Słowa: strach, bezpieczeństwo, rodzina
Dusiła się. Z pewnością mogła to stwierdzić. Strach był tak przytłaczający, że nie mogła oddychać. Przytrzymała się mebla, by nie upaść na podłogę i się uspokoiła. Łzy nadal moczyły jej policzki, jednak zdawała się tego nie czuć. Otworzyła stary notes, gdzie czasami coś zapisywała. Miała dwa takie stosty karteczek upięte w jedną książeczkę. Jeden był przepełniony miłością i szczęściem, natomiast drugi, bólem i przerażeniem. Wpisała jedno słowo, a jedenaście słów i zamknęła notes. Wsunęła go za ramę łóżka i oparła się o ścianę, bezsensownie wpatrując się w sufit. Powoli się po niej zsunęła, starając się nie słuchać krzyków dochodzących zza jej drzwi. "Dobrze, że go tu nie ma" - pomyślała i się słabo uśmiechnęła. Nie chciała by ktokolwiek przechodził to, co ona, chociaż miała świadomość, że na świecie jest wiele ludzi, którzy cierpią znacznie bardziej. - Kocham was, więc dlaczego wy nie kochacie mnie? - załkała i przyciągnęła kolana do klatki piersiowej, słysząc kroki w stronę jej pokoju. "Będzie dobrze", powtarzała w myślach i zamknęła oczy, gdy zauważyła, iż kroki ucichły. Drzwi skrzypnęły, a oczy dziewczyny zaczęły wołać o pomoc, której nikt nie mógł udzielić.
CZYTASZ
Scribbles
De TodoNie ma co się rozpisywać. ,,Scribbles" to zbiór moich najróżniejszych pomysłów, na które czasami wpadam.