Hej, nazywam się Elza Black. Jestem 20-letnią bardzo jasną blondynką o błękitnych oczach, nosząca kiedyś okulary. Mieszkam w NY, w małym przytulnym mieszkanku.
Opowiem wam moją historię która wydarzyła się rok temu. Stało się to pewnego dnia w pracy, w laboratorium genetycznym.
Dzień zaczął się jak zwykle. Nic ciekawego pobieranie próbek, oglądanie ich przez mikroskop i opisywanie ich. Była też prowadzona wycieczka 19-latków ze szkoły. Nagle podnieśli alarm, że uciekły dwa pająki. Jeden z nich był bardzo jadowity, drugi mniej ale oba miały zmieniony kod DNA. Bardziej jadowitego znaleziono pół godziny po podniesieniu alarmu. Drugiego znalazłam ja. Ukrył się pomiędzy teczkami z dokumentami. Nie za bardzo ucieszył się z naszego spotkania. Na dzień dobry ugryzł mnie w nadgarstek zostawiając pamiątkę, mianowicie dwie małe kropki. Ja przywitałam się zamknięciem go w probówce, zaniesieniem do jego terrarium i ogłoszeniu że się znalazł. Na szczęście to był koniec mojej zmiany, więc poszłam do domu. Droga do mieszkania minęła mi szybko. Otwierając drzwi do domu źle się poczułam, a miejsce ugryzienia spuchło i swędziało. Poszłam do jasnej, niewielkiej kuchni i wzięłam lód, który przyłożyłam do nadgarstka. Resztkami sił udałam się do swojego pokoju, w którym rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia bez opuchlizny na ręce. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki poranny prysznic. Uczesałam włosy i spięłam je w kucyk. Założyłam okulary, lecz przez nie wszystko widziałam rozmazane. Zdjęłam je, wytarłam szkiełka i znów założyłam. Znowu to samo. Spojrzałam w lustro i je zdjęłam. Widziałam wyraźnie jak kiedyś przez okulary. Byłam zdziwiona, ale cieszyłam się, że nie muszę już ich nosić, bo często mi przeszkadzały. Tego dnia miałam wolne w pracy, a do szkoły mam na 10, więc miałam jeszcze dużo czasu. Zjadłam śniadanie, spakowałam się na zajęcia i wyszłam z mieszkania.
W szkole było jak zwykle, do czasu długiej przerwy. Siedziałam z przyjaciółką na ławce nie daleko boiska, na którym rozgrzewali się chłopaki na w-f. Zaczęli strzelać do bramki. Jedna z piłek uderzyła w słupek i odbiła się w naszym kierunku. W ostatnim momencie się odsunęłam. Co było najdziwniejsze, nie widziałam jej bo siedziałam tyłem do boiska. Wyczułam ją, sama się zdziwiłam jak to zrobiłam. Do końca lekcji nic się nie wydarzyło. Poszłam do domu, otwierając drzwi do mieszkania przebiegła przed mną mysz, podskoczyłam do ściany. Nie wiem jak, ale trzymałam się jej tylko dłońmi i stopami, nie dotykając podłogi. Zeszłam zniej i weszłam do mieszkania zamykając za sobą drzwi. Rzuciłam torbę na ziemię i zdjęłam kurtkę. Podeszłam do pustej ściany. Przyłożyłam do niej ręce i stopy. Znowu utrzymywałam się nad ziemią. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Postanowiłam wziąć dłuższy prysznic. Podczas rozbierania ubrań zauważyłam że mam większe mięśnie, machnęłam na to ręką, a z niej wystrzeliła sieć jak od pająka. Wystraszyłam się. Spróbowałam jeszcze raz, nic. Wyprostowałam rękę, serdeczny i środkowy palec zgięłam do środka dłoni a kciuk, wskazujący i najmniejszy palec wyprostowałam. Sieć wystrzeliła. Wycelowałam w szampon i trafiłam w niego. Po prysznicu poszłam na spacer do pobliskiego parku. Usiadłam przy fontannie i spotkałam najlepszą przyjaciółkę z którą dawno nie rozmawiałam. Zaprosiłam ją do siebie. Szłyśmy ciemną uliczką żeby było szybciej. Nagle zaczepił nas jakiś mężczyzna z nożem. Zaatakował moją przyjaciółkę raniąc ją w brzuch. Wezwałam karetkę, lecz przyjechała za późno. Wróciłam smutna do domu, włączyłam telewizor, w którym akurat były wiadomości. Prezenter mówił :
,, Nożownik znów zaatakował. To jego 4 zamach w tym tygodniu, jego ostatnia ofiara nie przeżyła. Świadkowie mówią że to wysoki mężczyzna z krótko przyciętymi, blond włosami, nosi ciemne okulary i czarne ubrania. ''
Wyłączyłam telewizor, nie chciałam tego słuchać. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Następnego dnia obudziłam się nie wyspana. Ciągle myślałam o przyjaciółce, obwiniałam się za jej śmierć. Bo to ja zaproponowałam, żeby iść tą uliczką. Postanowiłam odwiedzić moją babcie i opowiedzieć jej o tym. Mieszkała w starej dzielnicy. Babcia była moją jedyną osobą z rodziny ponieważ, rodzice zmarli dawno w wypadku. Będąc już w tej dzielnicy zauważyłam zbiorowisko podeszłam do niego i przepchałam się, żeby zobaczyć co się stało. Na chodniku leżała moja babcia była zakrwawiona jakaś pani tamowała jej krwotok mówiąc jej, aby nie zamykała oczu. Przepchałam się do niej krzycząc że to maja babia. Usiadłam obok niej i złapałam ją za rękę.
- Babciu, to ja Elza. - Powiedziałam z płaczem.
Chciała coś powiedzieć, nachyliłam się i patrzyłam jej prosto w oczy.
- Pamiętaj że zawsze będę cie kochać. - Mówiąc to zamknęła oczy i już ich nie otworzyła.
Przytuliłam się do niej. Po chwili przyjechała karetka, ratownik musiał mnie odciągnąć od niej siłą, ponieważ nie chciałam jej puścić. Ratownik stwierdził śmierć z powodu wykrwawienia przez ranę zadaną nożem. W taki sposób straciłam kolejną ważną mi osobę. Postanowiłam gonić tego mordercę chciałam się zemścić.
Na pogrzebie przyjaciółki i babci było dożo ludzi. Od kolegów ze szkoły i z pracy, po sąsiadki z innych dzielnic. Pewnego dnia przechodząc obok ciemnej uliczki usłyszałam krzyk. Pobiegłam w tamtą stronę zauważyłam uciekającego mężczyznę i dwie kobiety. Pobiegłam za nim, wszedł do starego budynku. Weszłam za nim, zauważyłam cień który szedł po schodach. Ruszyłam w jego stronę i wezwałam policję. Wchodząc na piętro zobaczyłam go siedzącego na ziemi. Zauważyłam białą maskę, założyłam ją i kapucę ze swojej bluzy. Mężczyzna obrócił się i zobaczył mnie. Wyciągnął nóż i rzucił się w moją stronę.
CZYTASZ
Spider-Woman
FanfictionOpowieść o zwykłej dziewczynie, której życie zmieniło się po niewielkim ugryzieniu pająka.