Ludzie poznawali swoją bratnią duszę w chwili osiągnięcia dwudziestego pierwszego roku życia. Wystarczyło, że jedna z tych osób weszła do świata dorosłych i mogła spotkać młodszą od siebie, bratnią duszę. Nie było szansy, by się nie spotkali podczas urodzin jednej z tej dwójki, gdyż przeznaczenie ściągnęłoby ich w jedno miejsce, nieważne od okoliczności. Wiele ludzi żyje z przeznaczoną im osobą, ale są też tacy, którzy wybrali inną drogę. Kiedy człowiek umrze, jego bratnia dusza również.
Lilith nie była nikim wyjątkowym. Codziennie wstawała, udawała się do szkoły, wracała, uczyła się i szła spać. Monotonność strasznie ją nudziła, ale nie miała co na to poradzić. Nie czekała z upragnieniem na przerwę letnią, jak to większość osób w jej wieku robiło. Wręcz przeciwnie, chciała odrzucić myśl, że w końcu nadejdą wolne dni, a ona będzie musiała spędzać je samotnie w domu. Nim się obejrzała, książki szkolne zniknęły, a zastąpiły je różne opowiadania. Leżała w łóżku już dobre pięć godzin, odkładając co godzinę lub dwie, książkę na bok i zabierając się za kolejną. W końcu przeczytała je wszystkie i pognała do kuchni, by uzupełnić swój żołądek. Wyjęła porcelanowe naczynie, wsypała do niego płatki, podgrzała mleko i zalała nim czekoladowe muszelki. Zjadła swój posiłek i zabierając ze sobą po drodze bluzę, opuściła dom, uprzednio nie zapominając o zamknięciu go. Nie miała już co czytać, więc udała się odpowiedniego sklepu i z radością sięgnęła po ostatnią książkę na półce. Miała ogromne szczęście, że udało jej się zdobyć czwarty tom, który szybko znikał ze wszystkich półek. Zaskoczona spojrzała na chłopaka, który w tym samym czasie chwycił pożądany obiekt Lilith. Dziewczyna zdawała się być zahipnotyzowana szmaragdowym odcieniem jego oczu. Otrząsnęła się jednak natychmiastowo, gdy ciężar książki znikł. Nieznajomy się odwrócił i pobiegł do kasy, a następnie ulatniając się ze sklepu. Dziewczyna rzuciła wiązkę przekleństw i wyszła z budynku, rozglądając się za brunetem z jej zdobyczą. Westchnęła zrezygnowana i wróciła do domu.
Minęły trzy dni od incydentu z nieznajomym o pięknych oczach. Lilith w końcu postanowiła wrócić do sklepu z nadzieją, iż przyszła dostawa, ewentualnie wybrałaby sobie coś innego. Przekraczając próg drzwi, jej wzrok powędrował na pustą półkę. Zawiedziona mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem i wzięła pierwszy lepszy thriller, podchodząc do kasy. Cierpliwie czekała, aż nowy pracownik skasuje książkę i poda jek paragon. Zapłaciła i zanim mężczyzna zdołał cokolwiek powiedzieć, uśmiechnęła się i dała znać, że reszta pieniędzy jest dla niego. Usiadła na ławce znajdującej się nad rzeką i otworzyła książkę, chcąc się wczuć w opowiadaną historię. Podskoczyła, gdy ktoś dotknął jej ramienia. Zdziwiona odwróciła się i ujrzała złodzieja jej upragnionego tomu. - To Ty! - sapnęła z niedowierzeniem i zerknęła na jego dłonie, które obejmowały spory zbiór kartek. Jej oczy zaświeciły się, gdy ujrzała kawałek tytułu. Chłopak się zaśmiał i podał jej książkę. Zaskoczona Lilith przyjęła ją, a właściciel szmaragdowych oczu odszedł. - Poczekaj! - zawołała go, a on się odwrócił z uśmiechem. - Jak ją przeczytasz, to mi ją oddaj. Wierzę, że jeszcze się spotkamy. - powiedział na odchodne i zniknął za rogiem kamiennicy.
Dziewczyna od tamtego czasu codziennie przychodziła do sklepu, w którym pierwszy raz spotkała bruneta, mając nikłą nadzieję na natknięcie się na owego osobnika. Szóstego dnia dała sobie spokój i postanowiła odwiedzić kawiarnię, w której podawano najlepszą kawę jaką piła. Usiadła przy stoliku, grzecznie poczekała na kelnerkę i złożyła zamówienie. Podczas czekania na napój bogów, rozejrzała się, obserwując śmiejących się ludzi bądź czytających gazetę. Skierowała swój wzrok na stolik umieszczony w kącie i wtedy zauważyła jego. Spojrzał na nią, a ich ciała przeszyło dziwne uczucie.
- Moja bratnia dusza... - wyszeptali w tym samym czasie. Lilith opuściła swój stolik i podeszła do złodzieja jej tomu. Wyjęła z małego plecaka książkę i przekazała ją nieznajomemu. - Dziękuję - uśmiechnął się, a dziewczyna odwzajemniła jego uśmiech i dosiadła się do bruneta. Przedstawili się tak jak powinni i zaczęli wyrażać opinię na temat przeczytanej książki. Kto by się spodziewał, że czterdzieści lat później nadal będą czytać te same powieści i żwawo o nich dyskutować, uparcie zachęcając swoje potomstwo do czytania książek.
CZYTASZ
Scribbles
De TodoNie ma co się rozpisywać. ,,Scribbles" to zbiór moich najróżniejszych pomysłów, na które czasami wpadam.