36.

844 20 0
                                    

Uaiadłam pod jakimś blokiem, ledwo oddychając, a po twarzy spływały mi łzy. Nie pamiętam, od jakiego czasu czułam się tak bardzo oszukana. Rodzice mieli rację, mówiąc, że on nie jest chłopakiem dla mnie. Tylko ja nie słuchałam. Byłam zaślepiona miłością, która i tak nie istniała. Telefon zaczął mi burczeć. Wyjęłam go i zobaczyłam połączenie od Adama. Odrzuciłam. Nie chciałam słyszeć, że byłam tylko zabawką. Po kilku jego próbach wyłączyłam telefon. Dopiero po dłuższej chwili zobaczyłam naprzeciwko w bloku w oknie na drugim pietrze głowę Kamila. Uśmiechnęłam się lekko i pomachałam ręką. Zniknął z okna, jednak po chwili szedł z moją stronę po chodniku.

-Hej - powiedział. - Co tutaj robisz?

-Przebiegałam - skłamałam, po przywitaniu się z nim.

Starałam się ukryć to, że jeszcze chwilę temu płakałam jak bóbr.

-To od biegu masz czerwone oczy? - zauważył.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, zaczęły spadać krople deszczu.

-Osz... Dobra, chodź, przeczekasz deszcz u mnie - zaproponował.

Pomógł mi wstać i weszliśmy do klatki. Gdy szliśmy już na drugie piętro, zaczął aż sypać grad i zrobiło się zimno. Objął mnie i wprowadził do domu.

-Dzień dobry - przywitałam się z jego rodziną.

Ojciec machnął tylko ręką, ale jego matka przypatrywała mi się z zacciekawieniem. Z ulgą weszłam do jego pokoju.

-Rodzice nie będą źli? - zapytałam niepewnie.

-Raczej szczęśliwi - odparł.

Spojrzałam na niego zaskoczona, a on wzruszył ramionami. Spojrzał na mój strój.

-Gdzie masz kurtkę? - spytał.

-Została w domu - zauważyłam.

Uśmiechnął się tylko i mnie przytulił.

-Co się stało? - spytał po dłuższej chwili.

Nie wiem, dlaczego, ale zaczęłam opowiadać mu całą historię z Adamem. Od początku, jak się poznaliśmy i za jakiego go uważałam. Aż do dzisiaj. Po policzkach spływały mi łzy, a on od czasu do czasu je ocierał, aż w końcu mnie przytulił, pozwalając, bym się wypłakała w jego bluzę.

-Przepraszam - weszła jego mama.

Odsunęłam się od niego jak najdalej.

-Obiad, Kamilku - odparła.

Nie czekała na jego odpowiedź, tylko wyszła. Spojrzał na mnie przepraszająco i poszedł za nią. Wstałam z łóżka i wyjrzałam na zewnątrz. Nadal lało jak z cebra, nie wiedziałam, na ile jestem tu uwięziona. Zaczęłam patrzeć na półki z książkami i zatrzymałam się przy jednym tytule. Wzięłam ją i zaczęłam czytać opis, gdy chłopak wszedł do środka z dwoma talerzami. Wystraszyłam się i niechcący upuściłam książkę, a Kamil zaczął się śmiać, gdy odstawiał obiad na biurko.

-Masz zjeść, a później możesz ją zobaczyć - mruknął, zachęcając, bym usiadła obok.

Odłożyłam książkę na półkę i zrobiłam to, co mi kazał. Zwykły podstawowy obiad, w którego skład wchodziły ziemniaki z koperkiem, jakieś mięso i surówka.

-Smacznego - usłyszałam nagle.

Spojrzałam na niego, a on się uśmiechał.

-Wzajemnie - odparłam.

W tył głowy zamachnęłam się na niego poduszką i zaczęliśmy się śmiać. Odskoczyłam na łóżko dalej, a on podszedł blisko mnie. Plecami dotykałam już ściany, a on nadal pełzał do mnie. Dopiero, gdy dotknęliśmy się nosami, spojrzał mi w oczy.

-Masz zjeść - mruknął.

Odsunął się i usiadł ponownie przed jedzeniem. Zrobiłam to samo, co on i przez chwilę jedliśmy w ciszy.

-Wiesz co? - odezwał się.

Mruknęłam tylko w odpowiedzi, nadal zajęta zapełnianiem swojego brzucha.

-Ten Adam jest stuknięty - powiedział.

Przerwałam jedzenie i na niego spojrzałam pytającym wzrokiem. Nie wiedziałam dokładnie, o co mu chodzi.

-Miał taką dziewczynę i zrobił takie głupstwo - przypomniał.

Wzruszyłam tylko ramionami, ale w głębi duszy czułam okropny ból. Do końca bawiłam się już posiłkiem, bo straciłam smak.

-Przestało padać, lepiej już pójdę - mruknęłam, zabierając swoje rzeczy i biorąc książkę Kamila.

-Odprowadzę cię - zaproponował.

Pokiwałam głową i wyszliśmy z pokoju. Podziękowałam jego rodzicom i po chwili schodziliśmy schodami. W ciszy wyszliśmy na zewnątrz i szliśmy obok siebie. Jego ręka co jakiś czas dotykała niechcący moją, aż w końcu ją złapał. Spojrzał na mnie, przerywając marsz i odwrócił do siebie.

-Przepraszam.



Hejka! 😊
Jak u Was dzisiejszy dzień? Topię się! Upał mógł by trochę zejść, naprawdę przesadza...
Gdy już zamknę tą książkę, wskoczy kolejna. Tak, będę prowadziła 3 (może się uda)
Olga spędziła resztę dnia w towarzystwie Kamila. Poznała jego rodziców i jego pokój, czuła się swobodnie, jednak po głowie nadal krążył Adam.
Co teraz z konkursem? Czy Kamil i Olga będą się spotykać częściej?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! 😍
Dziękuje! 😚
Do następnego! ❤

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz