8.

4 0 0
                                    

Po jakimś czasie wyszłam z łazienki w ubraniach które kupił mi Jungkook.

Zanim wyszłam to upewnilam się ze Jungkooka nie ma w pokoju, bo jego pokój jest połączony z łazienką.

Jestem trochę zła na siebie i na Jungkooka, nie byłabym zła na niego gdyby to wszystko ze wczoraj się nie wydarzyło bo tak, to nie miałabym na sobie sukienki, SUKIENKI.

Jungkook kupił mi SUKIENKĘ! A ja nie znoszę sukienek, moim zdaniem to jest najgorsze co dziewczyna może ubrać.

No ale to wszystko to moja wina, wiec na to zasłużyłam.
Ale i tak troszkę sądzę że zrobił to specjalnie.

Ogólnie mój styl jest dosyć podobny do jego stylu. Zawsze lubiłam czarny i zazwyczaj ubieram się byle jak. Dla mnie ubrania nie są czymś bardzo ważnym, wystarczy żeby były wygodne i tyle.

Wychodząc z pokoju upewnilam się ze nikogo nie ma na korytarzu.
Jest dopiero 7 rano i nie chce nikogo obudzić wiec zeszłam na dół po schodach bardzo cicho.

Jak dostałam się do kuchni, zaczęłam robić śniadanie dla wszystkich, które im obiecałam juz wcześniej.

Na śniadanie zrobiłam naleśniki z usmażonymi w miodzie malinami.

Juz dochodzi 9 a chłopacy jeszcze nie wstali wiec, postanowiłam że zrobię sobie spacerek po domu.

Zeszłam na dół do piętra który jest pod ziemią i zobaczyłam siedem różnych pokoi. Wszystkie pokoje były zamknięte na kod cyfrowy wiec, domyśliłam się ze to muszą być te pokoje w których chłopacy tworzą muzykę. 

Chciałam iść z powrotem na górę ale usłyszałam kogoś głos wiec, postanowiłam się temu bardziej przyjrzeć.

Podeszłam do drzwi z których słychać kogoś głos.

Po chwili na słuchania wiem kogo to głos, to nie jest głos byle kogo. To jest głos Jungkooka.

Stoję przy drzwiach i słucham jego pięknego głosu, który mnie zawsze uspokaja.

Nagle nastała cisza i słyszę odblokowanie drzwi wiec tak szybko jak mogę staram się iść na górę i od razu do kuchni.

Mam nadzieje ze mnie tam nie widział. - pomyślałam

Jungkook
Wiedziałem ze coś słyszałem, mogła postarać się być ciszej ale, jej nie wyszło.

Doszedłem do kuchni i ona udawała ze nic się nie stało, że wcale tam nie była. W sumie gdybym był w jej sytuacji pewnie zrobiłbym to samo.

Podeszłam do blatu, do którego ona stała po drugiej stronie.

- Zrobiłam śniadanie. Powiedziała jąkając się.

- Naprawdę?  Spytałem z ironią w głosie.

- Tak. Potwierdziła, wiedziała że chciałem być trochę chamski.

- Zrobiłam naleśniki z malinami. Dodała, już trochę bardziej pewna siebie.

- Mam nadzieje ze nas nie chcesz wszystkich zabić. Powiedziałem dosyć poważnie, żeby ją ciut wystraszyć.

- Gdybym tak bardzo chciała to bym już to dawno zrobiła,  na przykład w twoim pokoju. Powiedziała z powagą.

A jednak ma ostry język, kto by się spodziewał. - pomyślałem.

- Wiesz nigdy się nie dowiesz jeżeli nie spróbujesz. Dodała śmiejąc się.

- Skoro tak, to spróbuj razem ze mną. Powiedziałem.

Pół Roku /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz