowoleniem na twarzy. Trener patrzy to na mnie to na Lucasa aż w końcu dla pewności pyta: - Ty?

Wzruszam ramionami, po czym beztrosko mówię:

- Znam cztery style walki.

Mężczyzna patrzy na mnie, przez chwilę, po czym z roztargnieniem wysyła mnie do dyrekcji.
Idąc korytarzem u boku trenera wiem jedno.
Nie ważne, czy mnie wywalą ze szkoły.
Dla tego głupiego kluczyka było warto.

O

publikowano:11:55 10 sierpnia 2018

Wrong Side |Teen Wolf| ☑️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz