06.

2.3K 130 31
                                        

Po kupieniu prezentu dla naszego ojczyma, rozeszliśmy się w różne strony. Louis musiał iść załatwić jakąś sprawę w firmie, a ja musiałam spotkać się z James'em. Wyszłam z centrum handlowego i napisałam szybką wiadomość do mężczyzny. Schowałam telefon do kieszeni spodni, a dłonie wcisnęłam do kieszeni bluzy. 

Parę minut później stałam już pod wysokim budynkiem. Weszłam do środka i przywitałam się z recepcjonistką. Weszłam do windy i wcisnęłam odpowiedni guzik. Drzwi windy się zamknęły, a ja oparłam się o ścianę. 

To nie tak powinno być. 

Winda zatrzymała się, po czym drzwi otworzyły się, a ja mogłam wyjść z ciasnego pomieszczenia. Podeszłam do drzwi i zapukałam w nie dwa razy. Po pozwoleniu weszłam do środka, a James od razu pojawił się obok mnie. 

- Miejmy to już za sobą. 

***

- Wiesz, że łatwiej byłoby, gdybyś mu o tym powiedziała? 

- James, przestań - mruknęłam i zarzuciłam bluzę na ramiona. 

- Mercy, tylko próbuję ci pomóc. 

- W czym? W rozwaleniu mojego małżeństwa? 

- Prędzej czy później  tak się dowie. - powiedział. 

- Lepiej, żeby później. Cześć - powiedziałam i wyszłam. Wsiadłam do windy i nacisnęłam odpowiedni guzik. Winda zjechała na sam dół, a ja szybko z niej wysiadłam. Wyszłam z budynku i na moje nieszczęście zaczął padać deszcz. Zarzuciłam kaptur na głowę i zaczęłam biec w stronę kancelarii. Było bliżej niż do domu, a ja nawet nie będę przeszkadzać Niall'owi. Wbiegłam po dużych schodach do drzwi i szybko weszłam do środka. Ściągnęłam kaptur z głowy i przeszłam do kanap w roku holu. Usiadłam na jednej z nich i rozglądałam się po pomieszczeniu. Wszędzie szwendały się sekretarki lub prawnicy, których oczywiście kojarzyłam. 

- Przepraszam, była Pani umówiona? - usłyszałam. Podniosłam wzrok i zobaczyłam dość wysoką blondynkę, której w ogóle nie kojarzyłam. Ubrana była w białą koszulkę, czarną, ołówkową spódnicę i czarne szpilki. 

- Nie, ja po prostu...

- Mercy? Co tu robisz? - nie dane mi było skończyć. 

- Zna ją Pan? - odezwała się.

- To moja żona - powiedział blondyn. 

- Przepraszam bardzo, ja nie wiedziałam - zaczęła panikować. 

- Spokojnie - uśmiechnęłam się. Skinęła głową i odeszła, a ja wstałam z kanapy. - Byłam na zakupach z Louis'em i gdy wracałam złapał mnie deszcz - wyjaśniłam. 

- Co tu robiłaś? Centrum handlowe jest sześć przecznic dalej - zauważył. 

- Chciałam się jeszcze przejść - powiedziałam szybko. 

- Chodź do gabinetu, nie będziesz przecież siedzieć na korytarzu - uśmiechnął się. Uśmiechnęłam się lekko i zrobiłam krok w jego stronę, a on automatycznie objął mnie ramieniem. Ruszyliśmy w kierunku jego gabinetu, a ja czułam się źle z tym jak wyglądam przy tych wszystkich prawnikach i sekretarkach. Zwykłe czarne rurki, byle jaka koszulka, trampki i bluza, kompletnie tutaj nie pasowały. No, ale cóż, ja tu nie pracuję, mogę chodzić jak mi się podoba. Weszliśmy do gabinetu blondyna, a ja od razu skierowałam się do kanapy, która stała pod ścianą. Usłyszałam śmiech blondyna na co i ja się zaśmiałam. Niall usiadł na krześle za biurkiem i wypełniał jakieś papiery, a ja zgarnęłam ze stolika przede mną jakąś gazetę, tylko po to, żeby się nie nudzić. Deszcze obijał się o szyby i wiedziałam, że szybko się stąd nie wydostanę. 

***

Siedziałam u Niall'a już kolejną godzinę, a deszcze nie chciał ustać. Przeczytałam już chyba wszystkie gazety i to po dwa razy. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc podniosłam wzrok znad gazety, a do środka weszła sekretarka, której też nigdy tutaj nie widziałam. 

- Dzień dobry Panie Horan, mam dla Pana nowe dokumenty - powiedziała, a ja podniosłam do góry lewą brew. 

- Dziękuję Kate - powiedział, a brunetka podeszła do biurka i położyła dokumenty na blacie, przy okazji pochylając się biustem na twarzą Niall'a. Kobieta odwróciła się i nawet mnie nie zauważyła. Miała już wychodzić z pomieszczenia, ale Niall ją zatrzymał. - Kate, mogę mieć prośbę? 

- Tak - szybko się odwróciła. 

- Przynieś mi proszę kawę, taką jak zawsze, a dla mojej żony herbatę - powiedział, a kobieta dopiero teraz na mnie spojrzała, a ja uśmiechnęłam się fałszywie. 

- Oczywiście - powiedziała i wyszła z pomieszczenia. Zacisnęłam wargi w wąską linie i spojrzałam na Niall'a. 

- Ona już tu nie pracuje - powiedziałam. 

- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym ją zwolnić, ale nie mam nikogo na jej miejsce - westchnął. 

- Znajdę ci kogoś - zaproponowałam. 

- Kogo? 

- Tego jeszcze nie wiem, ale znajdę kogoś na miejsce tej lafiryndy - powiedziałam, a Niall się zaśmiał. 

- Chodź do mnie - powiedział cały czas się uśmiechając. Wstałam z kanapy i podeszłam do niego, a on pociągnął mnie na swoje kolana. - Kocham cię - przejechał nosem po moim policzku. 

- Też cię kocham - uśmiechnęłam się. 

Najbardziej na świecie. 

XXXX

Wiem, że rozdziału nie było dość długo, ale kompletnie nie miałam weny na żadne moje opowiadanie, w dodatku teraz jestem chora. Tak, jestem chora w ostatni tydzień wakacji. Przepraszam was za to najbardziej na świecie. Mam nadzieje, że ktoś tu jeszcze został i cierpliwie na mnie czeka. 

Mam do was trzy sprawy. 

Pierwsza: usunęłam opowiadanie two worlds, ponieważ ciężko mi się je pisało i nie miałam kompletnie pojęcia jak je rozkręcić. Przepraszam tych, co czekali na kolejny rozdział, ale po prostu nie chciałam pisać czegoś na siłę. To zawsze źle wychodzi, wystarczy spojrzeć na moje opowiadanie Kidnapped. Nie wyszło tak jak chciałam i po prostu jak najszybciej chciałam je skończyć. 

Druga: w mojej głowie chodzi ostatnio pewna myśl, by również zlikwidować opowiadanie My Dangerous. Uważam, że opowiadanie powinno skończyć się na drugiej części. Wolałabym skupić sie na Lawyer, You Are My Addiction i moim nowym opowiadaniu. Nad Mercy się jeszcze zastanawiam, czy powinnam to ciągnąć. Chyba pomału się wypalam z pomysłów. 

Trzecia: mam pomysł na one shot'a, tylko mam straszny dylemat kogo wybrać na głównego bohatera. Dam wam dwa numerki, a wy zdecydujecie kto zostanie bohaterem one shot'a. Skomentujcie przy numerku i, który numerek będzie miał najwięcej komentarzy wygrywa. 

1

2

Marcelina x

Lawyer 3||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz