Wielki Bal Zimowy

28 4 0
                                    

2 w miarę spokojne tygodnie później

Był czwartek. W sobotę miał być Wielki Bal Zimowy. Większość dziewczyn miała już partnerów, ale ja nie miałam jeszcze z kimś iść. Idąc korytarzem zobaczyłyśmy Petera i Tima. Podeszłyśmy do nich i przytuliliśmy się na powitanie. Zaczęliśmy gadać. Po krótkiej chwili rozmowa przeszła na temat balu.

-May, tak w ogóle to idziesz z kimś na bal?-spytał Tim

-Jeszcze nie.-odpowiedziałam mu

W oczach Petera zobaczyłam błysk nadziei, ale zignorowałam to. Rozległ się dzwonek i rozeszliśmy się do klas. Mieliśmy lekcje z panią Konwels, więc cała klasa siedziała cicho. Po chwili podstałam kartkę z wiadomością od Petera. Było tam napisane: Możemy pogadać po lekcji?. Odwróciłam się do niego i potaknęłam. Uśmiechnął się do mnie szelmowsko. Reszta lekcji minęła spokojnie. Po zajęciach poczekałam na niego przed salą. Kiedy wyszedł widziałam, że jest zaniepokojony. Rozejrzał się podejrzliwie. Złapał mnie za rękę i odciągnął mnie kawałek. Niepewnie zaczął się jąkać.

-Wiesz...może...mam nadzieję...eee.-nie mógł wydusić słowa

Uśmiechnęłam się niepewnie, a on rozluźnił się trochę.

-No więc...pójdziesz ze mną na bal?-zapytał półgłosem i to bardzo szybko

Spojrzałam na niego jakby był kosmitą. Traktowałam go jak przyjaciela, ale czułam do niego coś więcej. Byłam też tym zachwycona! Przytuliłam go mocno.

-Z wielką chęcią pójdę z tobą na bal!-odpowiedziałam mu

Reszta dnia minęła spokojnie. Piątek też minął całkiem miło. W sobotę rano zaczęły się przygotowania. Bal był o 19:00 więc razem z Vee i Nat zaczęłyśmy się przygotowywać już o 14:00. Najpierw poszłyśmy do spa. Później wybrałyśmy się na pedicure. Ja pomalowałam sobie paznokcie na morsko, Vee na pomarańczowo, a Nat na czerwono. Później poszłyśmy do fryzjera. Ja miałam rozpuszczone włosy z lekkimi falami, Vee miała koński ogon, a Nat koka z warkoczem. U kosmetyczki pomalowałyśmy się lekko. Ubrałam się w morską, rozkloszowaną sukienkę do kolan, Vee miała podobną tylko, że pomarańczową. Nat nałożyła czerwoną sukienkę na długi rękaw. Kiedy skończyłyśmy się przygotowywać była 18:30. Rozeszłyśmy się tam gdzie byłyśmy umówione z naszymi partnerami na bal. Po mnie Peter miał podjechać pod mój dom. Poszłam do pokoju by dopiąć wszystko na ostatni guzik. Nałożyłam wisiorek od Petera i morskie szpilki. Usłyszałam jak moja mama otwiera drzwi Peterowi i zaczyna z nim rozmawiać. Wzięłam się w garść i powoli zeszłam ze schodów. Zobaczyłam Petera. Ubrany był w czarny garnitur i morski krawat. Widziałam jak Peter się na mnie gapi. 

-I jak?-spytałam zalotnie i zrobiłam piruet

-Wyglądasz niesamowicie!-odpowiedział

Odwróciłam się do mamy i powiedziałam, że wrócimy po balu. Wzięłam Petera pod rękę i wyszliśmy z domu. Wiedliśmy do jego auta. Był to mały, czarny dżip. Jadąc rozmawialiśmy słuchając radia. Leciał właśnie Bruno Mars That's What I Like czyli moja ulubiona piosenka. Śpiewałam na cały głos, a Peter śmiał się wesoło przez moje fałszowanie. Piosenka się skończyła. Kiedy dojechaliśmy on otworzył mi drzwi. Czułam się wtedy jak księżniczka. Zaśmiałam się i wyszłam. Widziałam Vee, która szła za rękę z Timem i Nat, która całowała się z Willem. Wzięłam Petera pod rękę i poszliśmy na salę. Leciało właśnie jakieś disco polo więc prawie nikogo nie było na parkiecie. Cała sala była ozdobiona na błękitno-biało. Było też mnóstwo śnieżynek. Podeszliśmy do baru. Chciałam napić się kompotu, ale gdy chciałam go  już nalać to poczułam smród wódki. Oczywiście! Nawet na szkolnej imprezie musi być alkohol. Ciekawa jestem kto to zrobił? Po chwili zobaczyłam jak trochę pijany Michael śmieje się ze swoimi kumplami. Większość par była już na sali. Peter przeprosił mnie na chwilę i ruszył do Tima i Willa. Do mnie podeszły dziewczyny. Zaczęłyśmy gadać o imprezie i o tej wódce w kompocie. Po chwili rozmowy zaczął się wolny kawałek. Vee i Nat poszły do Tima i Willa. Do mnie podszedł Peter.

-Mogę prosić panią do tańca?-powiedział zalotnie

-Oczywiście!-odpowiedziałam również zalotnie

Peter wziął mnie za rękę i zaprowadził na środek sali. Tańczyliśmy powoli lekko przytuleni. On złapał mnie w talii, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Położyłam mu głowę na klatce. Peter mocniej mnie do siebie przyciągnął. W jego ramionach czułam się bezpieczna. Podniosłam na niego wzrok.

-Czemu mnie zaprosiłeś? Mogłeś mieć każdą wolną dziewczynę w szkole!-spytałam szeptem

Jedną ręką delikatnie złapał mój podbródek i podniósł go tak bym na niego spojrzała.

-Bo jesteś wspaniałą dziewczyną i chyba Cię kocham.-odpowiedział szeptem

Zaniemówiłam. Spojrzałam w jego głębokie morskie oczy. On wpatrywał się w moje. Peter pochylił się i pocałował mnie. Czułam jakbym się rozpuszczała! Jego usta miały słony smak. On sam pachnął morzem. Złapałam jego twarz w dłonie. Peter przyciągnął mnie do siebie delikatnie, ale stanowczo. Pocałunek był genialny! Po chwili odsunął się ode mnie. Spojrzałam mu w oczy.

-Też Cię kocham!-wyszeptałam

Położyłam głowę na jego klatce on znów złapał mnie w talii i tańczyliśmy dalej. Reszta wieczoru minęła spokojnie. Tańczyłam z Peterem i dziewczynami. 

-Dobra! May, to jak? Jesteś już z Peterem?-spytała zaciekawiona Vee

Zamyśliłam się. Czy on w ogóle oto zapytał? Zacisnęłam pięści i poszłam za pytać oto Petera. Znalazłam go kiedy rozmawiał z Timem i Willem. Gdy chłopacy mnie zobaczyli rozeszli się. Spojrzałam w jego morskie oczy.

-To jak z nami będzie?-spytałam 

Pochylił się i pocałował mnie jeszcze raz. Odsunął tak, że dotykaliśmy się nosami.

-Jak myślisz?-spytał i uśmiechnął się szelmowsko i sarkastycznie

Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam go. Po pocałunku zaśmiał się szczerze i radośnie. Reszta balu minęła na tańcu i pocałunkach. Po imprezie Peter miał mnie odwieźć. Jechaliśmy rozmawiając. Pod moim domem pocałowaliśmy się. Kiedy weszliśmy była 1:30. Peter pocałował mnie w czoło.

-Uważaj na siebie!-rozkazał miło szeptem 

Uśmiechnęłam się i poszłam na pokoju. Przebrałam się, zmyłam makijaż i położyłam się spać myśląc o Peterze.


Hej! Tu Autorka! To mój najdłuższy rozdział! Ma aż 908 słów! Następny rozdział jutro lub pojutrze!

Z życia wzięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz