#4

1.2K 13 2
                                    

Nathalie po tym jak zadzwonił jej tata musiała pilnie jechać o domu, zostałam sam na sam z tym kretynem, no świetnie. Kazał mi wejść do auta, więc jak powiedział tak zrobiłam, zapięłam pasy i podjechaliśmy pod naprawdę dojebaną chatę.

-jesteśmy...-powiedział i otworzył mi drzwi.
Wysiadłam z auta i kierowałam się do wielkiego domu, znaczy to chyba nie był dom tylko willa. Otworzył mi drzwi i weszłam do środka, dominowała biel i czerń, a dom był urządzony w bardzo nowoczesnym stylu.

-idź na górę pierwsze drzwi po lewej, sama dasz radę? - zapytał troskliwie

-tak...- ściągnęłam buty i poszłam
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam piękny pokój, a na ścianie gitarę.
Wyszłam na balkon i podziwiałam widoki. Mike wszedł z sokiem pomarańczowym i dał mi jakąś tabletkę

- wierz mi, że to Cię szybko do życia przywróci...- śmiał się

-dzięki - wzięłam tabletkę i popiłam

-ile tego kurestwa wzięłaś?

-6 kresek...-podałam mu szklankę, a on postawił ją na mały stolik

-chodź do środka - wszedł pierwszy, a ja za nim.

- nie stój jak kołek, usiądź czy coś, bo to irytujące jak stoisz nade mną jak matka - śmiał się  uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku.

Podał mi papierosa

-nie krępuj się - odpalił i zaciągał się dymem. Zrobiłam to samo co on.

-ile już ćpasz ? - zapytał i popatrzył mi się w oczy.

-od 2 lat, złe towarzystwo z poprzedniej szkoły wpłynęło na mnie aż za bardzo. - odziwo słuchał mnie uważnie, nie był taki jak zawsze, był miły, czuły i troskliwy.

-coś o tym wiem...- uśmiechnął się i zgasił peta, ściągnęłam ostatnie 5 buchów i wrzuciłam peta do popielniczki.

-jak się czujesz? - zapytał

-jest już dobrze, dziękuję za pomoc, naprawdę. -uśmiechnęłam się

-luźna guma, jak Nathalie do mnie podeszła to się mega zdziwiłem wierz mi, zawsze była między nami spina, bo nasi rodzice się niezbyt lubią.

-wiem, opowiadała mi...

Gadaliśmy przez jakieś 3 godziny.
Nawet nie wiem kiedy to się stało, że wylądowaliśmy w łóżku oglądając jakiś horror do tego byłam  przytulona do niego, czułam się w chuj bezpieczna chociaż wiedziałam, że to był największy skurwiel w naszej szkole.

Nagle coś wyskoczyło, przestraszyłam się, a Mike zaczął się śmiać i mnie mocniej przytulił. Poczułam  coś dziwnego nie wiem nawet jak to opisać.

-aż tak się boisz? - zapytał bawiąc się moimi włosami

-nieee, do mnie mówisz? - zapytałam śmiejąc się.

-nieee, do babci Stasi! - zaczął mnie gilgotać, rzucałam się po łóżku jak opętana dusząc się ze śmiechu.

Upadł na mnie. Nasze twarze były tak blisko, że tylko jeden ruch i już się całujemy. Byłam zestresowana.

-no to jak mi podziękujesz za pomoc? -zapytała uśmiechając się i nie odrywając oczu od moich ust.

Nie wytrzymałam, pocałowałam go.
Odziwo odwzajemnił pocałunek i stawał się on bardziej namiętny.
Jego ręka błądziła po moim brzuchu podjechał do góry i oderwał się ode mnie.

-przepraszam mała...-odwrocił się

Byłam zła, że przestał. Nie byłam zła, byłam wkurwiona. Chciałam krzyknąć co ty odpierdalasz typie?! Rób co masz robić! Ale się powstrzymałam.

Wstałam z łóżka i bez słowa wyciągnęłam papierosa, odpaliłam go i usiadłam z popielniczką na krześle. Wzrokiem blądziłam po ścianie, nawet nie spojrzałam na tego skurwiela.

-nie powiesz nic? - zapytał mierząc mnie wzrokiem

-co mam powiedzieć? - zaciągnęłam się dymem

-no nie wiem, może "co ty odpierdalasz typie? Najpierw mnie całujesz potem za to przepraszasz" czy coś ?

Nie odpowiedziałam mu na to, skończyłam szluga i wzięłam swój telefon miałam 3 wiadomości od Nathalie, ale nie czytałam ich teraz. Weszłam na Instagrama totalnie ignorując Mika, który ciągle się na mnie patrzył.

-odłóż telefon - powiedział dominującym tonem

Spodobało mi się to, odłożyłam telefon. Podszedł do mnie i bez problemu podniósł. Rzucił na łóżko i zaczął ściągać ze mnie spodnie i bluzkę. Zostałam w bieliźnie i w kabaretkach.

-mogę? - Zapytał, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi, ale mu ufałam wiedziałam, że teraz mogę mu ufać więc pokiwałam głową.

Ściągnął mi stanik i przywiązał do łóżka, przykleił się do moich ust i mocno ścisnął cycka, z bólu aż jękłam, ale i tak było to bardzo podniecające, rozerwał kabaretki i wsunął rękę pod majtki i delikatnie wsadził palca, najpierw robił to powoli, a dopiero potem gdy wsadził drugiego przyspieszył, całował  mocno i namiętnie wyciągnął rękę i wsadził członka. Zaczął go powoli wkładać, po chwili rżnął tak mocno, że zaciskałam z całej siły liny, którymi byłam przywiazana, jęczałam tak głośno, że zamknął mi buzię pocałunkiem oczywiście wsadził język. Po chwili przewrócił mnie na brzuch i dał mi mocnego klapsa. 

-licz, 10 klapsów  - powiedział to tak władczo, że się przestraszyłam 

-dobrze Panie.

-jeden... -uderzył

-dwa...-uderzył

Zawyłam

-licz! - krzyknął.

-trzy... - uderzył, a łzy spływały mi po policzkach

-cztery... - uderzył

-pięć...- uderzył

-mam dość! - powiedziałam zmęczona

-licz!! - krzyknął

Mimo, że to bolało dawało mi to straszną przyjemność

Kiedy już wymierzył 10 uderzeń odwiązał mnie i za włosy przyciągnął do swojego członka, wplątał palce we włosy i depchnął mi chuja do buzi. Wręcz się nim dusiłam, a on tylko odchylił głowę i puścił moje włosy.
Wstałam i pchnęłam go na łóżko, co prawda za to znowu oberwę, bo to on tu jest panem, ale co tam.

Wzięłam go znowu do buzi i zaczęłam po woli, przyspieszając lizałam, całowałam i pieściłam. Po paru minutach doszedł w ustach, a ja wyplułam przez okno jego nasienie.
Wstał i się ubrał, a ja spojrzałam na godzinę, 18.30 - ubrałam się szybko, ogarnęłam makijaż i fryzurę. Wzięłam gumę i odwróciłam się w stronę Mika.

-było miło proszę Pana, ale muszę już spadać.

-tak szybko? - wstał z łóżka i przytulił mnie od tyłu - było wspaniale księżniczko, dawno się tak nie bawiłem. Pocałował mnie i rzucił kluczyki do swojego auta

-potrafisz prowadzić, prawda? - zapytał

-tak, potrafię. - odpowiedziałam

-do zobaczenia w szkole, a i żadnego ćpania.

-do widzenia proszę Pana, powiedziałam, uśmiechnęłam się uwodzicielsko i wyszłam.

Niewdzięcznica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz