Rozdział 17

193 13 0
                                    

Leah's POV

- Wow, byłeś niesamowity. Jak się czujesz? - Pytam się go od razu, gdy wchodzi za kulisy po skończonym show.

- To było... Po prostu niezapomniane przeżycie. - Mówi z fascynacją i wielkim uśmiechem na twarzy, po czym podchodzi do mnie i całuje mnie w policzek.

- Dobra chodź, reszta na nas czeka. - Mówię po chwili.

Idziemy korytarzem do garderoby gdzie wszyscy na nas czekają.

Widać, że jego mama płakała, cała się trzęsie. Jako pierwsza rzuciła mu się w ramiona i gratulowała. Jest z niego taka dumna.

***

Harvey's POV

Wszyscy jesteśmy wymęczeni i szczęśliwi. Nie jest nawet w stanie poprawnie złożyć zdania o tym co dzisiaj przeżyłem. Jestem pewien, że nigdy tego nie zapomne, ta adrealina, nerwy a zarazem szczęście. Robienie tego co chcę.

***

Leżę na łóżku i chwilę piszę z Leah, jednak muszę się położyć chociaż na chwilę. Nie chcę czuć się jak zwłoki jutrzejszego dnia. W sumie mam jutro wolne, ale nie chce spędzić całego dnia w moim pokoju.

***

- Masz już wszystkie rzeczy do szkoły? - Pytam się dziewczyny która siedzi na krześle przy biórku robiąc makijaż, którego nie potrzebuje.

Odwraca się do mnie i patrzy prosto w moją duszę, jakby conajmniej miała mnie zaraz zabić własnymi rękami.

- Co się tak patrzysz? Wyglądasz jakbyś conajmniej zobaczył ducha? - Mówi prześmiewczo.

- Długo jeszcze będziesz robić ten makijaż?

- Właściwie to już skończyłam.

Wstaje z krzesła i idzie w moją stronę, łapie mnie za rękę.

- To idziemy?

Wstaje i wychodzimy z domu.

***

- Gdzie idziemy? Do tej pory mi nie powiedziałeś. - Mówi, gdy właściwie jesteśmy już u celu.

- To niespodzianka. - Odpowiadam. Na jej twarzy maluje się zastanawiające spojrzenie, ale dalej prowadzę ją za rękę do łąki.

- Ta część wymaga zakrycia twoich oczu. - Mówię, w tym samym czasie wyjmując bandamkę, potem  "oślepiając ją".

Idziemy jeszcze chwilę, a potem docieramy do tajemniczego miejsca na łące. Na ziemi leży koc i kosz z jedzeniem i piciem.

- Jesteśmy na miejscu. - Oznajmiam, a Leah zdejmuje bandame z oczu.

- Wow. - Patrzy na mnie i mnie przytula. - Z jakiej to okazji?

- Właściwie z żadnej, nigdy nie byliśmy na żadnej "prawdziwej" randce więc postanowiłem coś z tym zrobić.

- Dzięki za powiadomienie, że idę z tobą na randkę. - Śmieje sie do mnie i całuje mnie w policzek, obejmuje ją w tali. - Dziękuję. - Szepcze do mojego ucha.

- Nie ma za co. - Odpowiadam równie cicho jak ona. - To co siadamy? - Pytam na co ona przytakuje.

Leah's POV

Wow, jestem pod wrażeniem, nie wierze, że tutaj jestem. Krajobraz jest cudowny. Siedze koło chłopaka, trzymamy się za ręcę. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Nigdy bym nie sądziła, że coś takiego mi się przytrafi, że znajde kogoś takiego jak on.

- Hej, Leah. Chcę ci coś pokazać. - Patrzę na niego, a on bierze gitare do rąk i zaczyna grać.

Mama something I wanted
Mama something I needed
Girl, you're more than a thousand things I asked for, I felt greedy
And I know that I want this
But I'm gonna be honest
You're wondering how this could be real, but girl, I promise

Patrzę się na niego. On mimo skupienia na instrumencie i na głosie patrzy się na mnie. Uśmiechamy się do siebie. Chciałabym zatrzymać się w tym momencie na zawsze.

- I jak podobało ci się? - Pyta się mnie kiedy skończył grać na gitarze.

- Ta piosenka jest cudowna. - Mówię i biorę w ręce jego twarz i go całuje. On oddaje pocałunek.

Nie zawsze jest łatwo.|Harvey CantwellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz