3. Pierwsze Oznaki

36 4 0
                                    

           Późnym rankiem obudziła mnie Loretta, która z hukiem wpadła do pokoju.

-Mary! Wstawaj! - Krzyczała siostra na całe gardło. W końcu wstałam. Jednak zanim odpowiedziałam spojrzałam na zegarek. Była 12:02! A przecież miałam wcześniej wstać... W dodatku spóźniłam się do pracy.

-O co chodzi? - Odpowiedziałam przestraszona.

-Maja się mnie spytała czy z tobą wszytsko dobrze. Nie przyszłaś do pracy! I ja, właścicielka klubu Bobcats mam się za ciebie wstydzić? - Powiedziała po czym wyszła zatrzaskując za sobą drzwi.

Wstałam z łóżka oraz nierozczesując włosów związałam je w dwie kitki i założyłam ubrania do stajni. W podskokach wybiegłam z domu.

-Dzień dobry! Przepraszam, że nie przyszłam wcześniej ale nie wiem czemu zaspałam... - Powiedziałam do szefowej spuszcając głowę w dół.

-Nic się nie stało, rozumiem. A teraz weź rzeczy i... - Maja przerwała. Usłyszałam głośne rżenie konia i spanikowaną, siedzącą na nim dziewczynę.

Justin spróbował uspokoić konia ale po chwili się wycofał gdy zrzucił on z siebie dziewczynę.

Pobiegłam i powoli podeszłam do konia. Była to izabelowata klacz północno-szwedzka.

-Hej, spokojnie malutka... - Powiedziałam cicho głaszcąc klacz po pysku. Koń spojrzał mi w oczy i po chwili przestał wierzgać.

Po kilku sekundach rozległy się głośne oklaski. Czyżby to było dla mnie?

-Uspokoiłaś tego konia mimo, że nawet Justin nie umiał! - Krzyknęła Maja podchodząc do mnie.

-Naprawdę, nie wiem jak to zrobiłaś! - Powiedział Justin chcąc mnie pocałować. W ułamku sekundy podjełam stanowczą decyzję, co powiem na oczach wszystkich.

-Nie. Z nami koniec - Oznajmiłam wystawiając rękę przed siebie.

Justin się cofnął i szeroko otworzył usta.

-Ale.... Jak to? Dlaczego? - Pytał zakłopotany.

-Ciągle pomagasz jakimś laskom, wiem, że masz taką prace. Ale one się do ciebie podlizują, a tobie to pasuje - Powiedziałam ze złością.

Dziewczyna, którą zrzuciła klacz spojrzała na mnie obrażona i pokierowała się w stronę bramy stajni.

-Ja mam tego dość. Tak nie wygląda normalny związek! - Krzyknęłam i skierowałam się w stronę domu.

Tłum utworzył dla mnie przejście i podążył za mną wzrokiem aż do zakrętu, za którym zniknęłam.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Weszłam do pokoju, w którym spałam i usiadłam na łóżko. Poczułam w sobie siłę oraz przypływ pewności siebie.

-Nareszcie! Teraz jestem wolna... - Ulżyło mi.

Wstałam, skierowałam się w stronę drzwi i ruszyłam do stajni nadrobić obowiązki.

Mary - SzczęściaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz