Garmadon- Mąż, Brat,.... BYŁY pan ciemności

877 35 3
                                    

Garmadon- A pan to kto?
Zielony rycerz- Jestem zielony rycerz, najpotężniejszy wojownik w szesnastu krainach.
Garmadon- Ale jesteś masz kostium ninja
Zielony Rycerz- Bo zielona zbroja do przyjemnych w noszeniu nie należy
Garmadon- A po co przybywasz?
Zielony rycerz- Żeby z szanownym jegomościem wypić herbatkę.- Mrugał oczami, aby podkreślić że to sarkazm
Garmadon- E..?
Zielony Rycerz- żeby cię pokonać, walczę w obronie słabszych, bo HONOR coś dla mnie znaczy. Pomogę Ninjago...
Zielony rycerz podszedł do martwej królowej i klęknął przed nią. Wyciągnął ręce, jakieś niebieskie iskry z nich wypłyneły a królowa znikła.
Zielony Rycerz- ... choćbym miał nawet przypłacić życiem, ale pomogę.
Garmadon- czyli.... Marnie zginiesz
Zielony ninja wyciągnął maskę, była to maska Oni a na niej było ying-yang. Włożył maskę i po chwili pojawiły mu sie dodatkowe cztery ręce.
Zielony Rycerz- Czyżby?
Mistace-to są wszystkie osiem masek oni połączone w jedno.
Harumi, Duży i Ultra Violet próbowali go powstrzymać. Jednak podniósł górne rece i cała trójka powędrowała do góry a potem znaleźli się w celi. Ja zauważyłem że kamery ją obserwują (Były tam), czyli to sie nagrywa. Fajnie bo za kilka lat będę mógł ponownie zobaczyć wielkie starcie.
Mistace- eh... Już po nim... jak ściagnie maskę. Umrze
No tak to nie córka Garmadona. Podeszła kilka kroków do mojego ojca, teraz zdałem sobie sprawę że już po nim. On go poprostu zabiję. Podniosła wszystkię ręce a kamienny Garmadon sie rozpadł skały się mocno pokruszyły i sprawił że przygniotły nogi mojego ojca, a wcześniej go jeszcze przewróciły.
Garmadon- Poczekaj! Przecież moglibyśmy władać razem ninjago.
Zielony Rycerz- NIGDY SIĘ NA TO NIE ZGODZĘ
Garmadon spuścił głowę wiedział że to jego koniec. Wu, ja i moja mama patrzyliśmy na to z przerażeniem, jednak to jest członek naszej rodziny. Teraz żałuję że pomyślałem że go nienawidzę kocham go przecież to mój tata. Podniósł górną prawą rękę pojawiła się w niej kula mocy, ja spuściłem głowę nie chcę na to patrzeć, jednak po chwili podniosłem głowę. Górną lewą ręke podniósł do góry także pojawiła sie kula mocy. Środkowę ręce dał na boki i także pojawiły sie kulę mocy, a dolnę na dół i także pojawiły się kule mocy. Wszystkie ręce dała przed siebię a kulę mocy połączyły się w jedno i uderzyły mojego ojca pojawiło się bardzo jasnę światło.
-NIE!!!
Harumi także krzyknęła, tylko że to mało ważnę ona krzyknęła bo był jej potrzebny w zemście. Po chwili nie mogłem patrzeć światło było zbyt jasne.

_Pov. Garmadon_
Jestem chyba zamknięty w jakiejś bańce, albo w próżni, albo w jeszcze czymś innym. Wszystko jest białe, zauważyłem przed sobą postać, ale nie wiem czy to męźczyzna czy kobieta bo jest w mascę, a dodatkowo szęść raķ nawet ja tyle nie miałem. Próbowałem sobie przypomnieć dlaczego tu jestem i niestety przypomniało mi się, spojrzałem w ziemie spewnością ta postać mi pomogła. Chwila ale co z Wu, Misako a przede wszystkim co jest z moim synem?
Chciałem wstać, chciałem ich poszukać. Postać podeszła a ja zdałem sobie sprawę że mam nogi przygniecione przez kamienie. Postać miała miecz, za to co zrobiłem należy mi się kara.
- Zrób ze mną co chcesz, ale powiedz mi co jest z moim bratem, moją żoną i synem?

Jedna z rąk postaci poruszyła się szybko, zamknąłem oczy po chwili je otworzyłem, postać wyciągneła do mnie rękę. Spojrzałem na nią zaskoczony, ja zabiłem przed chwilą wartościowego człowieka, księżniczkę pierwszego wymiaru. Poświęciła się aby chronić swoich.
?- Jak chcesz sam zobacz co się z nimi stało
-Ale ja przecież...
?- to nie byłeś ty, każdą ranę da się wyleczyć a każdą rzecz odkupić
- Ja zabiłem
?- daję ci pomocną dłoń to czy ją przyjmiesz zależy od ciebie, pomogę ci obiecuję.
Wyciągłem do postaci dłoń i mimo że kamienie przygniatały mi stopy, dzięki pomocy postaci mogłem wstać i to bez problemu. Nogi mimo że kamienie je przygniotły nic mnie w nich nie bolało. A to białe wokół nas poprostu znikło, bylismy w więzieniu ktore zrobił ten potwór którego stworzyłem.
?- Miło było poznać kogoś takiego jak pan. Mąż, Brat, Ojciec, Syn pierwszego mistrza spinjitzu, potomek Oni, potomek smoka oraz BYŁY pan ciemności
Postać odsuneła się jej środkowe dłonie zaświeciły i po chwili całe to więzienie znikło. Ja się rozglądałem tu powinien być mój syn. Zauważyłem go.
-Lloyd!
Też mnie zauważył podbiegł i się do mnie przytulił. Podszedła do nas Misako a zaraz potem... Wu? Wygladał młodziej o wiele młodziej.

_Pov. Lloyd_
Mój ojciec żyję i jest taki jak dawniej,  zauważyłem że Harumi, Duży i Ultra Violet próbowali uciec ale zielony rycerz ich złapał, wystarczyło że podniósł jedną ręke. Cała trójka poszybowała do góry, postawił ich kilka metrów od siebie. Nie byli związani ale wiedzieli że nie mają szansy na ucieczką.
Miałem zamiar podejść i im powiedzieć co o nich myślę jezykiem pięści. Ale rycerz mnie zatrzymał.
Zielony Rycerz- To nie ich wina, stracili coś bardzo bliskiego sercu, gdybyś się o kilku sprawach wcześniej dowiedział możliwe że też byś do nich dołączył. Ja sam z nimi porozmawiam, ale chcę porozmawiac z całą czwórką.
Dolne ręce podniósł do góry, przed nim i mną pojawiły sie kawałki metalów, złączyły się stał w tamtym miejscu robot, Mr. E to dlatego go nie było? Chyba był wyłączony, bo w ogóle sie nie poruszał, zielony rycerz wycelował w niego kilka jasnych iskierek. Od zaraz zaczął reagować. Porozglądał się w wszystkie strony i podszedł do przyjaciół.
Zielony Rycerz -  Lloyd oni znali twoją siostrę, to o nią chcieli się zemścić, w przpadku Harumi to głownie o nią chodziło, zaraz w drugiej kolejności chodziło jej o swoich rodziców. Prawda?- Skąd wie jak mam na imię?
Harumi- T..Tak
Zielony Rycerz - Zapomnieliście o jednym, złożyliście wszyscy jak tu stoicie jej obietnicę, że nigdy z jej powodu nie staniecię się źli.
Popatrzeli po sobię a potem wbili wzrok w ziemię, czyli to była prawdą. Skąd on to wie?
Harumi- nigdy nie było czegoś takiego- skłamała, widać było że nie potrafi spojrzeć mu w oczy.
Zielony Rycerz- Nie? Może ci pamięć odświeżyć?
Machneła lewą środkową ręką, zaraz obok mnie wyrosło coś na wzór telewizora. Stanąłem tak aby lepiej go widzieć, była tam cała ta czwórka i jeszcze jedna dziewczyna, nie miała jednej nogi to jest chyba moja siostra.
Zielony Rycerz-  Ty chyba tego nie wiesz ale twoja siostra miała na imię Hanna.
Hanna rozmawiała z Harumi miała może z sześć lat. Mój ojciec, matka... a zresztą wszyscy co tam byli patrzyli na to.

Harumi-  Nigdy nie pytałam ale co sądzisz o swoim ojcu? Garmadonie? Zawsze mówiłaś że gangsterów i tym podobnych nienawidzisz
Hanna-  Mój tata może i jest zły, niszczy ludzią życia ale jak bedzie trzeba mu pomóc, jak będzie chciał być dobry to ja mu na pewno pomogę. Kocham go! Przecież to mój tata.- Zauważyłem, że jak powiedziała to. Mój ojciec się wzruszył.
Ultra Violet- dziewczyny! Chodźcie gramy w butelkę!
Dziewczyny podszedły do Violet, Hanna usiadła obok E a Harumi obok niej i dużego. Violet zakręciła butelką wypadło na moja siostrę.
Ultra Violet- czego byś najbardziej nie chciała?
Hanna-żeby z mojej winy ktoś stał się zły.
Harumi- o to sięnchyba nie misosz martwić, ty nie potrafisz być na tyle nie miła aby kogoś do tego stopnia zezłościć.
Hanna- bardziej mi chodziło że mi się coś stanie, a ktoś bliski mi bedzie chciał się zemścić. Obiecaj cię że wy tam nie zrobicię.
Mr. E- obiecuję - w tedy umiał mówić, potem mu się coś w systemie zepsuło.
Duży- Obiecuję
Ultra Violet- Obiecuję
Harumi- Obiecuję







Księżniczka Oni i Smoków/ LEGO NINJAGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz