Pierwsze dni w Strefie były dla chłopaka koszmarem. Obudził się w zatęchłym, ciemnym pomieszczeniu, zanosząc się kaszlem. Próbował dostrzec, w jakim miejscu się znajduje, jednak jego oczy nie mogły przyzwyczaić się do ogarniającej go ciemności. Najgorsze było to, co odkrył, gdy próbował przypomnieć sobie, jak się tu znalazł. Nic. Pustka. Nie pamiętał niczego. Zupełnie jakby ktoś wymazał mu wszystkie wspomnienia, robiąc miejsce na nowe. Objął rękami głowę, kręcąc nią na boki. "Cholera. Cholera, cholera, cholera, co jest? Jakim cudem straciłem wszystkie wspomnienia?". Krzyczał. Jego gardło zaczęło palić.
Podniósł się z ziemi i przez chwilę próbował złapać równowagę. Było to dla niego trudne. Nie miał pojęcia, co robił i dlaczego, do cholery, jego nogi zachowują się, jakby były w stanie hibernacji. W końcu po chwili znów mógł normalnie się poruszać. Na kuckach zaczął dotykać podłogi. W kącie znalazł latarkę. Włączył ją i zaczął kierować nią w górę i w boki. Zauważył, iż znajduje się w wielkim, prostokątnym... pudle? Skierował strumień światła na sufit i zauważył coś przypominającego klapę w suficie. Chwycił latarkę w zęby i stanął na palcach, próbując dosięgnąć owych... drzwi. Uderzył otwartą dłonią w jedno ze skrzydeł, jednak nic się nie wydarzyło. Próbował kilka razy. Nic. Ponownie podjął rozpaczliwą próbę i pchnął drzwi z całych sił obiema dłońmi. Otworzyły się z hukiem, a do pomieszczenia wpadło światło. Zmrużył oczy, a po chwili zaczął szukać sposobu, by opuścić to miejsce. Drzwi były wyżej, niż mógłby się wskrabać. Musiał coś znaleźć. Jaki był cel wsadzenia go do jakiegoś zatęchłego pudła? Rozejrzał się i w rogu przyuważył kilka skrzyń, więc wziął je i ustawił jedna na drugiej, następnie ostrożnie na nie wchodząc.
Po chwili był już poza pudłem. Rozpatrywał się. Znajdował się w środku ogromnego trawiastego terenu. Jego sytuacja nie byłaby aż tak tragiczna, gdyby nie to, że z każdej strony otaczały go olbrzymie kamienne mury porośnięte bluszczem.
Powoli ruszył w stronę jednej ze ścian. Zatrzymał się i zauważył wielką wyrwę w murze. Coś na kształt wejścia. Co mogło znajdować się po drugiej stronie? Postanowił to sprawdzić.
Nie wiedząc, co może go spotkać za ścianą, szedł po cichu, ostrożnie, raz po raz rzucając za siebie spojrzenie. W środku było ciemno i zimno. Szedł długimi korytarzami, ciągle natrafiając na zakręty i ślepe zaułki. Po dłuższej wędrówce zatrzymał się na chwilę, by odpocząć. Małe śledztwo nie przybliżyło go do rozwikłania sprawy jego obecności w tym dziwnym miejscu. Ciągle nie miał pojęcia, dlaczego ktoś go tu zesłał i w jakim celu. Na dodatek wciąż nie mógł przestać rozmyślać o braku pamięci. Przecież nie da się jej stracić z dnia na dzień. Chyba że miał jakiś wypadek, ale sądząc po braku obrażeń na ciele, raczej nic mu się nie stało. Więc jakim cudem nic nie pamięta?
Miejsce, w którym się obecnie znajdował przypominało mu labirynt, chociaż nie wiedział, skąd ta myśl przyszła mu do głowy. Ze względu na ogrom miejsca, jego długie korytarze i tajemniczość, było to oczywistym stwierdzeniem, jednak ta myśl była dziwna. Nie pamiętał absolutnie nic ze swojego życia, ale pamiętał nazwy miejsc, przedmiotów. Zupełnie jakby ktoś usunął z jego mózgu wszystko, co czyniło go nim. Uczucia, myśli, rodzinę. Znajomych. Przecież musiał jakichś mieć. Najgorsze było jednak to, iż nie miał pojęcia, jak się nazywa i ile ma lat. Dlaczego? Jedno pytanie. Tylko jedno pytanie, a brak odpowiedzi doprowadzał go do szaleństwa. Dlaczego, dlaczego, dlaczego?
Z minuty na minutę labirynt stawał się coraz mroczniejszy. Chłopak postanowił wrócić tam, skąd przyszedł przed zapadnięciem zmroku. Po długiej drodze powrotnej znalazł się na terenie nieopodal pudła. Rozsiadł się na trawie i zaczął rozmyślać. Skoro tak długo znajdował się w labiryncie i nie znalazł niczego, to jak ma stąd wyjść? Na dodatek labirynt zdawał się zwiększać swoją objętość z każdym kolejnym krokiem chłopaka. Może ktoś umieścił go tu w ramach jakiejś zabawy, testu? Może powinien wrócić do labiryntu i odnaleźć wyjście?
CZYTASZ
our maze in heaven || the maze runner, newtmas ✔
Randomalby. chuck. teresa. newt. thomas nie może pogodzić się ze stratą swoich przyjaciół, zwłaszcza newta, który był kimś więcej niż tylko kumplem. czy dostanie szansę spotkania ich na nowo? czy naprawdę istnieje życie po śmierci? i czy umarli żyją w nie...