37.

854 17 1
                                    

Wróciłam do domu, nie mogąc się pogodzić ze stratą ojca, jak i samego Adama. Czułam się, jakby ktoś mnie wyzerował. Gdy weszłam, akurat pakował swoje ubrania. Fakt, nigdy go nie lubiłam, uważałam, że stara się zastąpić mi prawdziwego ojca. Podeszłam do niego i przytuliłam się do tyłu.

-Olga... - westchnął zaskoczony.

Objął mnie ramionami.

-Zostań - jęknęłam. 

Spojrzeliśmy na mamę, która stanęła w drzwiach.

-A Adam? Wasza miłość? Gdzie on jest? - spytała mama.

Na jego słowo łzy same mi popłynęły po policzkach. Usiadłam na ich łóżko, a oni mnie objęli po obu stronach. Opowiedziałam im, co dzisiaj odkryłam, a oni słuchali zdziwieni.

-Ja go nie na takiego wychowałem! - oburzył się maż mamy.

-Nie rozstawajcie się - poprosiłam przez łzy.

Popatrzyli na siebie. Tak, ich szczęście było dla mnie ważniejsze niż moje. Telefon zaczął mi wibrować i zobaczyłam, że to od Adama.

-Dzwoni do mnie - wyjaśniłam.

Jego ojciec wyrwał mi telefon z dłoni i wyszedł, odbierając połączenie. Nie słyszałam rozmowy, ale byłam niemal pewna, że chłopak dostaje dobrą reprymendę. Mama nadal mnie tuliła do swojej piersi, nie mówiąc ani słowa. A gdy tata wrócił z telefonem, był wzburzony, ale mi go oddał.

-Co się stało, kochanie? - zapytała mama.

-Ah, to gówniarz. Nie dorósł do prawdziwej miłości - odparł, siadając obok mamy.

Pocałował ją w policzek i złapał za wolną dłoń.

-Jak się czujesz? - zwrócił się do mnie, łagodniej.

Wzruszyłam tylko ramionami. Czułam, że moje jedyne uczucia, zabrał ze sobą Adam. Wolną rękę położył mi na plecach, dodając więcej wsparcia. Miałam wrażenie, że stałam się dla nich bardziej ważna, jak wcześniej.

-Dziękuje - szepnęłam i pocałowałam ich w policzki.

Zeszłam z ich łóżka, i wyszłam, prosząc ich, by porozmawiali. Na dole przygotowywałam dla nich kolację ze świecami i obejrzenie ich wesela ze ślubem. Tak mnie pochłonęły prace, że nie zauważyłam, kiedy zeszli po schodach. Dopiero wtedy, gdy tata gwizdnął. Spojrzałam na nich.

-Idźcie do mojego pokoju - poprosiłam.

Miałam pomysł na jeszcze jedną rzecz, ale ich sypialnia musiała by być wolna. Posłusznie poszli, a ja zajęłam przygotowaniem się łóżka. Gdy było gotowe, zbiegłam na dół, kończąc kolację i salon.

-Już! - krzyknęłam.

Minęło kilka minut, jednak ich nadal nie było. Weszłam na górę i zauważyłam, że drzwi do mojego pokoju są otwarte.

-Ugh! - krzyknęłam.

Jednak po chwili ich usłyszałam od ich pokoju. Gotowa wkroczyć i zrobić awanturę, zbliżałam się do drzwi. Gdy złapałam za klamkę, usłyszałam ich jęki. Odbiegłam stamtąd zawstydzona, i zeszłam na dół. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z domu. Ruszyłam głową w stronę plaży, miałam zamiar poczuć morską bryzę.

-Hej! - usłyszałam, po paru metrów.

-Kamil! - uradowałam się.

Przytulił mnie do siebie i zaczął iść obok mnie.

-Gdzie się wybierasz? - zapytał uprzejmie.

-Na plażę - odpowiedziałam.

Popatrzył na buty i złapał mnie za rękę, zatrzymując.

-Nie radzę - powiedział cierpko.

Spojrzałam na niego wściekłym wzrokiem. Nie lubiłam, gdy ktoś mi rozkazywał i mu to powiedziałam.

-Ale dziś jest spotkanie! - podniósł lekko głos.

Z mojej twarzy odpłynęły wszelkie kolędy i wszelka złość na Kamila. Miał rację, lepiej by było, jakbym Adama nie widziała.

-Będzie, prawda? - zapytałam cichutko.

Pokiwał tylko głową i mnie przytulił. Wiedziałam, że jest moim oparciem.

-To może pizza? - zaproponował.

-A ty nie idziesz na to spotkanie? - upewniłam się.

Pokręcił głową, a ja się uśmiechnęłam. Ruszyliśmy do naszej ulubionej pizzerii, gdy nagle zaczęło padać. Ściągnął swoją kurtkę, by mnie ochronić jeszcze bardziej, a ja poczułam się przez chwilę ważna. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Kamil pomógł ściągnąć moją kurtkę i wybraliśmy wolny stolik, bardziej w tyle. Zaczęliśmy studiować karty, i w końcu się zdecydowaliśmy. Złożyliśmy zamówienie i czekaliśmy przez chwilę w ciszy.

-Dziękuje, że mi powiedziałeś - mruknęłam.

-Nie ma sprawy - uśmiechnął się.

Przesiadłam się obok niego, a on mnie objął. Poczułam się bezpieczna i chciana.

-Zakochałem się w tobie - wyznał po chwili.





Hejka! ❤
Chyba już trzeci rozdział, no cóż, to nie koniec 😃
Niedługo do domku, jej! 😍
Olga starała się pogodzić rodziców, powiedziała im o sytuacji z Adamem, a oni wylądowali w łóżku. Czy to jest koniec sukcesów? Nie. Olga dowiaduje się o uczuciu Kamila. Czy to spowoduje częstsze spotkania, a może będzie go omijać? Czy odzyska z Adamem kontakt przyjacielski? Do czego doprowadzi znajomość z Kamilem?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! 😍
Dziękuje! 🤗
Do następnego! 💖❤

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz