[prolog]

394 39 24
                                    

Chłopak usiadł i oparł się o krzesło w ten typowo bezczelny i arogancki sposób. Wyglądał jak męska i zdeprawowana wersja Królewny Śnieżki.
Różowe usta, blada skóra, czarne włosy, a do tego tatuaże zdobiące jego przedramiona, znikające pod koszulką, i oplatające szyję. Były w większości kolorowe, ale w żadnym wypadku radosne. Raczej chaotyczne, niektóre wulgarne. Jedne były niewątpliwie profesjonalne a inne wręcz krzyczały, iż zrobiono je starą więzienną metodą.
Może to była tylko skorupa. Mur, którym się chronił, a może naprawdę był jednym z tych twardych typów, którzy mieli potencjał na chodzenie w garniturach ale urodzili się w niewłaściwej rodzinie.
Niezależnie od odpowiedzi wiedziałem, że będę musiał się z nim dogadać. Miałem przecież wyprowadzić go na prostą.
Odchrząknąłem i odłożyłem papiery na stół. Odchyliłem się do tyłu i poprawiłem moją marynarkę.

– Na początek– zacząłem spokojnie– co masz na swoją obronę?
– Może i go zajebałem, ale miałem powód.

~
Cześć. Pomysł na to fanfiction wbił mi się do głowy tak mocno, że nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. Przy okazji z tego powodu nie potrafiłam napisać jakiegokolwiek innego rozdziału.
Postanowiłam się mu poddać. Może wyniknie z tego coś dobrego!
(wkrótce zatroszczę się o okładkę)

Miłego! x

fingerprints [Malec] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz