— Chłopcy, gdzie idziecie? — odezwała się zawsze uśmiechnięta mama Jungkooka.
Taehyung lubił ją od zawsze, była miła, życzliwa i bardzo wyrozumiała. Prawie za każdym razem to ona znajdowała rozrywkę dla wszystkich, gdy na dworze szalała burza i byli uziemieni.Dlatego też obydwoje odwzajemnili uśmiech, Taehyung całkiem szczerze i szeroko, podczas gdy Jungkook musiał się nieco zmusić.
— Rozejrzymy się trochę po okolicy — odparł brunet, a kobieta kiwnęła głową i pomachała im na pożegnanie, więc, aby nie wyjść na niegrzecznych, zrobili to samo.
Wyszli z terenu ogrodzonego siatką, na którym znajdował się ich i jeszcze kilka innych domków i wspólnie uzgodnili, że pójdą w lewo od furtki.
Miasteczko nie powalało na kolana. Niedaleko od miejsca ich pobytu miła starsza pani prowadziła niewielki sklep spożywczy, w którym kupili lody na patyku i zimną colę w puszkach.
— Jak tam, Jungkookie? Nie widzieliśmy cały rok, masz jakieś nowości do powiedzenia? — zagadnął w pewnym momencie blondyn, na co drugi zamyślił się, próbując przywołać wspomnienia z minionych kilkunastu miesięcy.
— Hmm, o wiem! Zaliczyłem pierwszego całusa od dziewczyny — powiedział, ale nie jakby się chwalił, po prostu uznał to za ciekawą informację. Taehyung spojrzał na niego z niedowierzaniem.
— I jak? — dopytał, nie widząc szczególnego entuzjazmu ze strony chłopaka. Jeon tylko wzruszył ramionami i kopnął butem jakiś kamyk, który napatoczył się po drodze.
— Właściwie, bez żadnej rewelacji. — Dopił jednym łykiem to, co zostało w puszce i spojrzał z lekkim uśmiechem na Kima. — Tylko dotknęła moich ust swoimi i tyle. W dodatku, to było wyzwanie.
Blondyn pokiwał głową ze zrozumieniem i także skończył pić swój napój, po czym wyrzucił opakowanie do kosza na śmieci.
— A ty? Miałeś w tym roku pasek? Gdzie idziesz do liceum? — zapytał od razu się ekscytując. Pamiętał, jak rok temu chłopak ciągle zamartwiał się, że nie dostanie się do wymarzonej szkoły i powtarzał, że musi wziąć się za naukę. Dlatego też zaczął być z niego dumny już w momencie, gdy na jego usta wkradł się mimowolny uśmiech.
— Zdobyłem stypendium i dostałem się do tego liceum, o którym mówiłem ci w tamte wakacje! — pisnął podekscytowany. Nauka była dla niego ważna, ale nigdy nie uważał się za kujona. Po prostu informacje łatwo wchodziły mu do głowy i bez wysiłku miał średnią prawie 5.0 w drugiej klasie gimnazjum, a kiedy wreszcie się przyłożył do lekcji, udało mu się ją podwyższyć do 5.40, co dla młodszego było nielada wyczynem.
— Wiedziałem, że ci się uda! — krzyknął, nie zwracając uwagi na pozostałych ludzi, po czym objął starszego, który wcale nie wyglądał dojrzalej od Jungkooka. Był bardzo szczupły, bicepsów można było u niego szukać z lupą, a i tak skończyłoby się to fiaskiem. Dodatkowo był parę centymetrów niższy od przyjaciela. To wszystko sprawiało, że Taehyung zdawał się tonąć w ramionach bruneta.
— Kook, puszczaj, bo mnie udusisz — wypowiedział w koszulkę chłopaka, z trudem nabierając powietrze, bo Jungkook był zdecydowanie za silny jak na swój wiek.
Ten jednak zamiast go uwolnić ze swoich objęć, podniósł blondyna, a ten odruchowo oplótł go nogami w pasie, a kiedy tylko zobaczył ile osób sie na nich patrzy, ukrył twarz w zagłębieniu jego szyi.
— Wracamy? — zapytał młodszy i uśmiechnął się, czując na sobie oddech Taehyunga.
— Tak. I to jak najszybciej, bo wszyscy się gapią — warknął obrażonym tonem, a Jeon pokręcił głową z politowaniem, po czym ruszył bardzo, ale to bardzo spokojnym krokiem w drogę powrotną, aby jeszcze bardziej rozdrażnić przyjaciela.
W końcu, kto się czubi, ten się lubi, prawda?
_______________
a/n: od kilku dni nałogowo oglądam nie ma to jak statek pomocy
a po drugie, zapomniałam wspomnieć, że licze w tym ff wiek po europejsku, że tak powiem
CZYTASZ
holidays ↳taekook
Fanfictiongdzie rodziny jungkooka i taehyunga jeżdżą razem na wakacje. tags: holidays!au; switch; fluff; start: 19/07/18 end: discontinued