Rozdział 5

492 51 28
                                    

- Darek!

Kamila widzi naszego byłego trenera i od razu rzuca mu się w ramiona.

- Niespodziewanie spotkałam go w sklepie. - wyjaśniam. - Co tam robiłeś? - zwracam się do niego.

Kończy uścisk z Kamilą i odwraca się do mnie.

- Przyjechałem do kumpla. Tak w ogóle nie wiedziałem, że mieszkasz w Lubaczowie.

- Przeprowadziłam się, żeby być bliżej studia. - wyjaśniam i uśmiecham się przyjaźnie.

Idę do kuchni zaparzyć kawę. Równocześnie słucham, jak Darek opowiada o sobie, siedząc na kanapie z Kamilą.

Wychodzę z kuchni z trzema kubkami gorącej kawy na małej tacy.
Siadam obok nich.
W tym samym czasie słyszę, jak ktoś gmera i buszuje w moim pokoju.
Nadstawiam uszu.
No zaraz mnie chyba jakaś artyleria niebieska gruchnie.

W momencie, kiedy jestem gotowa tam iść, wychodzi Norbert, który założył na głowę moje czarne majtki.

- Emilia, chyba coś zostawiłaś u mnie w domu. - prycha ironicznym śmiechem.

Spoglądam kątem oka na Darka, który marszczy brwi i zerka na mnie pytająco.

Nie wiem skąd on wziął moje majtki, chyba z szufladki.
Błyskawicznie rośnie we mnie złość. Piorunuję go wzrokiem.

- Zostaw moje majtki. - rzucam przez zaciśnięte zęby.

Wstaję i zamaszyście chwytam moją własność.
Spoglądam na Darka. Wygląda na zdezorientowanego.
Mam ochotę zapaść się pod ziemię.

Patrzę na Norberta. Co ten bałwan w ogóle sobie wyobraża? Rżnie głupa, mając wszystko w zadzie.

Nonszalancko żuje gumę, taksując mnie wzrokiem. Aż mam ochotę przywalić mu z pięści, w tą jego plugawą facjatę.

- Także... Nie wiem jakim cudem się one u ciebie znalazły. - odchrząkuję, doskonale wiedząc, że to jego zagranie. - W każdym razie zapomnijmy o tym.

Siadam przy Darku, starając się zachować opanowanie, jednocześnie nie wiedząc, jak długo zdołam jeszcze ścierpieć jego obecność. Zwracam się do Norberta.

- Norbert dziękuję ci bardzo za twój dobry uczynek. - spoglądam na niego porozumiewawczo. - ale teraz już możesz zjeżdżać z mojej chałupy. - podkreślam ostatnie słowa, tracąc powoli cierpliwość.

Wygląda na to, że Norbert wcale nie ma ochoty przestawać.

- Właściwie to... - sięga po kawę Darka i upija łyka. - Mmm... Nawet dobre. - Odstawia na miejsce, a ja patrzę na niego z niedowierzaniem. - Właściwie to mam chwilę wolnego czasu, więc przy twoim błogostanie moją osobą, zostanę. - Mruga do mnie kokieteryjnie.

Rozkłada swoje ręce na tapicerce kanapy. Jestem zszokowana jego zachowaniem.

Biedny Darek. Chyba trafił w niewłaściwy moment.

Nie widzę Kamili, więc rozglądam się po fragmencie kuchni. Stoi i szykuje coś do jedzenia. Musiała przemknąć, gdy odnosiłam się do Norberta.

- A może wyjdziemy do kina? - proponuje nagle Darek.

Zanim zdążąm cokolwiek odpowiedzieć, Norbert w oka mgnieniu wyłania znienacka swoją porażającą twarz.

- Z chęcią.

Mocno zaciskam zęby.

- A może pójdziesz do Kamili coś zjeść? Jeszcze nie zgłodniałeś? Jak to? - pytam zdziwiona z udawanym zaskoczeniem.

Po chwili zastanowienia kiwa głową obojętnie i wreszcie zostawia nas samych.

- Kto to jest? - pyta niepewnie Darek, jeszcze osłupiały po niejakim poznaniu Norberta.

- Mój sąsiad. - patrzy na mnie zaciekawiony, jakby chciał się dowiedzieć czegoś więcej. Potrząsam natychmiast głową. - Nic mnie z nim nie łączy.

Spoglądam na niego i zauważam rozluźnienie i inny, jaśniejszy wyraz twarzy Darka, jak wtedy, gdy mnie zobaczył w sklepie.

- Taki śmieszek, nie? - zaśmiewa się sztywno.

Patrzę na niego kategorycznie, upijając mały łyk kawy.

- Mhm.

Pamiętam Twój Uśmiech ~Siles~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz