Rozdział 16

2.3K 150 42
                                    

- Tato, nie możesz z nami iść - warknęłam zirytowana, ciągnąc za sobą torbę z amunicją.

- I tak pójdę. - Wzruszył ramionami, poprawiając trzy plecaki, które niósł na swoim ramieniu.

- Nie możesz.

- Mogę.

- Nie.

- Tak.

- Nie!

- Młoda, nie pyskuj ojcu. - Posłał mi groźne spojrzenie, na co warknęłam pod nosem. Dyskretnie wsunęliśmy się na miejsce spotkania w tylnej części obozu. - No siema! - zakrzyknął wesoło mój ojciec do pozostałych.

- Tatooo - jęknęłam zażenowana i spojrzałam na Raven, prosząc o ratunek. Ta jedynie uśmiechnęła się złośliwie, więc zmrużyłam ostrzegawczo oczy i rzuciłam w jej stronę torbę, którą ledwo złapała.

- Idzie pan z nami, sir? - zapytał Bellamy, odsuwając się od mojego ojca po uściśnięciu mu dłoni. No ja się pochlastam.

- Tak/Nie - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. Posłałam mu złowrogie spojrzenie.

- Idę. - Mój tata nic sobie z tego nie zrobił i wręczył mi dwa plecaki, a następnie uśmiechnął się uroczo do Reyes, która prychnęła śmiechem.

- Nie, nie idziesz - wysyczałam.

- Przerabialiśmy to już. - Przekręcił oczami.

- "Młoda, nie pyskuj" to nie jest koniec dyskusji - zauważyłam.

- Hej! - Clarke do nas dołączyła, przerywając naszą kłótnie.

- Ale to jest - szepnął do mnie mój tata i wystawił mi język.

- Moja mama właśnie operuje - odezwała się.

- I już wyruszyli po Kane'a - wtrącił mój tata. Clarke skinęła głowa.

- My też już powinniśmy.

- Znaleźliście Octavię? - zapytał Bell, patrząc na naszą trójkę.

- Nie, ja znalazłam was - odezwała się O, przez co wszyscy się do niej odwrócili. - Nie pojedziecie beze mnie.

- Octavia... - zaczęła blondynka, jednak Tavi skutecznie jej przerwała.

- Finn i Murphy idą do wioski Lincolna. Byłam tam, a wy ? - spojrzała na nas wyzywająco.

- Skończyłaś? - zapytał zirytowany Bell, a Octavia uciszyła się na chwilę. Czarnowłosy skinął mi głową, a ja z uśmiechem podałam młodej jeden z plecaków.

- Co to ? - zapytała niepewnie.

- Twój worek - odparł jej brat, uśmiechając się lekko, na widok jej miny. - Prowadź.

Octavia odwzajemniła uśmieszek. Wszyscy zaczęli zbierać się do drogi. Założyłam plecak, chowając do niego wcześniej dwa magazynki, po czym przewiesiłam broń przez zdrowe ramię.

- Woah! Nie tak szybko, Pocahontas. - Raven zatrzymała O, która już zamierzała chwycić za druty w ogrodzeniu. Mulatka swoją kulą dotknęła prętów, a wokół posypały się iskry. Wszyscy podskoczyliśmy z zaskoczenia.

- Miałaś to załatwić - szepnęłam z wyrzutem do przyjaciółki, która tylko spojrzała na mnie znudzona.

- Wiem - po czym odwróciła się do mojego ojca. - Mogę pożyczyć krótkofalówkę? - Uśmiechnęła się słodko. Zdziwiony wyciągnął urządzenie zza paska i podał je dziewczynie, która coś przy nim pomajstrowała, najprawdopodobniej zmieniając częstotliwość, i nacisnęła guzik. - Wyłącz Wick - zrobiłam duże oczy, słysząc nazwisko przyjaciela.

Troubles Up Your Sleeve | Bellamy Blake [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz