Złapała się za głowę, a potem zemdlała.
POV. Lucy
Obudziłam się w salonie... Chyba miałam wszystko rozmazane. Pomachałam ręką. Od razu lepiej! Dobra jestem w salonie. Nadal u chłopaków. Usiadłam na kanapie. - Ugh. - czułam jakbym miała kaca. - W końcu wstałaś. - poważnie? Popatrzyłam na źródło dźwięku. Fuck! Czemu ten szatyn? - Wow! Musisz mieć WIELKI tupet by mnie nazwać szatanem, chociaż wiedziałeś, że to przeżywam i jeszcze do mnie mówisz. - zaczęłam się rozglądać. Wait... Gdzie reszta? Boże czemu mi to robisz?! - Gdzie reszta? - Tom do mnie podchodzi.. Co on zrobi? - Poszli rozpakować twoje rzeczy. - miło z ich strony.. Czekaj.. Ta ubrania mam poukładane więc nie mam się co bać. Odwróciłam wzrok jak tylko mogłam by na niego nie patrzeć. - Lucuś.. wiem, że jesteś na mnie zła, ale wybacz mi. - moja mama czemu to zdrobnienie mnie tak boli? I on chce abym mu wybaczyła. - NIE NAZYWAJ MNIE TAK! I JAK MAM CI WYBACZYĆ?! WYSYŁAŁAM DO CIEBIE LISTY, NAWET DAŁAM CI SWÓJ NUMER, A TY DO MNIE SIĘ NIE ODZYWAŁEŚ! - zepchnęłam go wkurzona, a on zszokowany leży na ziemi. Jaja robi ze mnie? - Ty coś wysyłałaś? Ale Lucy... Ja nic nie dostałem. - czekaj.. Co on powiedział? W końcu chłopcy przyszli. Uratowali go, bo miałam już mu przyłożyć. Podbiegłam do nich, ale zaraz... Po co Tordowi moja bluza? - Emm.. Tord? Czemu masz moją bluzę? - mam nadzieję, że nie grzebał mi w bieliźnie. - Pomyślałem, że coś z nami obejrzysz.. Więc Ci przyniosłem. - Wzięłam od niego swoją własność. Po czym nałożyłam czarną zakrywającą całe cztery litery. - Więc, na jaki film wpadliście? - zapytałam. Pokręcili przecząco głową. - Horror? - zaproponowałam. Zgodzili się. Rozsiadłam się na fotelu. - Nie usiądziesz do nas? - powiedział Matt. - Nie... Nie, nie lubię siedzieć w grupie. - usiadłam na jednym oparciu kładąc nogi, a o drugie opierając się rękami. Nadeszła najbardziej krwawa scena, która jak z innymi mnie nie ruszyła od wypadku rodziców, w którym byłam świadkiem mam obniżone poczucie strachu? Tom i Edd podskoczyli, a Matt pisnął. Po pewnym czasie zachciało mi się czegoś napić. - Nie chcę się wydobrzać, ale.. macie coś do picia? - usiadłam normalnie. - Wody? - popatrzył na mnie Edd. - Nie o takie picie mi chodziło. - Edd szturchnął Toma. Czyli on tylko pije w tym domu? - Wódka? - spytał nadal oglądając telewizje. - A macie łyski? - Tord na mnie patrzył z niedowierzeniem. - Od 18 lat rozkoszowałam się łyskami. - wzruszyłam ramionami. - Nie mamy. - odpowiedział Tom. Cienias.. - Czyli, że muszę po nie skoczyć. - wstałam i poszłam do swojego domu. Z zamrażarki wyjęłam jedno że swojego dobytku i ruszyłam spowrotem. Oczywiście ustałam i zapukałam. - Mam. - powiedziałam kiedy Edd otworzył drzwi. Zaprosił mnie do środka, a ja pokierowałam do kuchni. - Pokażesz gdzie są szklanki i lód? Proszę! - położyłam butelkę na stole. Edd pokazał na drugą szafkę od lewej, a sam wyjął lód. - Ty i Matt pijecie? - wyjęłam trzy szklanki. - My nie pijemy. - odpowiedział i wyszedł. Hmm... Wlałam do wszystkich szklanek tyle samo i wrzuciłam po sześć kostek lodu. - Okej! Trzymajcie! - dałam im po szklance. Patrzyli jak piję. Pierwszy odważył się Tord. Żadnej reakcji. - Dalej widelcu. - zachęciłam go. Spróbował. - I? - popatrzyłam na nich. - Nie jest złe. - Norweg poszedł do kuchni. - Nie jak wódka, ale coś. - szatyn zrobił to samo. Wygramoliłam się z fotela i poszłam nalać sobie więcej. Zobaczyłam Toma i Torda z moją łychą. - Jednak wam posmakowało. - nawet mnie nie zobaczyli. Zachichotałam i nalałam dla każdego. - Nie pije tyle. - Tord zabrał mi szklankę. - Mam mocną głowę nie wiem jak wy. - zabrałam mu szklankę. Wypiłam całą jej zawartość i wróciłam do oglądania.Wow 571 słów!
CZYTASZ
Jedna chwila (Tom x Oc)
RomancePrzyjaciel z dzieciństwa zostaje jej miłością? Czy nauczy akceptować siebie? Kiedy jest przy nim czuje się sobą.