ROZDZIAŁ 10

129 8 0
                                    

POV Elis
Gdy obudziłam się rano byłam starsznie niewyspana. Zeszłam na dół i tam spatkałam Emily. Robiła śniadanie.
- Cześć Elis, jak się spało?
- Źle nie wyspałam się, miałam okropne koszmary. Śniło mi się, że umierałam, lecz Jackob oddał mi swoje życie. Emily czy on przeżyje?
- Spokojnie to wilk jego ciało się regeneryje, a poza tym musi wyzdrowieć bo po śmierci Sama został Alfą.
- Jak to? Mogę do niego iść?
- Jasne. Czeka na ciebie.
Od razu wybiegłam z domu. Po chwili dobiegłam do domu Bill'ego. Jackob siedział na ganku.
- Co ty robisz miałeś leżeć?
- Miałem, ale czuję się już lepiej. A ty co tu robisz?
- Przybiegłam tylko jak się dowiedziałam, że się obudziłeś. - Jackob tylko się uśmiechnął.
- Musimy pogadać. - Miał tak poważną minę, bałam się, że zniechęci się do mnie przez tych holernych wybranych. Jackob pozwoli podniósł się z fotela, stanął przede mną o kulkach. Bałam się tego co chce zrobić. Wtedy podszedł do mnie bliżej i namiętnie pocałował. Bylam w lekkim szoku i przez chwilę nie odwzajemniałam pocałunku. Ale po chwili ogarnęła mnie taka radość, że przelałam w ten pocałunek  całe uczucie, którym go darzyłam. Jednak po chwili ktoś to musiał popsuć. Przyszedł Carlisle zdjąć gips Jake'owi.
- Chyba w czymś przeszkodziłem. - Zaśmiał się i podszedł do Jackoba. Ja cała czerwona usiadłam na fotelu obok Jake'a. Gdy Carlisle zdejmował mu gips cały czas patrzył na mnie, wtedy zadzwonił mój telefon. To była Emily.
- Co tam Emily?
- Elis? Musisz szybko wracać do nas!
- Emily! Co się stało powiedz mi?! - Dalej usłyszałam tylko krzyk Emily i trzask, po tym połączenie się zerwalo.
- Co się stało? - Zapytał Jake.
- Muszę szybko wracać coś się dzieje u Emily!
- Elis, idę z tobą!
- Nie Jake nie możesz ledwie wyzdrowiałeś. -  Upierał się jeszcze przez chwilę, ale poparl mnie Carlisle. W końcu zgodził się zostać. Od razu ruszyłam w stronę domu Emily. Jake coś jeszcze do mnie mówił, ale już nie słyszałam bo właśnie wbiegałam do lasu w postaci wilka. Gdy tylko dotarłam na miejsce przeżyłam duży szok. Widziałam tylko walczące wilki, nie wiedziałam o co chodzi. W oczy rzucił mi się znajomy wilk, spojrzał na mnie, potem na inne wilki. Zaczął uciekać do lasu, a ja za nim. Biegłym coraz szybciej próbując go dogonić, w pewnym momencie stanął na polanie i czekał na mój ruch. Przyglądałam mu sie, nagle poczułam uderzenie z lewej strony, straciłam przytomność. Po chwili jednak miałam przebłyski świadomości. Pamiętam trzy wilki pochodzące do mnie, potem rdzawo rudego wilka, który rzucił się na pozostałe trzy. Potem największy z trzech wilków walczył z rdzawo rudym wilkiem i rzucił nim o drzewo podnosił się z trudem i nim to zrobił wilki mnie zabrały. Tam ten wilk próbował nas dogonić, ale nie zdołał. W tej chwili straciłam przytomność.

Wybrany przez los - inna historia Jackoba Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz