5. Najlepsza Przyjaciółka

32 3 1
                                    

             Dziewczyna miała długie, różowe włosy. Była ubrana w bluze, jeansy i wysokie buty lecz nie na obcasach.

-No... Dobrze... - Powiedział sprzedawca. Podeszła i rzeczywiście zapłaciła resztę za mnie!

Przecież nawet się nie znamy...!

-Ja... Dziękuję bardzo. Pracuje jako stajenna i zarabiam niewielkie pieniądze. Dzisiaj miałam kupić nowy sprzęt... - Wytłumaczyłam dziewczynie nieco zawstydzona.

-Rozumiem ale... Sklep z ubraniami to chyba nie jest dobre miejsce do rozmów! Chodźmy do kawiarni - Zaśmiała się i pociągneła mnie za rękę.

Od razu było widać, że jest miło nastawiona do świata i chciałaby się zaprzyjaźnić.

Nie stawiając oporu ruszyłam za nią. Usiadłyśmy do pierwszego lepszego stolika z dwoma krzesłami.

Zaraz po tym przyszła kelnerka.

-Co podać? - Spytała.

-Dwie lemoniady. Dzisiaj straszny upał - Oznajmiła dziewczyna.

Gdy kelnerka się oddaliła zaczęłyśmy rozmowę.

-A tak wogóle, jestem Lova - Uśmiechnęła się Lova.

-Ładne imię. Ja jestem Mary. Bardzo miło z twojej strony - Odwzajemniłam uśmiech. - Skąd jesteś?

-Urodziłam się w Nowej Grani lecz mieszkam w Forcie Pinta. Pracuję w sklepie zoologicznym. Przez moje nastawienie przychodzi więcej ludzi, a to się wiąże z więlszą zapłatą! - Roześmiała się.

-Ojej! Ja jestem z Moorland. Będziemy mogły się odwiedzać! - Krzyknęłam równie uradowana.

Domyśliłam się, że Lova zawsze była uśmiechnięta. Od razu ją polubiłam. Fakt. Nie mam innych przyjaciół.

W tym momencie przyszła kelnerka z dwoma cytrynowymi lemoniadami.

-Dziękujemy - Powiedziałyśmy jednocześnie. Kelnerka postawiła napoje i ponownie oddaliła się.

-Ohh... Jest już po 16.00... Obiecałam, że będę do 17.00 ale jeszcze autobus i taksówka... Muszę już iść... - Powiedziałam smutna wiedząc co pomyśli Maja.

-To co? Jutro o 13.00 w Forcie Pinta? - Spytała dziewczyna.

-Jasne! - Krzyknęłam wstając z krzesła.

Pożegnałam się, zabrałam lemoniade i ruszyłam ku drzwiom wyjściowym gdy usłyszałam głos Lovy...

-A zakupy? - Spojrzałam na wypchane po brzegi reklamówki.

-No tak. Zapomniałam. To cześć! - Tym razem dotarłam bez przeszkód.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W końcu po godzinie jeżdżenia autobusem i taksówką dotarłam do stajni. Wszytsko wróciło do rzeczywistości... W szcególności to, że zaczeło padać!

Mary - SzczęściaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz