Rozdział 3

415 5 0
                                    

Siedzę na moim jednorożcu. O tak!!! Tam jest fontanna z czekolady. Tak idę się jej napić.

Bip, bip, bip- budzik, cholerny budzik.

O 06:15 zwlekam się z łóżka i idę do łazienki. Wchodzę do wanny napełnionej bardzo ciepła wodą.

Myję się żelem o zapachu brzoskwini i marakuji. Za to włosy myję moim ulubionym szamponem o zapachu zielonej herbaty, oczywiście. Wychodzę z wanny wycieram się puchatym, fioletowym ręcznikiem. Zabieram się z suszenie moich blond włosów. Dziś włosy postanawiam związać w zwykłego luźnego koka.

Tak jak każdego dnia robię codzienny makijaż, który składa się z podkładu, korektora, pudru, rozświetlacza, bronzera, tuszu do rzęs, pomady do brwi, eyelinera i czerwonej, matowej szminki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak jak każdego dnia robię codzienny makijaż, który składa się z podkładu, korektora, pudru, rozświetlacza, bronzera, tuszu do rzęs, pomady do brwi, eyelinera i czerwonej, matowej szminki.

Wychodzę z łazienki i kieruję się do mojej garderoby. Po 20 minutach stania i tępego wgapiania się w ubrania postanawiam ubrać się w czarny crop top, który odkrywa ramiona, kabaretki i jeansowe spodnie z dużymi dziurami.

 Po 20 minutach stania i tępego wgapiania się w ubrania postanawiam ubrać się w czarny crop top, który odkrywa ramiona, kabaretki i jeansowe spodnie z dużymi dziurami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Około 07:10 schodzę na dół do kuchni. Witam się z moją mamą całusem w policzek i zabieram się za jedzenie owsianki z jagodami, którą przygotowała moja mama.

- Córeczko, muszę dziś wyjechać w delegacje. - zaczyna - Dlatego proszę Cię nie zdemoluj domu przez ten tydzień jak mnie nie będzie. W salonie na stoliku masz 350 dolarów.

- Okej mamuś, obiecuję, że nie rozniosę domu - zaczynam - Ale czy mogłabyś dać mi jeszcze 100 dolców. Chciałabym zrobić małą imprezę. Proszę!?

- No dobrze, masz jeszcze 100 dolarów, ale tak jak mówiłam nie roznieś domu.

- Dzięki mamuś. Pa.

- Pa.

Mama wyszła z domu, a ja pobiegłam po schodach na gorę. Wzięłam torebkę i zaczęłam się pakować do szkoły. Muszę obgadać z dziewczynami temat imprezy. Miała być to mała domówka, ale jak zaproszę trochę więcej osób nic się nie stanie. Chyba.

Około 07:50 wyszłam z domu. Mam tylko dziesięć minut do dzwonka, czyli to raczej pewne, że się spóźnię.

Masakra jak gorąco. Szkoda, że nie mam swojego auta - mruknęłam pod nosem

Jak na zawołanie podjechał do mnie samochód. O nie już wiem czyje to auto.

To oczywiście auto pana Willa pieprzonego dupka Peeterson'a. Yyy...nie mogło być gorzej. Chyba.

-Siema mała- usłyszałam go - podwieźć Cię gdzieś

- Mała to jest twoja pała -warknęłam przez zaciśnięte zęby- Spierdalaj Peeterson.

- Sprawdzałaś, że mówisz, że mój boa jest taki mały.

- Skończ swoje idiotyczne gadki i jedź już. Pewnie Roxy czeka na szybki numerek w szkolnym kiblu.

I odjechał. Było 5 minut po dzwonku, gdy weszłam do szkoły. Postanowiłam, że poczekam na korytarzu. Nie chce mi się iść na ten okropny przedmiot zwany matematyką.

Usiadłam na ławce pod ścianą i sięgnęłam po mój telefon. Jednak, gdy go wyjmowałam coś przykuło moją uwagę. Mianowicie jęki wydobywające się z łazienki.

-Och...Tim- ktoś jękną- O boże- kolejny jęk- Ahh

O nie, ja znam ten głos. To Alison. O boże, ona i Tim coś ten teges. Ja ją chyba zamorduje.

Po chwili z kibla wyszli Tim i Alison. A jednak się nie myliłam.

- Ali- krzyknęłam za nią

Odwróciła głowę w moim kierunku, a na jej twarzy malowało się przerażenie. Pożegnała się z Timem i podeszłą do mnie.

-Maddie ja Ci to zaraz wytłumaczę- zaczęła mówić- posłuchaj ja i Tim mamy pewien układ. Nie pow...

- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - przerwałam jej

- No bo... nie wiem.

- Okej, przyznaje jestem zła. Ale to dlatego, że mi nie powiedziałaś.

- Przepraszam - powiedziała ze skruchą

- Dobra, ale mam nadzieję, że się w nim nie zakochasz.

- Jasne, tylko seks bez zobowiązań.

- No i super kochana.

Posiedziałyśmy jeszcze trochę na korytarzu, aż do dzwonka na przrwę.


_______________________________________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że podoba wam się książka.

Proszę zachęcajcie innych do czytania.

Dzięki.

Wasza - _anonimowa_girl_x

Mój wrógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz