-Niesamowite - usłyszeliśmy nagle.
Wystraszeni odwróciliśmy się w stronę głosu, przerywając taniec. W naszą stronę zbliżała się nasza trenerka, a za nią szedł jakiś mężczyzna. Schowałam się lekko za bratem, obserwując jego ruchy.
-Także odkryliście to miejsce? - zapytała.
-No... tak wyszło - odparł ze śmiechem Adam.
Uśmiechnęła się łagodnie, podchodząc bliżej nas. Złapała mnie za twarz, podnosząc ją do góry tak, bym spojrzała jej w oczy.
-A ty? Jak się czujesz? - spytała.
Zaskoczona spojrzałam na Adama, a on tylko wzruszył ramionami.
-Jest dobrze - odparłam po pewnej chwili.
Puściła moją twarz, a z jej twarzy uśmiech nie schodził.
-Nadal nie mogę napatrzyć się na waszą współpracę w tańcu - powiedziała.
Adam się zaśmiał i opowiedział o mojej radości, gdy nas pochwaliła. Nadal skrywałam się za ręką przed obcym człowiekiem, a on tylko stał w tym samym miejscu, gdzie zostawiła go nauczycielka.
-O, to ciekawe - mruknęła. - Mam dla was propozycję.
Towarzysz kobiety podszedł bliżej, jednak nadal zachował dystans między nami.
-Pragnę zaproponować wam udział w konkursie i was reprezentować - odezwał się.
Miał głos przyjemny, a jego oczy były radosne.
-To są moi uczniowie! - zaprzeczyła kobieta.
Uśmiechnął się tylko.
-Ale mogę ich wciągnąć w ten konkurs - przypomniał jej.
-Ale są warunki - odparła nasza trenerka. - Macie nie całe dwa miesiące do finału.
Otworzyłam ze zdziwienia usta, i aż usiadłam na trawie.
-To będzie tango - dodała.
-Ale my nie damy rady! - odrzekł Adam.
Usiedli na przeciwko nas, i nie reagując na nasz strach, zaczęła mówić.
-Jesteście fantastyczni, jeśli tylko będziecie trochę więcej czasu poświęcać tańcu, macie szansę to wygrać - uznała.
Spojrzałam na nich. Dopiero teraz dostrzegłam między tym dwojgiem pewne uczucie. Adam objął mnie swoim silnym ramieniem i zauważyłam zmarszczki na twarzach nowo przybyłych.
-Po to poprosiłam swojego towarzysza, by przyszedł tu ze mną, szukaliśmy was - powiedziała kobieta.
Westchnęłam i się zgodziłam, nie reagując na słowa brata. Widząc radość starszej trenerki, sama zaczęłam się cieszyć. Wiedziałam, że kolejne tygodnie będą pełne szalonego treningu, pełne niepowodzeń i dużo zmęczenia, a w tym marudzenia. Jednak mieliśmy okazję spełnić swoje marzenia. Jeśli wygramy konkurs, nagrodą będzie 3-miesięczny kurs tańca, a po tym nauczanie w ich szkole. Serce było przepełnione ogromną ilością radości na samą myśl. Już po chwili pokazywała nam kroki do wspomnianego rodzaju, i musieliśmy je zastosować. Gdy je powtórzyliśmy razem z nią, zatańczyła z mężczyzną. Wyglądało to rewelacyjnie, i choć na przyszłe dwa miesiące treningi wydawały się przyśpieszone, wiedziałam już, że nie będę żałowała zgody na udział w konkursie.
*
Odkąd tylko pokazała nam ruchy, ćwiczyliśmy w wolnym czasie. Już nawet nie starczało mi czasu na odrabianie lekcji, z czego rodzice nie byli zadowoleni. Przy każdej kolacji kręcili nosem. Czas mijał, a ja się ciągle złościłam. Za kilka dni zostanie nam tylko dwa tygodnie. Choć kroki znamy od trzech dni, wolała bym już tańczyć z muzyką.
-Ale Adam, czemu to utrudniasz? - jęknęłam po raz kolejny tego dnia.
-Bo musimy najpierw dobrze poznać kroki - odparł spokojnie.
Uderzyłam go i usiadłam na chwilę na łóżko, odkręcając butelkę wody. Rodzice kupili dla każdego z nas po kilka zgrzewek, byśmy się nie odwodnili. Choć są z nas dumni, nadal narzekają.
-Olga - odezwał się.
Spojrzałam na niego zdziwiona, a on usiadł obok mnie.
-Nie chcę ukrywać przed tobą tego, co czuje - szepnął.
Spojrzałam na niego i na uchylone drzwi.
-Adam, nie tu - mruknęłam.
-Wiem, że jesteśmy w domu, ale nie zniosę tego dłużej - wyznał.
Wstałam z łóżka, zdziwiona i zaskoczona jego słowami. Zrobił to samo, zamknął drzwi i podszedł do mnie. Złapał mnie za policzki, zbliżając się, a gdy po raz kolejny nasze usta się spotkały, zaczęłam drżeć. Chorobliwie pragnęłam więcej i częstszych pocałunków i z radością mu je odwzajemniałam. Gdy usłyszeliśmy zbliżające się kroki, odskoczyliśmy od siebie, jak oparzeni. Do pokoju weszła mama.
-Kolacja - odparła.
Nic więcej. Jedno słowo i zeszła na dół. A ja, choć próbowałam ukryć rumieniec, nie było to łatwe zadanie.
Hejo! 😍😊
Tak się cieszę z tego rozdziału 😊
Chyba powoli zbliżam się do końca tej książki. Części będzie 40 lub 50, albo w ogóle 30.
Jeśli coś jeszcze wymyślę, będzie 50, ale w to szczerze wątpię. W sumie powoli zbliżam się do punktu kulminacyjnego, czyli końca.Olga ze swoim bratem dostali propozycję wzięcia udziału w konkursie tańca, spełnienia swoich marzeń. Zgodzili się, i teraz muszą intensywnie ćwiczyć. Po raz kolejny Olga poczuła, jak bardzo pragnie Adama.
Co zrobią ze sobą? Czy powiedzą rodzicom o swoim uczuciu? Jak będą wyglądać ich treningi?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie!
Dziękuję! 😍
Do następnego! 😘
CZYTASZ
Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆
Novela JuvenilOlga ma brata. Są ze sobą bardzo zżyci i wiedzą o sobie wszystko. Pewnego razu obydwoje zapisują się na kurs tańca. Zawalczyli o to, by być swoimi partnerami. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu, dlatego są zadowoleni, że mogą też spędzać na kursie. Tani...