7.

9 0 0
                                    

Budzę się.

Zauważam ze to nie jest wcale moje łóżko ani mój pokój.

Nagle przypominam sobie o wszystkim co się stało, i jestem wściekła na samo siebie.
Jak ja mogłam zrobić coś takiego w ich domu?! Boże jaki wstyd!

Ja juz chyba nie dam rady spojrzeć w Kooka oczy po tym wszystkim. Jeżeli jeszcze będę mieć tą pracę po tym co się wydarzyło. To nie będę nawet patrzeć na Kooka, będę go ignorować.

Wstając z łóżka widzę, że to nie jest byle jaki pokój gościnny. To jest pokój samego JUNGKOOKA!

Jak on mógł położyć mnie we własnym lozku, po tym wszystkim?! Przecież jestem całkowicie obcą osobą dla niego.
Gdybym była kimś innym, to bym to mogła wykorzystać w jakiś sposób. Ale ja taka nie jestem.

Zanim robie cokolwiek co mogłoby wydać jakikolwiek dźwięk. Otwierają się drzwi, przez nie wchodzi Jungkook i patrzy na mnie. Co powoduje że automatycznie patrze w dół, boje się tego co on może teraz o mnie myśleć.

- Przepraszam, to się więcej nie powtórzy. Mówię i biegnę w stronę drzwi żeby nie być juz tu ani chwili dłużej.

Niestety to mi się nie udało, bo ktoś trzymał mój nadgarstek tak ze nie mogłam wyjść. A tym kimś był właśnie on.

Kook pociągnął mnie tak ze stałam przed nim.

- Czemu to zrobiłaś? Spytał.

Jest mi strasznie wstyd, nie mam odwagi żeby spojrzeć w jego oczy. Ciągle patrze w dół.

- To nie jest twoja sprawa. Odpowiadam, nadal patrząc w dół.

- Może i nie ale, chce wiedzieć bo sądzę że to moja wina. Mówi.

- Nie. Mówię trochę głośniej.

Nie chce żeby myślał że to jego wina, może i to jest kłamstwo, ale nie chce żeby się martwił o coś tak małego.

- To osobista sprawa z której nie musze ci się zwierzać. Dodaje.

- Dobrze, ale czekaj, nie możesz tak wyjść z tego pokoju bo....
Spałaś tutaj całą noc. Mówi, drapiąc się po karku.

- O mój Boże. Mówię dosyć głośno.

- Chłopaki myślą że wczoraj nie przyszłaś bo jesteś przeziębiona. Tak im przynajmniej powiedziałem. Powiedział.

- Idź do mojej łazienki i się umyj. Kupiłem ci ubrania które juz tam leżą. Dodał.

Przytaknelam i poszłam do łazienki.

Oparłam się o umywalkę i zaczęłam płakać.
Ile ja mu problemów narobiłam.
Nie powinnam tu być i nie zasługuje na tą pracę.

Jaki wstyd.

_____________________________________

376 słów
Zostawcie jakiś ślad :)

Pół Roku /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz