Rozdział 12

400 52 13
                                    

Emilia

Widzę go na widowni. Przyszedł.
Jego oczy dosadnie wpatrują się w moje, a ja czuję się jakby ktoś mnie zamroził, ponieważ nie mogę ruszyć nawet małym palcem. Nie wiem ile jeszcze tak stoję, mam wrażenie że wieczność.
Na jego usta wdziera się uśmiech. Na chwilę zapiera mi dech w piersi. Nie śmieje się.
Nie śmieje. Nie śmieje. Nie śmieje.
Mój umysł z wielkim wysiłkiem przetwarza te dwa słowa.
Przez moje ciało przenika nieznana mi dotąd fala szczęścia, która siarczyście rozprzestrzenia się wewnątrz całego ciała. Uśmiecham się i czuję jak moje serce szaleje na widok jego rozpromienionej twarzy. Czuję, jak umysł gubi surowość, jaką do tej pory zdołał dzierżyć. Jego uśmiech jest szczery, inny, nieznany mi dotąd, tajemniczy.
Podoba mi się taki. Mogłabym oglądać go nawet w nocy, kiedy pitoli swoim rupieciem, a nawet wtedy by mnie nie zdenerwował.
Taki mógłby być zawsze.
W tym samym momencie ktoś silnie szarpie mnie za ramię.

- Emilia! Emilia!

Zdumiona odwracam wzrok. Kamila przyciska mnie mocno do piersi, zamykając w stalowym uścisku.

- Kamila, jest okay! - wtulam się w nią mocno zaciskając oczy w radości.

▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪

Cholernie krótki rozdział, ale jest znak, że żyję. Nie wiem kiedy kontynuacja. Szkoła i brak chęci
🖤

Pamiętam Twój Uśmiech ~Siles~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz