Byliśmy ostatnio razem z ekipą na pokemonach( tak, wiem co sb myślicie ale ja je w sumie lubię,
są spoko )no i zbilismy sobie gyma i wstawilismy 5 silnych pokemonów.(Mystic)
Chodzimy se potem po mieście itd. Aż tu nagle jeden kolega zauważa że zbili nam gyma. No to my szybko idziemy tam żeby go odbić i sprawdzić kto to zrobił. Jak już jesteśmy na miejscu to kurde. Nikogo nie widać. No to znowu go podbijamy i jest ten gym znowu nasz. No ale 3 minuty później widzimy że ktoś go zbija. Oskarżenia mojego chłopaka(Tak, mam chłopaka i chodzę z nim czasem na pokemony) padły na biedną sprzedawczyni w sklepiku obok. Zaczął do niej mówić:
- To Pani zbija nam gyma!
- Co wam zbijam? Nie mam pojęcia o co ci chodzi.-ta pani była bardzo zdezorientowana.
- No, to PANI nam go zbija! W pokemonach!
-Ale ja nawet nie wiem w co wy gracie! Nie znam tej gry!
Ej ludzie! to ta pani nam gyma zbija!- krzyknął do nas
- To nie ja!-próbowała się bronić, ale coś jej nie wychodziło, bo reszta chłopaków( było ich dwóch nie licząc mnie i mojej koleżanki) też dołączyła się do tej bezsensowne kłótni. Mówili że to ta pani podbijają cały czas gyma i wg... Nagle jeden z kolegów powiedział:
-Brunetkom nie ufam...-(ta Pani była brunetką)
No tak. Nasza ekipa taka już jest. xd