Siedzę na moim jednorożcu. O tak!!! Tam jest fontanna z czekolady. Tak idę się jej napić.
Bip, bip, bip- budzik, cholerny budzik.
O 06:15 zwlekam się z łóżka i idę do łazienki. Wchodzę do wanny napełnionej bardzo ciepła wodą.
Myję się żelem o zapachu brzoskwini i marakuji. Za to włosy myję moim ulubionym szamponem o zapachu zielonej herbaty, oczywiście. Wychodzę z wanny wycieram się puchatym, fioletowym ręcznikiem. Zabieram się z suszenie moich blond włosów. Dziś włosy postanawiam związać w zwykłego luźnego koka.
Tak jak każdego dnia robię codzienny makijaż, który składa się z podkładu, korektora, pudru, rozświetlacza, bronzera, tuszu do rzęs, pomady do brwi, eyelinera i czerwonej, matowej szminki.
Wychodzę z łazienki i kieruję się do mojej garderoby. Po 20 minutach stania i tępego wgapiania się w ubrania postanawiam ubrać się w czarny crop top, który odkrywa ramiona, kabaretki i jeansowe spodnie z dużymi dziurami.
Około 07:10 schodzę na dół do kuchni. Witam się z moją mamą całusem w policzek i zabieram się za jedzenie owsianki z jagodami, którą przygotowała moja mama.
- Córeczko, muszę dziś wyjechać w delegacje. - zaczyna - Dlatego proszę Cię nie zdemoluj domu przez ten tydzień jak mnie nie będzie. W salonie na stoliku masz 350 dolarów.
- Okej mamuś, obiecuję, że nie rozniosę domu - zaczynam - Ale czy mogłabyś dać mi jeszcze 100 dolców. Chciałabym zrobić małą imprezę. Proszę!?
- No dobrze, masz jeszcze 100 dolarów, ale tak jak mówiłam nie roznieś domu.
- Dzięki mamuś. Pa.
- Pa.
Mama wyszła z domu, a ja pobiegłam po schodach na gorę. Wzięłam torebkę i zaczęłam się pakować do szkoły. Muszę obgadać z dziewczynami temat imprezy. Miała być to mała domówka, ale jak zaproszę trochę więcej osób nic się nie stanie. Chyba.
Około 07:50 wyszłam z domu. Mam tylko dziesięć minut do dzwonka, czyli to raczej pewne, że się spóźnię.
Masakra jak gorąco. Szkoda, że nie mam swojego auta - mruknęłam pod nosem
Jak na zawołanie podjechał do mnie samochód. O nie już wiem czyje to auto.
To oczywiście auto pana Willa pieprzonego dupka Peeterson'a. Yyy...nie mogło być gorzej. Chyba.
-Siema mała- usłyszałam go - podwieźć Cię gdzieś
- Mała to jest twoja pała -warknęłam przez zaciśnięte zęby- Spierdalaj Peeterson.
- Sprawdzałaś, że mówisz, że mój boa jest taki mały.
- Skończ swoje idiotyczne gadki i jedź już. Pewnie Roxy czeka na szybki numerek w szkolnym kiblu.
I odjechał. Było 5 minut po dzwonku, gdy weszłam do szkoły. Postanowiłam, że poczekam na korytarzu. Nie chce mi się iść na ten okropny przedmiot zwany matematyką.
Usiadłam na ławce pod ścianą i sięgnęłam po mój telefon. Jednak, gdy go wyjmowałam coś przykuło moją uwagę. Mianowicie jęki wydobywające się z łazienki.
-Och...Tim- ktoś jękną- O boże- kolejny jęk- Ahh
O nie, ja znam ten głos. To Alison. O boże, ona i Tim coś ten teges. Ja ją chyba zamorduje.
Po chwili z kibla wyszli Tim i Alison. A jednak się nie myliłam.
- Ali- krzyknęłam za nią
Odwróciła głowę w moim kierunku, a na jej twarzy malowało się przerażenie. Pożegnała się z Timem i podeszłą do mnie.
-Maddie ja Ci to zaraz wytłumaczę- zaczęła mówić- posłuchaj ja i Tim mamy pewien układ. Nie pow...
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - przerwałam jej
- No bo... nie wiem.
- Okej, przyznaje jestem zła. Ale to dlatego, że mi nie powiedziałaś.
- Przepraszam - powiedziała ze skruchą
- Dobra, ale mam nadzieję, że się w nim nie zakochasz.
- Jasne, tylko seks bez zobowiązań.
- No i super kochana.
Posiedziałyśmy jeszcze trochę na korytarzu, aż do dzwonka na przrwę.
_______________________________________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że podoba wam się książka.
Proszę zachęcajcie innych do czytania.
Dzięki.
Wasza - _anonimowa_girl_x
CZYTASZ
Mój wróg
RomanceOna- 16-letnia Maddie, Tumblr girl On - 17-letni Will, bad-boy Jest to dwójka wrogów chodzących do liceum w Los Angeles. Czy coś się zmieni? Przekonaj się. Okładka wykonana przez @mysteriousgirl2424 Wchodźcie do niej i zostawiajcie gwiazdki. Książk...