Rozdział drugi: czy to sen?

635 13 5
                                    

Wiktoria wzięła biedną Kasię za rękę i zaprowadziła w ustronne miejsce obok śmietników.

- Jak to jest, no wiesz... być odmieńcem - pyta Wix.

- C-co masz n-na myśli?

- No wiesz, kochanie się w laskach i te sprawy...

- N-normalnie - Kasia nie mogła złapać tchu.

- Czego się tak jąkasz? Matko, jesteś cała czerwona. Powiedziałam coś nie tak?

- Cz-czemu tak nagle... się pojawiłaś?

- Śledziłam cię.

- Co?

- Od dłuższego czasu to robię, ponieważ wyglądasz na bardzo ciekawą osobę.

- J-jak?! Przecież ty powinnaś być we Wroclavi (galeria handlowa), sprawdzałam gdzie jesteś na snap...

- Czyli tak to wygląda. Gruba miała rację.

- Co tak długo Kasia!? - zza bloku krzyczą Mimucha, Niko i Mati.

- Wygląda na to, że zaraz twoi znajomi tu przyjdą. Wejdźmy do najbliższej klatki - powiedziała Wixa, ciągnąc za sobą na wpół żywą Kasię.

Obie wskoczyły do windy. Wysiadły na ostatnim piętrze i wspięły się po schodach na dach budynku. Wix oparła się plecami ogrodzenia (takiego no wiecie, żeby nie spaść z dachu).

- Palisz? - Wixa do Kasi puszczając kłęby dymu z ust.

- M-może... - jąknęła Kasia biorąc od niej e-papierosa.

Po zaciągnięciu się kaszlnęła i oddała urządzenie właścicielce. Wix przyparła Kasię do ogrodzenia, łyknęła parę i pocałowała dziewczynę zanim chmura zdążyła się ulotnić.

Kasia dostała zawału.





Miłosne życie tych dwóch lesb - romantyczna lesbijska opowiescWhere stories live. Discover now