Rodział 13

275 15 4
                                    

Harveys POV

To już piątek, dzień w którym pierwszy raz wystąpie na żywo i udziele prawdziwego wywiadu. Szczerze nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Nie spodziewałem się, że coś takiego kiedykolwiek się wydarzy.

Siedzę w garderobie, rozgrzewam głos. Za kilka minut będę musiał się przebrać, a wizażystka zakryć moje niedoskonałości.

***
- Za 5 minut wchodzisz. Siadasz na kanapie po lewej. Wiesz co powinieneś mówić, a czego nie. Dasz radę. - Informuje mnie mój menadżer. Wiem mniej więcej o co mnie zapytają więc się nie stresuję aż tak.

***

Siedzę na kanapię, na przeciwko mnie stoi stół z butelkami wody a za nim fotel w którym siedzi prezenterka. Uśmiecham się do kamery.

- Dzień dobry Harvey. Jak się miewasz? Słyszałam, że ostatnio dużo pracujesz w studiu, nagrywasz swój album. Możemy dowiedzieć się kiedy będziemy mogli się go spodziewać? - Zwraca się do mnie prezenterka.

- Dzień dobry. Tak, ostatnio dużo czasu spędzam w studiu, niemal każdy dzień. Albumu możemy spodziewać się niedługo. Wszystko jest w trakcie przygotowań. - Odpowiadam, mam nadzieję, że nie słychać chwiejności w moim głosie.

- Dzisiaj wydajesz swój pierwszy singiel, jak się z tym czujesz?

- Jestem podekscytowany i ciekawy jak zareagują na nią ludzie, moi fani. Mam nadzieję, że zostanie dobrze odebrany.

- Czy możemy się dowiedzieć jakie jest uczucie zostania gwiazdą w tak młodym wieku? - Oczywiście media przesadzają. Przecież nie jestem aż tak znany, właściwie w ogóle nie jestem.

- Nie jestem aż tak znany. - Śmieję się pod nosem. - Jest to niesamowite uczucie spełniać swoje marzenia. Byłem bardzo szczęśliwy kiedy wytwórnia zaproponowała mi współpracę. I jestem ciekaw co będzie dalej.

- Rozumiem. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. - Uśmiecha się do mnie.
- O czym jest twój pierwszy singiel i jak jest zatytułowany?

- Mój nowy singiel nazywa się Holiday i jest to duet z Redfoo. Opowiada o tym, że spotkałem pewną dziwczynę i spodobała mi się.

- Napisałeś tą piosenkę? Jest ona zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami? - Prezenterka przerywa mi. Szczerze myślałem, że nie zapyta o szczegóły, ale w sumie powinienem się wszystkiego spodziewać.

-Tak, piosenka jest napisana przeze mnie i jest zainspirowana prawdziwym wydarzeniem. - Prezenterka patrzy na kamerzyste, który daje znaç, że musimy już kończyć wywiad a ja mam ruszyć w stronę mini sceny.

- Wielkie brawa dla Harvey'a Cantwell'a, który teraz zaprezentuje nam swój utwór na żywo.

Podaję rękę prezenterce i idę w stronę  sceny. Kładę dłoń na mikrofon. Słyszę intro piosenki. Kiedy zaczynam śpiewać przestaję się aż tak stresować. Porywam się w rytm muzyki. Mam nadzieję, że dobrze śpiewam, że głos się nie załamuje.

***

Siedzę w garderobie czekając na swojego menadżera.

Otwierają się drzwi.

- Idziemy teraz na zdjęcia, potem idziemy pod studio, zrobisz kilka zdjęć z fanami i wychodzimy. Reszte dnia masz wolną.

Zbieram swoje rzeczy, właściwie tylko telefon i kurtkę. Idę za nim, robimy szybką sesję zdjęciową i zmierzamy w stronę wyjścia.

Pod wejściem zebrała się spora grupa ludzi, nie spodziewałem się aż tylu. Z tyłu tłumu widzę znajomą twarz, to Leah. Od razu się uśmiecham.

Chciałbym zrobić zdjęcia ze wszystkimi i podpisać zdjęcia, ale niestety menadżer ciągnie mnie do samochodu. Po drodze mijam Leah.

- Leah! Cześć! - Wołam do niej.

- Cześć! - Uśmiecha się do mnie, a ja to odwazajemniam.

- Dobra Harvey pakuj się. Leah ty też jeśli chcesz.

- Gdzie jedziecie? - Zwraca się do mnie dziewczyna.

-Jadę do siebie do domu, jak chcesz możesz jechać ze mną to spędzimy troche czasu razem.

- Pewnie.

Wsiadamy do czarnego samochodu. Po drodze podjeżdżamy do Starbucksa po kawę.

***

Razem z Leah siedzimy na kanapie i oglądamy jakiś film. Obejmuję ją ramieniem.

- Pójdziemy dzisiaj na jakąś pizze? - Pyta się mnie. Jest już około 13 a w między czasie jedliśmy tylko popcorn.

- Pewnie, jeśli chcesz to możemy ją zamówić z dowozem.

- Super propozycja.

Cały dzień spędziliśmy u mnie oglądając filmy, jedząc niezdrowe jedzenie.

Leahs POV

Leżę wtulona w Harvey'a. Przyjemnie mi się tak siedzi. Spoglądam na niego a on na mnie. Kładzie swoją dłoń na policzku i całuje mnie delikatnie. Ma takie miękkie usta. Całujemy się przez chwilę do póki do salonu nie wchodzi jego mama.

- Okej, nie przeszkadam wam. - Mówi po czym idzie w kierunku kuchni.

- Nie przeszkadza nam pani. - Uśmiecha się do mnie, a ja odwzajemniam uśmiech.

- To skoro Wam nie przeszkadzam, to Harvey jak poszedł wywiad?

- Wszystko wyszło super.

- Dobrze to słyszeć. Dobra ja lecę po coś do sklepu. Chcecie coś? - Oboje kiwamy głowami. Jego mama wychodzi.

- W sumie to patrzyłeś na komentarze i reakcje do twojego singla? - Zagaduję go.

- Nie, nie patrzyłem. Napisałem tylko kilka tweetów i wrzuciłem zdjęcie z instagram dotyczące go.

- To co sprawdamy? - Pytam, na co on potakuje.

Najpierw sprawdamy komentarze na youtube. Właściwie wszystkie są pozytywne, ludzie są pod wrażeniem. Zaskakuje nas liczba wyświetleń, bo jest zaskamująco wysoka. Na twitterze i na instagramie wszyscy oznaczają go przy postach.

Odwracam twarz w stronę Harvey'a. Widzę jego uśmiechmiech, przez chwilę się na niego patrzę.

Harveys POV

- Mam coś na twrzy? - Śmieję się, czułem wzrok Leah na mnie.

- Nie, nie. Po prostu masz piękny uśmiech.

- A wiesz co ty masz piękne? Usta. - Mówię po czym ją całuję.

~~~~~~~~~~~~~~~
A/N Wow, drugi rozdział w ciągu jednego dnia.

Nie zawsze jest łatwo.|Harvey CantwellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz