Leah's POV
- Wow, byłeś niesamowity. Jak się czujesz? - Pytam się go od razu, gdy wchodzi za kulisy po skończonym show.
- To było... Po prostu niezapomniane przeżycie. - Mówi z fascynacją i wielkim uśmiechem na twarzy, po czym podchodzi do mnie i całuje mnie w policzek.
- Dobra chodź, reszta na nas czeka. - Mówię po chwili.
Idziemy korytarzem do garderoby gdzie wszyscy na nas czekają.
Widać, że jego mama płakała, cała się trzęsie. Jako pierwsza rzuciła mu się w ramiona i gratulowała. Jest z niego taka dumna.
***
Harvey's POV
Wszyscy jesteśmy wymęczeni i szczęśliwi. Nie jest nawet w stanie poprawnie złożyć zdania o tym co dzisiaj przeżyłem. Jestem pewien, że nigdy tego nie zapomne, ta adrealina, nerwy a zarazem szczęście. Robienie tego co chcę.
***
Leżę na łóżku i chwilę piszę z Leah, jednak muszę się położyć chociaż na chwilę. Nie chcę czuć się jak zwłoki jutrzejszego dnia. W sumie mam jutro wolne, ale nie chce spędzić całego dnia w moim pokoju.
***
- Masz już wszystkie rzeczy do szkoły? - Pytam się dziewczyny która siedzi na krześle przy biórku robiąc makijaż, którego nie potrzebuje.
Odwraca się do mnie i patrzy prosto w moją duszę, jakby conajmniej miała mnie zaraz zabić własnymi rękami.
- Co się tak patrzysz? Wyglądasz jakbyś conajmniej zobaczył ducha? - Mówi prześmiewczo.
- Długo jeszcze będziesz robić ten makijaż?
- Właściwie to już skończyłam.
Wstaje z krzesła i idzie w moją stronę, łapie mnie za rękę.
- To idziemy?
Wstaje i wychodzimy z domu.
***
- Gdzie idziemy? Do tej pory mi nie powiedziałeś. - Mówi, gdy właściwie jesteśmy już u celu.
- To niespodzianka. - Odpowiadam. Na jej twarzy maluje się zastanawiające spojrzenie, ale dalej prowadzę ją za rękę do łąki.
- Ta część wymaga zakrycia twoich oczu. - Mówię, w tym samym czasie wyjmując bandamkę, potem "oślepiając ją".
Idziemy jeszcze chwilę, a potem docieramy do tajemniczego miejsca na łące. Na ziemi leży koc i kosz z jedzeniem i piciem.
- Jesteśmy na miejscu. - Oznajmiam, a Leah zdejmuje bandame z oczu.
- Wow. - Patrzy na mnie i mnie przytula. - Z jakiej to okazji?
- Właściwie z żadnej, nigdy nie byliśmy na żadnej "prawdziwej" randce więc postanowiłem coś z tym zrobić.
- Dzięki za powiadomienie, że idę z tobą na randkę. - Śmieje sie do mnie i całuje mnie w policzek, obejmuje ją w tali. - Dziękuję. - Szepcze do mojego ucha.
- Nie ma za co. - Odpowiadam równie cicho jak ona. - To co siadamy? - Pytam na co ona przytakuje.
Leah's POV
Wow, jestem pod wrażeniem, nie wierze, że tutaj jestem. Krajobraz jest cudowny. Siedze koło chłopaka, trzymamy się za ręcę. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Nigdy bym nie sądziła, że coś takiego mi się przytrafi, że znajde kogoś takiego jak on.
- Hej, Leah. Chcę ci coś pokazać. - Patrzę na niego, a on bierze gitare do rąk i zaczyna grać.
Mama something I wanted
Mama something I needed
Girl, you're more than a thousand things I asked for, I felt greedy
And I know that I want this
But I'm gonna be honest
You're wondering how this could be real, but girl, I promisePatrzę się na niego. On mimo skupienia na instrumencie i na głosie patrzy się na mnie. Uśmiechamy się do siebie. Chciałabym zatrzymać się w tym momencie na zawsze.
- I jak podobało ci się? - Pyta się mnie kiedy skończył grać na gitarze.
- Ta piosenka jest cudowna. - Mówię i biorę w ręce jego twarz i go całuje. On oddaje pocałunek.
CZYTASZ
Nie zawsze jest łatwo.|Harvey Cantwell
FanfictionJestem nowa w szkole, po pewnej sytuacji musiałam się wyprowadzić z rodzinnego miasta, jakieś 500 kilometrów dalej wraz z rodzicami i siostrą. Nigdy nie miałam większych problemów z zaznajamianiem się z innym. Poznaję chłopaka, który daje się porwać...