8. Oddaj sie sztuce

313 44 1
                                    

8. Oddaj się sztuce.

To ostatni z twoich kroków. Ósmy krok, podczas którego jesteś pięknym wrakiem tego nieświadomego człowieka. Teraz daj się pogłaskać tej śmierci, niech dotrze do twoich kości, pocałuje twoje bijące serce, sprawiając, ze zgaśnie. Usłysz to, co ci szepcze. Ona tego chce, chce cię zabrać ze sobą. Spodobałeś jej się, pragnie cię na własność. Podziwia twoje zamiłowanie do sztuki umierania. Robiłeś to dla niej, ona chce ci się odwdzięczyć, ściskając twe płuca, by nie mogły dostarczać tlenu. Pragnie zacisnąć swoje kojące macki wokół twego gardła, pocałować cię tak, by jej toksyczny język zaniósł cię prosto w jej objęcia. Ona od zawsze marzyła, by wywiercić dziurę w twojej głowie, by dotrzeć do geniuszu, jaki w niej siedzi.

Wyręcz ją. Weź sznur, zaciśnij go sobie na szyi, połknij leki, przedawkuj upojne narkotyki. Potrafisz to, na to właśnie czekałeś przez cały ten czas, by dokończyć sztukę umierania, by sztukę umierania zamienić w sztukę śmierci, gdzie pałeczkę przejmuje ona. Jedyna i niepowtarzalna. Twa kochanka od dłuższego czasu.

Skończ z życiem tutaj i tak nikt cię nie zrozumie.

L. M. J.

-Debilka - prychnęła Lauren, przeglądając wiadomości na internecie - Jak mogła doprowadzić do tego, żeby ją uratowali.

Lauren czytała właśnie artykuł o próbie samobójczej pewnej dziewczyny, która właśnie leży w szpitalu. Pokręciła głową całkowicie rozbawiona i wzięła kolejny łyk wódki.

Śmieszyło ją to jak okropne stało się jej życie, jak bardzo zaniedbała osoby, którym na niej zależało. 

Camila.

Spojrzała na ścianę i uśmiechnęła się szeroko, mając wrażenie, że dziewczyna tam stoi.

-Camilo Cabello, kocham cię - szepnęła, by po chwili przenieść wzrok na nóż, którym tworzyła wzory na swoim brzuchu.

"No dalej lesbo, skończ ze sobą, po co to przedłużasz?"

Jauregui usłyszała prychnięcie nad swoją głową. Sama zachichotała pod nosem.

-Ciebie nie ma, pierdolony kłamco - warknęła do swojego głosu w głowie - Przez ciebie straciłam wszystko, kurwa, dosłownie! Widzisz jak skończyłam?! - wrzasnęła i wstała, zataczając się nieco - Wyglądam jak menel, śmierdzę, nie myłam się od tygodnia i wszyscy już o mnie zapomnieli.

"Okłamujesz samą siebie. Nakłaniasz innych do samobójstw pisząc słowo w słowo to, co ci powiem... Jesteś potworem."

-Kto tu jest potworem, huh? Ja przynajmniej istnieję, a kiedy ze sobą skończę, to ty znikniesz.

Jauregui przełknęła ślinę i odrzuciła nóż, pobiegła szybko po tabletki nasenne, które zabrała swojej mamie. Wzięła garść, po czym rzuciła je w stronę dźwięku kroków z przerażeniem.

-Lauren? - szepnęła cicho Camila, będąc przerażona stanem dziewczyny.

Pokaleczona dziewczyna chwyciła za nóż i przyłożyła go sobie do gardła, jakby była w dziwnym transie.

-N-Nie zbliżaj się, Camila, nie chcę cię krzywdzić, błagam. - szepnęła i zacisnęła oczy, dociskając mocniej ostrze do skóry.

Camila zaszlochała głośno na widok opadającego bezwładnie ciała dziewczyny.

***

Totalnie nie mam pojęcia czy dodam jutro epilog, czy może będzie w sobotę/ niedzielę.

Ale tymczasem trzymajcie się!

sztuka umierania | camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz