Poszłam szybko do sypialni, tylko po to, żeby nie widział moich łez. Nie chciałam być słaba. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na łóżku pociągając nosem.
Jestem beznadziejna. Nawet nie potrafię powiedzieć mu prawdy.
Usłyszałam pukanie do drzwi, więc podniosłam głowę i spojrzałam na drewnianą powłokę.
- Mercy, skarbie, proszę otwórz - usłyszałam głos Niall'a. - Przepraszam.
- Nic mi nie jest - powiedziałam. - Po prostu muszę pobyć przez chwilę sama - dodałam.
- Mercy, proszę otwórz - błagał. - Porozmawiajmy.
- Za moment zejdę, proszę Niall, daj mi chwile - odparłam. Już nic nie powiedział. Usłyszałam tylko jego westchnięcie i po chwili jak odchodzi od drzwi.
Znów zaczęłam płakać.
Wstałam z łóżka i weszłam do garderoby. Przebrałam się w wygodne ciuchy i westchnęłam głośno.
Chyba czas mu to powiedzieć.
Wyszłam z garderoby i po chwili z sypialni. Zeszłam na dół, do salonu, gdzie siedział Niall. Gdy tylko mnie zobaczył, wstał z kanapy i podszedł do mnie.
- Przepraszam - powiedział od razu.
- Niall, ja...
- Nie powinienem spotykać się z Jasmine - nie dał mi dojść do słowa.
- Niall...
- Wiedziałem, że cię to zrani. Jestem...
Nie powiem mu tego. Nie zrobię tego.
- Zdradziłam cię - przerwałam mu. Blondyn spojrzał na mnie zszokowany, ale po chwili w jego oczach zobaczyłam łzy.
- A-ale...Mers...j-ja...
- Przepraszam - szepnęłam i w moich oczach również pojawiły się łzy. - J-ja - nie dokończyłam, bo blondyn wyminął mnie i po chwili usłyszałam trzask drzwi.
To koniec.
***
- Mercy, co się stało do cholery? - spytał Louis.
- Rozwodzę się z Niall'em - powiedziałam.
- Ale co się stało? Zdradził cię?
- Co?! - spojrzałam na niego zdziwiona. - Nie, oczywiście, że nie - dodałam.
- To co się do cholery stało? - spytał ponownie.
- Usiądź - powiedziałam. Mój brat usiadł na krześle, a ja odetchnęłam głęboko, po czym wszystko mu opowiedziałam. Było mi ciężko, ale musiałam mu to wyjaśnić.
- Dlaczego do cholery nie powiedziałaś mi tego wcześniej?! - krzyknął i podniósł się z fotela, ze łzami w oczach.
- Nie mogłam - powiedziałam. - Bałam się.
- Jestem twoim bratem do cholery! - krzyknął.
- Za dużo słowa 'cholera' - zauważyłam.
- Mercy, to nie jest zabawne.
- Przepraszam, nie powinnam była tego robić - powiedziałam.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - spytał i podszedł do mnie, po czym mnie przytulił. - Jak długo to trwa?
- Trzy miesiące - odparłam.
Było mi wstyd.
***
Weszłam do domu, gdy w tym czasie Niall znosił swoją walizkę na dół.
- Co robisz? - spytałam.
- Wyprowadzam się - odpowiedział i wszedł do salonu. Zamknęłam drzwi, po czym ściągnęłam swoje buty i weszłam po chwili do salonu. Niall szukał czegoś w komodzie, a ja tylko na niego patrzyłam.
- Nie rób tego - powiedziałam, a blondyn spojrzał na mnie. - To twój dom, ja się wyprowadzę - dodałam.
- To nasz dom, Mercy - powiedział, a mnie coś zakuło w sercu.
Czemu to powiedziałam?
- Proszę, zostań - szepnęłam.
- Mers-
- Nie, nie możesz się wyprowadzić, to ja tu zawiniłam - byłam na skraju płaczu.
Idiotka.
Weszłam na górę i od razu ruszyłam do garderoby. Z szafy zdjęłam swoją walizkę i zaczęłam pakować do niej swoje rzeczy. Po moich policzkach spływały łzy i miałam ochotę krzyczeć. Tak samo chciałam pójść do Niall'a i przeprosić go za wszystko, ale nie mogłam. Nie wybaczy mi tego nigdy w życiu. Zamknęłam walizkę i rozejrzałam się po wnętrzu. Zostało tu kilka moich rzeczy, lecz nie mogłam ich spakować. Nie zmieściłyby się. Zgarnęłam z szafki jeszcze małą torbę i wpakowałam do niej swoje kosmetyki, ważne papiery oraz witaminy. Zeszłam na dół z bagażami i postawiła je przy drzwiach. Weszłam do salonu, gdzie na kanapie siedział Niall, a w ręce trzymał szklankę z whiskey. Z kieszeni wyciągnęłam swoje klucze i odpięłam od nich klucz do drzwi wejściowych. Patrzyłam na niego przez chwilę, po czym podeszłam do mojego męża i podałam mu klucz. Lecz on nawet na niego nie spojrzał. Położyłam klucz na stoliku i wyprostowałam się.
- Przepraszam - szepnęłam i zacisnęłam na moment powieki. Otworzyłam oczy, a blondyn nadal patrzył w jeden punkt. Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku wyjścia.
- Kocham cię, Mercy - powiedział, a ja się zatrzymałam.
Powiedz mu, powiedz!
Po moim policzku spłynęła łza, po czym wyszłam z salonu.
Tchórz!
XXXX
Halo jest tu ktoś?! Wróciłam z Anglii już tydzień temu, ale dopiero teraz naszła mnie wena :)
Wiem, że w tym rozdziale jest baaardzo dużo dialogów, ale taki był zamiar. Wiem, że razi w oczy, ale wszystkiego dowiecie się wkrótce!
Mam nadzieje, że się cieszycie, i że wam się podoba :)
Marcelina x