Wycieczka

16 1 0
                                    

Tydzień po balu

Szłam z Peterem po korytarzu za rękę. Weszliśmy do klasy i siedliśmy w naszej ławce. Podeszli do nas Will i Nat. Pogadaliśmy sobie chwile, aż Natalie powiedziała.

-Ej, może byśmy pojechali na jakąś  wycieczkę? Na narty na przykład?-zaproponowała

-Fajny pomysł!-powiedziałam jednocześnie z Peterem

Odruchowo się zaśmialiśmy.

-Słodka z was para!-powiedział Will

Zadzwonił dzwonek i nauczycielka weszła do sali. Było głośno jak zwykle. My gadaliśmy sobie.

-To co jedziesz na tą wycieczkę?-wyszeptał do mnie Peter

-Ja jadę, nie wiem jak ty?-powiedziałam sarkastycznie

Zaśmiał się.

-Skoro ty jedziesz to ja też!-powiedział wesoły

Pocałowała mnie w policzek.

-Peter i May! Migdalić to się możecie na przerwach!-zwróciła nam uwagę pani Jorgenson.

Czułam jak się rumienie tak samo jak Peter. Zachichotałam cicho. Po lekcji opowiedziałam dla Vee pomysł na wyjazd. Była zachwycona. Pobiegła opowiedzieć do Tima. Wszyscy umówiliśmy się na wyjazd w sobotę czyli następnego dnia. Reszta tego dnia minęła spokojnie. W sobotę spakowałam się na narty. O 11:00 pod mój blok podjechał "ogórek". Nat pożyczyła to auto od swojego wujka. Prowadził Peter, a cała reszta kazała mi siąść z przodu. Na przywitanie pocałowałam mojego chłopaka w policzek. Ruszyliśmy słuchając Bruno Marsa. Ja, Vee  i Nat krzyczałyśmy śpiewając i fałszując. Chłopacy śmiali się z nas i żartowali. Trasa minęła spokojnie. Kiedy dojechaliśmy do kurortu była 21:00. Peter, Tim i Will zaczęli zanosić nasze bagaże. Mięliśmy trzy pokoje. Jeden dla mnie i Petera, jeden dla Willa i Nat i jeden dla Vee i Tima. Przebraliśmy się w piżamy i położyliśmy się do łóżek. W każdym pokoju było łóżko dwuosobowe. Razem z Peterem zasypialiśmy przytuleni, rozmawiając. Następnego dnia obudziłam się obok Petera. On jeszcze spał więc ja wstałam sama. Cmoknęłam go w usta, a on się lekko przebudził.

-Śpij dalej, ja idę się ubrać.-szepnęłam do niego

Zaśmiał się, złapał mnie i pocałował. Zaśmiałam się. On uśmiechnął się szelmowsko i sarkastycznie. Wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy byłam gotowa wyszłam z łazienki. Peter właśnie zdejmował koszulkę przebierając się. Odwrócił się do mnie.

-Czym sobie zasłużyłam na taki widok?-zapytałam z sarkazmem

Zaśmiał się. Nałożył na siebie jakiś T-shirt i bluzę. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. Poszedł umyć zęby, a ja zaczęłam czytać książkę. Kiedy wyszedł razem poszliśmy na śniadanie. Usiedliśmy przy jednym stoliku z resztą ekipy. Gadaliśmy sobie i umówiliśmy się pod kurortem za 30 minut. Poszliśmy do naszych pokoi i poprzebieraliśmy się w ciepłe stroje. Później wyszliśmy, wzięliśmy narty i ruszyliśmy na stok. Wjechaliśmy na górę. Od razu złapałam się mocno Petera.

-Co się dzieje?-spytał zdziwiony

-Nie umiem dobrze jeździć!-powiedziałam przestraszona

Zaśmiał się i spojrzał na mnie z troską.

-Chodź! Nauczę cię!-powiedział czule

Uśmiechnęłam się do niego niepewnie, ale złapałam go za rękę. Peter wytłumaczył mi jak się jeździ. Pierwszy zjazd zjechałam trzymałam Petera kurczowo za rękaw. Jakimś cudem udało nam się zjechać parę razy bez wywrotki. Po sześciu zjazdach udało mi się zjechać samej. Kiedy skończył nam się czas zdjęliśmy narty i poszliśmy do kurortu. Pod hotelem pocałowałam Petera.

-A za co to?-spytał zdziwiony

-Za to, że jesteś!-powiedziałam jeszcze raz go całując

Zaśmiał się i uśmiechnął się w swoim stylu. Wróciliśmy do pokoi i przebraliśmy się w bluzy. Tego dnia zaplanowaliśmy sobie ognisko. Wszyscy razem tam poszliśmy. Ja usiadłam pomiędzy Rudzielcem, która piekła pianki i Peterem. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się wszyscy. Po godzinie rozmów byłam już trochę zmęczona. Położyłam głowę na ramieniu Petera. Po chwili poczułam jak Peter całuje mnie w głowę i zasnęłam.


Peter (ten mały kawałek będzie opisywał Peter;)

Siedzieliśmy sobie przy ognisku. Rozmawialiśmy sobie. Po chwili May położyłam swoją głowę na moim ramieniu. Choć byliśmy razem zarumieniłem się. Po kolejnej chwili moja dziewczyna zasnęła. 

-Sorry, zaraz wracam!-wyszeptałem do reszty 

Wziąłem May na ręce i zaniosłem ją do naszego pokoju. Położyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą. Pocałowałem ją w czoło i wróciłem na ognisko.


May

Rano obudziłam się w piżamie w łóżku obok Petera. Pamiętałam, że wczoraj wieczorem zasnęłam przy ognisku. Wstałam, cmoknęłam mojego chłopaka w usta i poszłam się ubrać. Kiedy wróciłam zobaczyłam jak Peter się budzi.

-No, no! Wstał nasz śpioch!-powiedziałam wesoła

-Mówi ta co zasypia przed 23!-powiedział drocząc się ze mną

Podeszłam do niego i pocałowałam go. On wciągnął mnie do łóżka, a ja się zaśmiałam. Zaczął mnie łaskotać.

-Proszę, puść mnie!-powiedziałam rozbawiona przez śmiech

-Za całusa!-odpowiedział tak samo rozbawiony

Pocałowałam go namiętnie, a on mnie puścił. Wstał i poszedł się ubierać. Ja zaczęłam się pakować. Byłam zajęta, gdy poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i podnosi. Zaśmiałam się. Odwróciłam się, a Peter mnie niespodziewanie pocałował. Przytuliłam go.

-Szkoda, że wyjeżdżamy!-powiedziałam smutna

-Niedługo znów gdzieś pojedziemy! Obiecuje!-powiedział by mnie pocieszyć

Zaczęliśmy się dalej pakować i wynieśliśmy nasze walizki do auta. Cała reszta już była wypisana i spakowana. Reszta podróży minęła nam na rozmowach.


Hej! Tu Autorka! Mam nadzieję, że się podobało! Następny rozdział dopiero 19 sierpnia, bo jadę na kolonie;P

Z życia wzięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz