Walka

18 2 0
                                    

Następnego dnia w szkole spotkałam Petera. Był strasznie zdenerwowany.

-I jak tam przed walką?-spytałam zatroskana

-Jakoś daję radę.-powiedział nie patrząc na mnie
-Boisz się.- powiedziała patrząc na niego
-Wcale nie!-powiedział drżacym głosem
-To dobrze.-odpowiedziałam spokojnie
Podeszłam do niego i pocałowałam go.  Poczułam jak się rozluźnia. Kiedy się odsunęłam zobaczyłam jak się szeroko szczerzy.
-Dziękuje.-szepnął
Cmoknął mnie w czoło i poszedł w stronę swojej sali. Reszta dnia minęła w ciągłym napięciu.

10 minut przed walką

Chodziłam wkoło od 20 minut. Gdzie on się do cholery podziewa?! Poszłam za budynek. Stał tam oparty o ścianę z papierosem w ustach.
-Ty palisz?-spytałam bardziej zdziwiona niż zła
-Jak widać.-powiedział
-Denerwujesz się?-zapytałam z troską
-Trochę.-odpowiedział
-Chodź zaraz się zacznie!-rzuciłam przez ramię
Ruszyłam w stronę wejścia. On wziął jeszcze jednego bucha i ruszył za mną. Kiedy weszliśmy Peter wziął szablę i maskę. Zaczęła się walka. Josh wymachiwał szablą mocno i celnie. Peter głównie robił uniki i próbował atakować. Josh w końcu zaczął go uderzać mocno w brzuch. Peter leżał już prawie na ziemi. Przerażona złapałam szable, założyłam maskę i zaczęłam się fechtować z moim bratem. Widziałam jak był tym zszokowany. Zrobiłam kontrę i dzgnęłam go w brzuch, a on wywalił się i zrobił fikołka. Wyleciał poza pole i poleciał na trybuny. Zdjęłam maskę i zaczęłam się śmiać. Koledzy Josha podbiegli i pomogli mu wstać. Do mnie podszedł Peter i pocałował mnie namiętnie.
-Dziękuje, że mnie broniłaś!-powiedział i jeszcze raz mnie pocałował
Nie czekając na Josha wróciłam z Peterem do domu. Pod drzwiami pocałował mnie długo i namiętnie.

Hej! Więcej nie będę pisać tej opowieści bo nie mam weny. Jeśli komuś się podobała to zapraszam na moje inne historie.
Kaliope

Z życia wzięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz