Rozdział VIII

34 3 3
                                    

Simon

Otworzyłem oczy i ujrzałem Lunę śpiącą cały czas na mnie. Wygladała tak słodko i niewinnie. Słońce zaczęło świecić coraz mocniej, mogło być coś koło wczesnego południa. Dlatego postanowiłem wstać. Żal mi było ją budzić, dlatego zdjąłem ją i ostrożnie położyłem na podłożu. Pierwsze od czego zacząłem to przygotowywanie śniadania dla nas, pomyślałem że to może być bardzo miła niespodzianka. Podeszłem do miejsca z jedzeniem i zabrałem się za nie. Po chwili było już wszystko gotowe. Kiedy spojrzałem w stronę Luny,  zobaczyłem że nadal trwa w śnie, postanowiłem ten czas wykorzystać na umycie się. Udałem się szybkim krokiem w głębię dżungli. Dotarłszy w dane miejsce, zdjąłem ubrania i odłożyłem trochę dalej od miejsca wodospadu. Wszedłem do wody i zacząłem w niej pływać, ochlapując się przy tym.

Luna

Obudziłam się i zobaczyłam że nie ma koło mnie Simona, trochę się tym wystraszyłam ale kiedy spostrzegłam niedaleko mnie stojące gotowe jedzenie ulżyło mi. Postanowiłam jednak odłożyć je na później i najpierw poszukać bruneta. Wstałam i udałam się w głąb roślinności. Szłam ze strachem, bałam się że coś zaraz na mnie wyskoczy. Z lękiem rozglądałam się. Co chwilę słyszałam jakieś szmery wokół, więc trochę przyspieszyłam i zaczęłam wołać Simona.

- Simon gdzie jesteś?!
Krzyczałam cały czas. W końcu dotarłam nad wodospad, o ktorym opowiadał chłopak.
Kiedy krzyknęłam - Simon, brunet przestraszył się i podskoczył w wodzie.
Wtedy go spostrzegłam i w jednej chwili zrobiłam się czerwona.

- Aj przepraszam nie wiedziałam że tu jesteś oznajmiłam i zakryłam oczy ręką.
Brunet widząc mnie głośno się zaśmiał.

- Nie szkodzi Luna, może chcesz
dołączyć do mnie?

- już lecę, rzuciłam i odwrociłam się z nadal zakrytymi oczami.

- Już kończę, zaraz przyjdę do ciebie! Krzyknął a ja udałam się spowrotem na plażę.

Siedziałam i zastanawiałam się, czy mi wybaczy ten niespodziewany widok.
Z tego całego myślenia zrobiłam się głodna i zabrałam się za jedzenie przygotowanego śniadania.
Po jakimś czasie zjawił się Simon a ja na samą myśl o tym co było zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona.

- Simon tak bardzo bardzo cię przepraszam, nie miałam pojęcia że postanowiłeś sobie popływać z rana, on tylko na to zaśmiał się.

- Już mówiłem nic się przecież nie stało, możesz już się przyzwyczaiać do takich widoków.
Zaskoczona tym nic mu nie odpowiedziałam.

- Tak ogólnie to dzień dobry dobrze się spało? spytał podchodząc do mnie i całując mnie w usta.

- bardzo, odpowiedziałam trochę zawstydzona.

- To się cieszę, śniadanko też dobre? Spytał biorąc swoją porcję

- Bardzo pyszne, dziękuję rzekłam.

- Nie ma za co, piękna
Po tym usiadł koło mnie i zaczął jeść.

- Simon to jest takie dziwne, no bo patrz jeszcze dzień temu może dwa byliśmy wrogami a teraz proszę oznajmiłam radośnie.

- No widzisz, chociaż gdybym się nie domyślił to nie wiem spała byś chyba na drzewie, zaśmiał się - i nie dała w ogóle dotknąć.

- haha tak, masz rację Simon ale zrozum ty tak na mnie działałeś i nie mogłam nic z tym zrobić.

- A teraz też tak jest ? Spytał przybliżając się do mnie.

- Tak ale teraz coś mogę z tym zrobić, odpowiedziałam i cmoknęłam go szybko w usta.

Stuck with each other Lumon❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz