Sprawdź czy przeczytałeś/łaś poprzedni rozdział!
- Wywalą Was - stwierdza Isaac. Przed chwilą odpowiedziałam mu, co działo się na biologii, ale jedyne, co zapamiętał to fakt, że jest to biologia zaawansowana. - Jedyna biologia na jakiej się znasz to anatomia człowieka.
- Ciekawe dzięki komu. - Przenoszę znudzone spojrzenie na Brett'a, który z uśmiechem je jabłko. - Nie przeszkadzajcie sobie. Udawajcie, że mnie nie ma.
Nie zrozumcie mnie źle. Kocham Brett'a jak brata. I właśnie dlatego mam go dość.
Kiedy myślę, że gorzej już być nie może zauważam idącego w stronę naszego stolika Lucasa. Mruczę pod nosem kilka przekleństw, a kiedy blondyn staje koło mnie staram się zachować spokój.- Dlaczego odrzuciłaś propozycję rudej? - pyta od razu.
- Żyję w wolnym kraju, mogę robić co mi się podoba.
Chłopak wydaje się być z siebie bardzo zadowolony, kiedy z rękami założonymi na piersi mówi:
- Camden i Bradley też.
Na wspomnienie o naszych braciach mi i Isaacowi od razu skacze ciśnienie. Dosłownie.
Patrzę na Lucasa ze szczerą chęcią mordu i chyba zaczyna wyłazić ze mnie jaguar, bo z mojego gardła wydobywa się zduszony ryk. Odprowadzam chłopaka wzrokiem, bo zaczął iść w stronę wyjścia.- Rosa, ojos - szepcze Brett, na co automatycznie spuszczam wzrok.
Zaciskam nerwowo powieki, a kiedy je otwieram widzę, że moje paznokcie zmieniły się w pazury.
Zaciskam dłonie w pięści i ze spuszczonym wzrokiem podrywam się z miejsca i w ekspresowym tempie wychodzę ze stołówki.
Do łazienki wpadam niczym huragan i z ulgą przyjmuję fakt, że jestem w niej sama.
Patrzę w moje odbicie w lustrze i biorę gwałtowny oddech. Moje oczy świecą tak intensywnie jak nigdy. Szybko pochylam się nad umywalką i polewam twarz zimną wodą.- Nie panujesz nad przemianą.
Zerkam w lusterko i oddycham z ulgą widząc w nim Malię.
Mimo że moje oczy nadal świecą odwracam się przodem do niej i mówię:- Lucas każdego potrafi wyprowadzić z równowagi. Zwykle nie zwracam na niego uwagi, ale czasami faktycznie przestaję panować nad sobą.
Dziewczyna uważnie mnie obserwuje. Ignoruję na chwilę jej obecność i zaczynam pod nosem śpiewać. Uspokaja mnie to na tyle, że nie mija nawet minuta, jak czuję, że moje oczy wracają do normalności.
- Muzyka?
Kiwam powoli głową.
Korzystając z sytuacji decyduję się na zadanie Malii pytania:- Dlaczego mnie goniłaś?
Dziewczyna marszczy brwi, co wygląda zabawnie, dlatego z trudem powstrzymuje śmiech.
- Jesteście tutaj obcymi. Jestem kojotem i bronię swojego terytorium.
Do moich uszu dociera dźwięk dzwonka, przez co lekko się wzdrygam.
Kiedy przestaje mi dzwonić w głowie skupiam całą swoją uwagę na Malii. Dziewczyna mimo końca przerwy nie wygląda jakby śpieszyła się na lekcję.
Biorę głęboki wdech i staram się zachować spokój, kiedy mówię:- Nie jesteśmy wrogami.
- Udowodnij. - Nagle do moich uszu dociera dźwięk bicia serca. I co ciekawe nie jest to serce Malii, bo dochodzi zza drzwi łazienki. - Widziałam twoje oczy.
- Chcesz wiedzieć, czym jestem? - Brązowowłosa kiwa głową, a w tym samym czasie owo bicie serca staje się szybsze. Z racji, że to kim jestem nie jest tajemnicą mówię: - Fachowo nazywają mnie nagualem. Coś jak jagurołak, ale z drobną różnicą.
Malia już otwiera usta, ale przerywa jej telefon, który zaczyna uporczywie wibrować w jej kieszeni.
W czasie, kiedy dziewczyna zajmuje się swoim telefonem wyciągam z kieszeni pognieciony plan lekcji, według którego powinnam być teraz na matematyce.- Będę mieć Was na oku.
Zanim orientuję się, co się dzieje Malia wychodzi z łazienki.
Razem z krokami dziewczyny oddala się również bicie serca super szpiega.
Wzdycham mając nadzieję, że moje serce nie zaczęło szybciej bić, kiedy skłamałam o intencjach mojego stada. Jeśli zawalę to ucierpię nie tylko ja, ale i Bradley...***
Obserwuję Brett'a, który od dobrych kilku minut śmieje się ze mnie.
- Możesz się wreszcie zamknąć? - pytam retorycznie.
- Skarbie, cuda zdarzają się tylko w bajkach - mówi Isaac, który też jest rozbawiony. - I na matematyce.
Już tłumaczę. Otóż po konfrontacji z Malią postanowiłam iść na matematykę. Spóźniona dobre dziesięć minut weszłam do klasy i ku mojej uciesze nauczycielka nawet słowem tego nie skomentowała. Wszytko byłoby dobrze gdyby Raeken siedział cicho i przez całą resztę lekcji nie wbijał mi cyrkla w plecy! W końcu wybuchłam, a babka wlepiła nam karę.
- Zdajesz sobie sprawę - zaczynam patrząc uważnie na Lahey'a - że przez godzinę będę sam na sam z Raekenem w bibliotece?
W ułamku sekundy z twarzy loczka znika całe rozbawienie. Puff i nie ma!
- Idę z tobą.
- Też bym poszedł, ale umówiłem się z Nolanem.
Unoszę brwi zaskoczona słowami Brett'a. Ten wzrusza tylko ramionami i zaczyna nucić pod nosem piosenkę o miłości, której tytułu nie pamiętam.
Przewracam oczami i opieram głowę na ramieniu Isaaca. Ręka chłopaka od razu ląduje w moich włosach, którymi zaczyna się "bawić".- Nie chcę znowu tego przeżywać - szepczę, po czym wtulam twarz w klatkę piersiową Lahey'a.
Nawet nie muszę używać mojego wyczulonego słuchu, żeby usłyszeć jak serce chłopaka przyśpiesza.
Ręka Isaaca przestaje bawić się moimi włosami. Po chwili słyszę przy uchu szept:- Musisz... Dla Bradley'a.
- Chcesz się spotkać z Camdenem? - Słysząc ciche potwierdzenie lekko się krzywię. - Myślisz, że pozwoli mi zobaczyć się z Bradem?
Odsuwam się od chłopaka, żeby móc spojrzeć w jego oczy.
Nie padają żadne słowa, ale oboje wiemy, że szansa na spotkanie z Bradem jest równa zeru bezwzględnemu.
Tak jak i moje szanse na normalne życie...Nie do końca wiem jak wprowadzić do fabuły Camdena i Bradley'a, dlatego wybaczcie za ten rozdział.
Za długą przerwę też wybaczcie 💜
Opublikowano: 15:09 23 maja 2018

CZYTASZ
Wrong Side |Teen Wolf| ☑️
Hayran KurguDo Beacon Hills przybywa nowe stado, a razem z nim dziewczyna, która musi udawać, że nie ma serca. "Nie pokazuj, że ci zależy" - złota zasada, której trzyma się, żeby nie zmienić się w potwora. Co się stanie, kiedy na jej drodze staną osoby, które...