Rozdzial VI

14 0 0
                                    

Dni mijały mi bardzo szybko. Rano chodziłam do szkoły, a popołudniami starałam się nadrobić materiał. W ostatni dzień szkoły miałam mieć egzamin, dzięki któremu okaże się, czy zdam, czy nie.

Do końca roku nie mieliśmy długo. Niespełna trzy miesiące. Nauki było od cholery i dziwnym trafem zależało mi na przejściu do tej trzeciej klasy.

-Emmo?- W pokoju rozległo się pukanie do drzwi, które lekko się uchyliły.

-Przeszkadzam?- Zapytał tata, wchodząc do pokoju.

-Nie. Coś się stało?

-Skądże. Czemu tak myślisz?- Mężczyzna poprawił okulary na nosie. Widać było, że coś było nie tak, ponieważ zawsze, gdy się denerwował, trzęsły mu się ręce. Tak jak teraz.

-Tato. Ręce. Poza tym nie jestem głupia. Mów.- Ponagliłam go ruchem ręki, lekko się przy tym uśmiechając. Ojciec potarł dłonią czoło, ewidentnie nie wiedząc jak ugryźć ten temat.

-Nie będzie mnie na ten weekend.- Zatrzymał powietrze w płucach, czekając na moją reakcję.
Uniosłam pytająco brew, po czym odwróciłam się do niego plecami, wracając do pracy.

-Tato. Jestem przyzwyczajona. Nie wiem czemu mi o tym mówisz.

-To nie jest wyjazd firmowy, kochanie.- Nagle poczułam niepokój i dziwny uścisk w żołądku.

-Jakby ci to powiedzieć. Poznałem kogoś.- Moje serce jak na zawołanie zaczęło bić szybciej. Czułam się, jakby ktoś właśnie mnie spoliczkował.

-Ma na imię Riley. Jest bardzo miła. Poznaliśmy się jakiś czas temu.- kontynuował.

-Tato.- Przerwałam mu, odwracając się energicznie w jego stronę tak, że o mały włos nie spadłam z krzesła.

-Jest ok. Baw się dobrze.- Mężczyźnie zaświeciły się oczy. Pokiwał głową kilka razy, po czym wyszedł z pokoju bez słowa.

Nie minęła minuta, a po moich policzkach zaczęły spływać kaskady łez. Jedna strona mnie cieszyła się na tą wiadomość. Nie chciałabym, aby ojciec do końca życia był sam. Druga strona jednak mówiła, a raczej krzyczała, że to za wcześnie, że to nie czas, nie teraz.

Powoli wpadałam w histerię. Za nim to się jednak wydarzyło, szybko złapałam za telefon i wysłałam wiadomość do Klary.

Do: Klara
Przyjedź do mnie. Muszę z kimś pogadać.

Rzuciłam telefon na łóżko, po czym rozryczałam się na dobre.

○●○

-No już. Nie płacz.- Blondynka tuliła mnie, głaszcząc po włosach. Siedziałyśmy tu już ze dwie godziny.

-Jak on mógł? Przecież...- Urwałam i pociągnęłam nosem.

-Emma. Może to wydaję się straszne, jednak popatrz na to z innej strony. Twój tata ruszył naprzód. Zaczyna od nowa. Może to znak, że ty też powinnaś?- Chwilę zastanawiałam się nad tym, co powiedziała Klara. Nie rozumiejąc, o co jej chodzi, podniosłam się i otarłam twarz z łez.

-W jakim kierunku zmierzasz?

-Chodzi o to..- Dziewczyna poprawiła się na łóżku.

-Może to taki punkt, w którym ty też powinnaś coś zmienić. Na przykład nie być już taka gburowata. Masz siedemnaście lat, znajdź chłopaka. Zacznij się uczyć.

-Zaczęłam.- Blondynka uśmiechnęła się szeroko, łapiąc mnie za udo.

-Widzisz. To już krok w przód. Kiedy moja Emma się ostatni raz uczyła? Chyba z.. Kurwa, nawet nie pamiętam.- Obie w tym samym momencie wybuchnęłyśmy śmiechem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 24, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Walcz do samego końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz