Youth

41 3 0
                                    

Yuu stukał palcami w kierownicę. Wypuszczał co jakiś czas powietrze ustami i przygryzał dolną wargę. Opierałem się łokciem o boczną szybę i patrzyłem na płynące po niebie chmury. Białe, puszyste kłębki przypominające watę cukrową sunęły po mlecznoniebieskim tle. Ktoś nagle zatrąbił.

-Kurwa! - Shiro uderzył w kierownicę pięściami, myślałem, że poduszka powietrzna się otworzy. Podskoczyłem, zaskoczony jego nagłą reakcją. - Do chuja pana, człowieku. Jeszcze raz zatrąbisz. Widzisz, że jest korek.

-Uspokój się - wywróciłem oczami. - Debil będzie trąbił.

I w tym momencie kierowca za nami użył klaksonu po raz kolejny.

-Zaraz wyjdę i...

-Yuu, przestań - złapałem go za rękę. - Narobisz problemów.

Shiroyama westchnął, opadając na fotel. Odchylił głowę.

-Jak ty możesz być taki spokojny? Spóźnisz się na rozpoczęcie.

-Nie szkodzi. Nie muszę tam być.

-Twoja ostatnia klasa i chcesz ją zaczynać w taki sposób?

Zaśmiałem się. Shiro spojrzał na mnie niezrozumiale.

-To tylko rozpoczęcie. Przynajmniej posiedzę z tobą. Wątpię, że będę miał wiele czasu w roku.

Shiro uśmiechnął się do mnie krzywo.

-Damy radę - pogłaskał mnie po policzku.

Dotarliśmy na rozpoczęcie z godzinnym spóźnieniem. Ja udałem się na plac apelowy, a Yuu odparł, że pójdzie do sklepu i w razie czego, mam zadzwonić. Rozpoczęcie minęło szybko. To znaczy, jak dla mnie. Ominęła mnie większa część apelu. Później dostaliśmy plan od wychowawczyni i pogadankę o tym, że to ostatnia klasa i musimy się przyłożyć do nauki. Same pierdoły i oczywiste oczywistości.

-Hej, Matsumoto, gdzie się szlajałeś? - zagadnął znajomy. Szedłem z nim, Akirą i jeszcze dwoma kolegami w stronę parkingu. To były jedyne osoby, które mnie w miarę akceptowały i, które miały charakter zbliżony do mojego. Nie byliśmy blisko.

-Stałem w korku - odparłem. Zauważyłem, że Shiro opierał się o drzwi swojej toyoty i palił papierosa. Udawałem, że go nie widzę.

-Ojciec cię podwoził?

-Nie, mój szofer – przechodziliśmy akurat obok Yuu. Mężczyzna parsknął na moje słowa, co usłyszała cała nasza piątka. Wszyscy spojrzeli na Yuu, oprócz mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem.

-Twój szofer stoi tu - zawołał Yuu za mną.

Odwróciłem się na pięcie w jego stronę. Chłopcy również to zrobili, chociaż oni nie wiedzieli za bardzo, o co chodzi. Akira jedynie westchnął, kręcąc głową.

-Nie zauważyłem - ruszyłem do Shiroyamy. Rzucił niedopałek na ziemię, po czym przydeptał go butem.

-To słabo z twoim wzrokiem.

-To na razie, Taka - powiedział Akira, szybko się oddalając.

-Pa! - rzuciłem za nim. Pozostała trójka patrzyła na nas z lekka zdezorientowana.

Yuu objął mnie ręką w pasie, po czym cmoknął mnie w policzek. Wsunąłem dłoń w tylną kieszeń jego spodni.

-No... To trzym się, Taka!

-Bywaj!

-Siema!

-Cześć wam! - odparłem, patrząc za nimi. Yuu jedynie popatrzył na moich znajomych z klasy, po czym zaśmiał się w głos. Spojrzałem na niego z wymowną miną. – A ciebie co tak rozbawiło?

Migdałowe serce: rozdziały specjalne (the GazettE A/U)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz