Nathalie po tym jak zadzwonił jej tata musiała pilnie jechać o domu, zostałam sam na sam z tym kretynem, no świetnie. Kazał mi wejść do auta, więc jak powiedział tak zrobiłam, zapięłam pasy i podjechaliśmy pod naprawdę dojebaną chatę.
-jesteśmy...-powiedział i otworzył mi drzwi.
Wysiadłam z auta i kierowałam się do wielkiego domu, znaczy to chyba nie był dom tylko willa. Otworzył mi drzwi i weszłam do środka, dominowała biel i czerń, a dom był urządzony w bardzo nowoczesnym stylu.-idź na górę pierwsze drzwi po lewej, sama dasz radę? - zapytał troskliwie
-tak...- ściągnęłam buty i poszłam
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam piękny pokój, a na ścianie gitarę.
Wyszłam na balkon i podziwiałam widoki. Mike wszedł z sokiem pomarańczowym i dał mi jakąś tabletkę- wierz mi, że to Cię szybko do życia przywróci...- śmiał się
-dzięki - wzięłam tabletkę i popiłam
-ile tego kurestwa wzięłaś?
-6 kresek...-podałam mu szklankę, a on postawił ją na mały stolik
-chodź do środka - wszedł pierwszy, a ja za nim.
- nie stój jak kołek, usiądź czy coś, bo to irytujące jak stoisz nade mną jak matka - śmiał się uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku.
Podał mi papierosa
-nie krępuj się - odpalił i zaciągał się dymem. Zrobiłam to samo co on.
-ile już ćpasz ? - zapytał i popatrzył mi się w oczy.
-od 2 lat, złe towarzystwo z poprzedniej szkoły wpłynęło na mnie aż za bardzo. - odziwo słuchał mnie uważnie, nie był taki jak zawsze, był miły, czuły i troskliwy.
-coś o tym wiem...- uśmiechnął się i zgasił peta, ściągnęłam ostatnie 5 buchów i wrzuciłam peta do popielniczki.
-jak się czujesz? - zapytał
-jest już dobrze, dziękuję za pomoc, naprawdę. -uśmiechnęłam się
-luźna guma, jak Nathalie do mnie podeszła to się mega zdziwiłem wierz mi, zawsze była między nami spina, bo nasi rodzice się niezbyt lubią.
-wiem, opowiadała mi...
Gadaliśmy przez jakieś 3 godziny.
Nawet nie wiem kiedy to się stało, że wylądowaliśmy w łóżku oglądając jakiś horror do tego byłam przytulona do niego, czułam się w chuj bezpieczna chociaż wiedziałam, że to był największy skurwiel w naszej szkole.Nagle coś wyskoczyło, przestraszyłam się, a Mike zaczął się śmiać i mnie mocniej przytulił. Poczułam coś dziwnego nie wiem nawet jak to opisać.
-aż tak się boisz? - zapytał bawiąc się moimi włosami
-nieee, do mnie mówisz? - zapytałam śmiejąc się.
-nieee, do babci Stasi! - zaczął mnie gilgotać, rzucałam się po łóżku jak opętana dusząc się ze śmiechu.Upadł na mnie. Nasze twarze były tak blisko, że tylko jeden ruch i już się całujemy. Byłam zestresowana.
-no to jak mi podziękujesz za pomoc? -zapytała uśmiechając się i nie odrywając oczu od moich ust.
Nie wytrzymałam, pocałowałam go.
Odziwo odwzajemnił pocałunek i stawał się on bardziej namiętny.
Jego ręka błądziła po moim brzuchu podjechał do góry i oderwał się ode mnie.-przepraszam mała...-odwrocił się
Byłam zła, że przestał. Nie byłam zła, byłam wkurwiona. Chciałam krzyknąć co ty odpierdalasz typie?! Rób co masz robić! Ale się powstrzymałam.
Wstałam z łóżka i bez słowa wyciągnęłam papierosa, odpaliłam go i usiadłam z popielniczką na krześle. Wzrokiem blądziłam po ścianie, nawet nie spojrzałam na tego skurwiela.
-nie powiesz nic? - zapytał mierząc mnie wzrokiem
-co mam powiedzieć? - zaciągnęłam się dymem
-no nie wiem, może "co ty odpierdalasz typie? Najpierw mnie całujesz potem za to przepraszasz" czy coś ?
Nie odpowiedziałam mu na to, skończyłam szluga i wzięłam swój telefon miałam 3 wiadomości od Nathalie, ale nie czytałam ich teraz. Weszłam na Instagrama totalnie ignorując Mika, który ciągle się na mnie patrzył.
-odłóż telefon - powiedział dominującym tonem
Spodobało mi się to, odłożyłam telefon. Podszedł do mnie i bez problemu podniósł. Rzucił na łóżko i zaczął ściągać ze mnie spodnie i bluzkę. Zostałam w bieliźnie i w kabaretkach.-mogę? - Zapytał, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi, ale mu ufałam wiedziałam, że teraz mogę mu ufać więc pokiwałam głową.
Ściągnął mi stanik i przywiązał do łóżka, przykleił się do moich ust i mocno ścisnął cycka, z bólu aż jękłam, ale i tak było to bardzo podniecające, rozerwał kabaretki i wsunął rękę pod majtki i delikatnie wsadził palca, najpierw robił to powoli, a dopiero potem gdy wsadził drugiego przyspieszył, całował mocno i namiętnie wyciągnął rękę i wsadził członka. Zaczął go powoli wkładać, po chwili rżnął tak mocno, że zaciskałam z całej siły liny, którymi byłam przywiazana, jęczałam tak głośno, że zamknął mi buzię pocałunkiem oczywiście wsadził język. Po chwili przewrócił mnie na brzuch i dał mi mocnego klapsa.
-licz, 10 klapsów - powiedział to tak władczo, że się przestraszyłam
-dobrze Panie.
-jeden... -uderzył
-dwa...-uderzył
Zawyłam
-licz! - krzyknął.
-trzy... - uderzył, a łzy spływały mi po policzkach
-cztery... - uderzył
-pięć...- uderzył
-mam dość! - powiedziałam zmęczona
-licz!! - krzyknął
Mimo, że to bolało dawało mi to straszną przyjemność
Kiedy już wymierzył 10 uderzeń odwiązał mnie i za włosy przyciągnął do swojego członka, wplątał palce we włosy i depchnął mi chuja do buzi. Wręcz się nim dusiłam, a on tylko odchylił głowę i puścił moje włosy.
Wstałam i pchnęłam go na łóżko, co prawda za to znowu oberwę, bo to on tu jest panem, ale co tam.Wzięłam go znowu do buzi i zaczęłam po woli, przyspieszając lizałam, całowałam i pieściłam. Po paru minutach doszedł w ustach, a ja wyplułam przez okno jego nasienie.
Wstał i się ubrał, a ja spojrzałam na godzinę, 18.30 - ubrałam się szybko, ogarnęłam makijaż i fryzurę. Wzięłam gumę i odwróciłam się w stronę Mika.-było miło proszę Pana, ale muszę już spadać.
-tak szybko? - wstał z łóżka i przytulił mnie od tyłu - było wspaniale księżniczko, dawno się tak nie bawiłem. Pocałował mnie i rzucił kluczyki do swojego auta
-potrafisz prowadzić, prawda? - zapytał
-tak, potrafię. - odpowiedziałam
-do zobaczenia w szkole, a i żadnego ćpania.
-do widzenia proszę Pana, powiedziałam, uśmiechnęłam się uwodzicielsko i wyszłam.
CZYTASZ
Niewdzięcznica
Povídky-niewdzięcznica! - krzyczy wkurwiona jak nigdy. -coś jeszcze? - pytam zaciskując wazon -ladacznica i dziwka! - rzuca, po czym uśmiecha się chamsko. -przeginasz kobieto! - rzucam w nią wazon z kwiatami ode mnie.